• Start
  • Wiadomości
  • Tomasz Sekielski: Będzie kontynuacja tematu pedofilii w kościele. Nowy film - jesienią

Tomasz Sekielski: Będzie kontynuacja tematu pedofilii w kościele. Nowy film ukaże się jesienią

Ogromnym zainteresowaniem cieszyła się niedzielna debata zorganizowana w ramach obchodów Święta Wolności i Solidarności, której gośćmi byli Tomasz Sekielski autor słynnego filmu "Tylko nie mów nikomu" oraz ksiądz Jacek Prusak. - Ten film trafił w swój czas - mówił Sekielski.
02.06.2019
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
- Przed emisją filmu Tylko nie mów nikomu  usłyszałem, że działam na zlecenie Koalicji Obywatelskiej. Po emisji, że jestem tajną bronią Jarosława Kaczyńskiego - mówił Tomasz Sekielski
- Przed emisją filmu "Tylko nie mów nikomu" usłyszałem, że działam na zlecenie Koalicji Obywatelskiej. Po emisji, że jestem tajną bronią Jarosława Kaczyńskiego - mówił Tomasz Sekielski
Dominik Paszliński/gdansk.pl

 

Spotkanie, które odbyło się 2 czerwca w Strefie Społecznej, w Hali Debat, jest pokłosiem głośnego filmu Tomasza i Marka Sekielskich "Tylko nie mów nikomu". Film ten obejrzało już około 22 milionów widzów. Choć temat pedofilii w kościele nie jest nowy, dokument braci Sekielskich poruszył całą Polskę. Film z ogromną siłą zadziałał na opinię publiczną, a jego temat powraca niemal każdego dnia.

- Ten film trafił w swój czas - mówił Tomasz Sekielski. - Można powiedzieć, że film "Kler" przygotował mu grunt, choć ja zacząłem kręcić "Tylko nie mów nikomu" w 2017 roku. To nie jest tak, że obejrzałem film "Kler" i pomyślałem, że zrobię film. Pierwsze osoby skrzywdzone przez księży poznałem w 2013 roku. Pracowałem wtedy w TVP, zrobiliśmy jeden program nt. księdza, który wykorzystywał ministranta. Wtedy zacząłem zbierać informacje na ten temat. Kilka kontaktów otrzymałem od fundacji “Nie lękajcie się”. Następnie pokrzywdzeni sami zaczęli się do mnie zgłaszać.

Tomasz Sekielski o Święcie Wolności i Solidarności:


Sekielski opowiadał także jak trudna była praca, którą trzeba było wykonać, aby powstał film o którym mowa. I dla ofiar i dla niego samego, bo musiał wejść w mroczny świat bolesnych wspomnień swoich rozmówców.

- Osoby wykorzystywane to osoby, które mają nerwy na wierzchu - kontynuował Sekielski. - Każda z tych osób z którymi rozmawiałem, podejmowała sama decyzję. Mówiłem o czym będzie film, jak będzie wyglądał. Mówiłem, że nie jestem w stanie przewidzieć, co się wydarzy po emisji filmu. Były dwa takie przypadki, gdzie ludzie po rozmowach wycofali się. Uszanowałem te decyzje.

 

Ksiądz Prusak nie bał się używać mocnych słów skierowanych pod adresem księży. Dziękujemy za szczerą i wiarygodną postawę  - mówiła publiczność
Ksiądz Prusak nie bał się używać mocnych słów skierowanych pod adresem księży. "Dziękujemy za szczerą i wiarygodną postawę" - mówiła publiczność
Dominik Paszliński/gdansk.pl

 

Równie ważnym głosem, co głos Sekielskiego, był w tej debacie głos ks. Jacka Prusaka, który, pomimo funkcji jaką pełni, nie bał się nazwać księży oprawców - wilkami w koloratkach. 

- Sprawców molestowania seksulanego w kościele jest około 4/5 proc. - mówił ks. Prusak. - Tych, którzy chronili sprawców jest więcej. Wierzę, że Jan Paweł II nie wiedział wszystkiego, ale ktoś jest winny, ktoś musi ponieść za to odpowiedzialność, bo ktoś wiedział. Kiedy człowiek sobie uświadomi, że są ludzie, którzy tuszują takie sprawy, przenoszą księży, to dokonują po prostu przestępstwa.

Ten wątek był wyjściem do rozmowy na temat tuszowania przez kościół doniesień o molestowaniu seksualnym. Wracano do historii, które pojawiają się w filmie, a mówią one o trwającym przez lata i wielokrotnie powtarzającym się procederze przenoszenia księży do innych parafii. Robili to biskupi, którzy tymi czynami zwiększali prawdopodobieństwo powtarzania się przestępstw w przyszłości. 

- Mamy do czynienia z “pokręconymi” głowami, nie da się tego zrozumieć - mówił ks. Prusak. - Zakłamują sami siebie, dlatego nie przyznają się  do swoich win. Dlatego tak wielka odpowiedzialność spoczywa na przełożonych księży.

- Czy rzeczywiście arcybiskup Głódź musiał jechać na pogrzeb księdza Cebuli, który na kilka miesięcy przed śmiercią przyznał się do molestowania? - pytał retorycznie Tomasz Sekielski. - To traktowanie ofiar jak byle czego, tak zresztą wyraził się o filmie. Wypowiedział słowa przez które ofiary księży poczuły się jak byle co.

