- Piorun wpadł do domu przez okno. Dosłownie pół metra obok łóżka syna - mówi gdańszczanka, pani Urszula. - Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale dom to właściwie ruina. Dach jest uszkodzony. W środku jest też mokro. Mamy zniszczoną całą instalację elektryczną i gazową.
Zdaniem "łowców piorunów" jest mało prawdopodobne, by piorun "wpadł przez okno". Strażacy wstępnie przyjęli wersję, że piorun strzelił w świerk stojący obok domu (na pniu drzewa jest wyraźny ślad), a energia uderzenia została przeniesiona na dom za pośrednictwem gałęzi, która dotykała rynny.
Do zdarzenia doszło w niedzielę 27 sierpnia nad ranem. Deszcz, który nawiedził wtedy Gdańsk, szybko przerodził się w ulewę - tej towarzyszyła gwałtowna burza. Piorun uderzył w jednorodzinny dom na Łostowicach, przy ulicy Niepołomickiej, około godziny 8.
W wyniku tego zdarzenia pani Urszula z rodziną w przeciągu chwili straciła dach nad głową oraz część dobytku. Oprócz zniszczenia instalacji i częściowego zawalenia się dachu, doszło do uszkodzenia całego sprzętu AGD i RTV, który znajdował się w domu. Rodzina: pani Urszula, jej dwaj synowie (jeden nadal się uczy) oraz będąca w zaawansowanej ciąży narzeczona jednego z nich, zostali właściwie pozbawieni dorobku swojego życia.
Obecnie kobieta z młodszym synem przebywa u znajomych. Starszy syn wraz z narzeczoną trafili do Centrum Interwencji Kryzysowej.
Poruszona trudną sytuacją mieszkaniową rodziny Fundacja Gdańska założyła zbiórkę na platformie Pomagam.pl. - 29 sierpnia widzieliśmy się z panią Urszulą i za jej zgodą zakładamy taką zbiórkę, a kwota w niej zebrana zostanie przekazana na potrzeby pani Urszuli - tłumaczy Milena Mieczkowska z Fundacji Gdańskiej. - Potrzebna jest pomoc materialna, która zapewni wynajem mieszkania dla rodziny oraz zakup niezbędnych urządzeń. Każda pomoc dla nich jest bezcenna.
Link do zbiórki: Przez piorun stracili wszystko
Czytaj więcej: Burze w Gdańsku. Piorun uderzył w dom: “Jakby granat ktoś wrzucił do środka”