Negocjacje polskiego rządu z Komisją Europejską trwały od 2004 roku. Ogłoszona właśnie decyzja oznacza, że Gdańska stocznia nie będzie musiała zwracać uzyskanych pieniędzy, a zatem nie grozi jej upadłość.
Neelie Kroes, unijna komisarz ds. konkurencji tak skomentowała decyzję komisji:
- Była to jedna z najdłuższych i najtrudniejszych spraw, z jakimi przyszło mi się zetknąć, ale jestem bardzo zadowolona, że udało nam się znaleźć konstruktywne rozwiązanie dla tego wyjątkowego miejsca i ludzi, którzy tam pracują. Włożyliśmy wiele pracy, aby zagwarantować rentowność stoczni na długie lata. Rzeczywista restrukturyzacja jest jedynym sposobem na zapewnienie stoczniowcom stabilnych miejsc pracy.
Zatwierdzona przez komisję pomoc składa się z już przyznanej kwoty 94 mln euro, 35 mln euro na finansowanie restrukturyzacji stoczni, a także z gwarancji na produkcję udzielonej przez Korporację Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych o nominalnej wartości 122 mln euro.
Jako rekompensatę przyznanej pomocy stocznia będzie musiała ograniczyć moce produkcyjne, do końca roku zamykając drugą z trzech pochylni, a maksymalna wielkość rocznej produkcji nie będzie mogła przekroczyć 100 tys. skompensowanego tonażu brutto.
(eM)