Po tych zadaniach po hali rozeszły się gromkie brawa. Padły nawet niecenzuralne okrzyki pod adresem abp. Głódzia.

Wiele mówiono też o psychologicznych aspektach molestowania seksualnego przez ludzi kościoła, a także o tym, jak przez lata księża postrzegani byli przez społeczeństwo.

- Jeśli ktoś jest prawdziwym pedofilem w sensie medycznym, nie jest księdzem - mówił ks. Jacek Prusak. - Taka osoba wykorzystuje święcenia, by być bliżej ofiar. Taka osoba cierpi na parafilię, jest pozbawiona empatii. Żaden z nich nie spowiadał się z tego, że molestował dziecko. Mówimy tu o recydywistach, o ludziach, którzy robili to wiele lat. Mamy tu do czynienia nie z grzechem, lecz ze złem. W sytuacji w której ksiądz się wypiera lub racjonalizuje molestowanie seksualne, jest to zło i tak to trzeba nazwać.

W filmie braci Sekielskich oprawcy tłumaczyli swoje czyny m.in. opętaniem przez diabła czy narodzinami instynktów ojcowskich. W trakcie debaty mówiono także o tym, że księża z pełną świadomością wykorzystywali wiarę młodych ludzi, a nawet wyłapywali potencjalne ofiary podczas spowiedzi.

- Ofiara miała zamykane usta, ale ludzie mieli milczeć nie dla własnego dobra, lecz dla dobra instytucji - mówił ks. Prusak. - Przysięgi były dziełem autorskim danej kurii. To było tak skonstruowane, żeby ofiara się przestraszyła, żeby z nikim się nie dzieliła. Ofiara była traktowana jako wróg.

Gdy publiczność mogła zabrać głos, wielokrotnie dziękowano księdzu Prusakowi, za jego postawę i szczerość.

- Przez fakt, że ksiądz nosi sutannę jest autorytetem - mówił ks. Prusak. - Przez to zapominamy, że są też ludźmi. Księża są zawodem olbrzymiego zaufania publicznego. Myślę, to też się teraz zmienia. Mam nadzieję że, może też po tym filmie, rodzice będą bardziej zwracać uwagę na to, co mówi dziecko. Lepiej się pomylić, niż pozwolić na to, by dziecko było krzywdzone.

 

Polacy są głęboko poruszeni filmem braci Sekielskich.Takich tłumów na spotkaniu w Hali Debat można było się spodziewać, dlatego nic dziwnego, że wolne miejsca siedzące zniknęły na kilkadziesiąt minut przed rozpoczęciem rozmowy
Polacy są głęboko poruszeni filmem braci Sekielskich.Takich tłumów na spotkaniu w Hali Debat można było się spodziewać, dlatego nic dziwnego, że wolne miejsca siedzące zniknęły na kilkadziesiąt minut przed rozpoczęciem rozmowy
Dominik Paszliński/gdansk.pl

 

Jedno z pytań od publiczności dotyczyło finansowania filmu “Tylko nie mów nikomu”. Kobieta, która zadała pytanie, dopytywała, czy Tomasz Sekielski nie chciał wejść we współpracę z którąś z telewizji, która bez wysiłku mogłaby sfinansować realizację dokumentu.

- Gdy próbowałem zainteresować tym tematem kilka osób, nie widziałem oczekiwanej reakcji - wyjaśniał Sekielski. - 2,5 tys. osób zrzuciło się na ten film. Są w Polsce telewizje, które mogłyby to sfinansować, ale ostatecznie bardzo dobrze się stało, że film powstał jako odrębny dokument. Film jest na youtube, nikt nie jest w stanie go wyłączyć. Tak widać miało być i jestem z tego zadowolony. Dziękie zbiórce mamy swobodę twórczą, nie mamy zmartwień typu, czy ktoś nie cofnie pieniędzy. Będzie ciąg dalszy, ale nie będzie kontynuacją “Tylko nie mów nikomu”. Na jesieni pojawi się bardzo ciekawa historia, która pokaże m.in. co się dzieje, gdy inni księża nie reagują. Telewizje są teraz zainteresowane, może powstanie serial dokumentalny. To zbyt ważna sprawa, temat poruszył zbyt wiele osób, dlatego na mnie i na bracie spoczywa obowiązek kontynuowania tego tematu.

Na debacie poruszono też wątek “ataku na kościół”.

- Jaki to jest atak na kościół, jeśli to ofiary zostały skrzywdzone w kościele? - pytał ks. Prusak. - Musi zmienić się mentalność społeczna i mentalność księży. Teraz mamy szok, bo oczy zaczynają się otwierać. Widać, to było potrzebne, bo ludzie przestali bać się o tym rozmawiać.


Czytaj także:

Szymon Hołownia: Kiedy pomagasz, świat staje się lepszy także dla Ciebie

Profesor Andrzej Blikle radzi: kupujcie samotne banany

Kuba Wojewódzki: wszystko co jasne i dobre w moim życiu wydarzyło się po 1989 roku

Debata wokół książki “Pielgrzymki papieskie w czasach PRL”

 

 

TV

W zoo zamieszkały dwa lemury