- Wieczór przygotowałam w formie teatru domowego, nawiązując do dobrych polskich zwyczajów spotkań wielopokoleniowych rodzin w domach mieszczańskich i ziemiańskich dworach – powiedziała Katarzyna Korczak, autorka scenariusza, która poprowadzi spotkanie. - Nie było telewizji, komputerów, wiele czasu spędzano razem, rozmawiano, wspominano, muzykowano.
(…) Na charakter i postawę społeczną mamy ogromne piętno wycisnęło
h a r c e r s t w o, które ukształtowało w niej na całe życie h a r t d u c h a ,
u m i ł o w a n i e p r z y r o d y, w r a ż l i w o ś ć na p i ę k n o i d o l ę
c z ł o w i e k a . (…)
(…) Już w czasach studiów w Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie ojciec aktywnie działał w żakowskiej spółdzielni artystycznej, z kolegami p o p u l a r y z o w a ł s z t u k ę , o r g a n i z o w a ł s p r z e d a ż d z i e ł m ł o d y c h t w ó r c ó w. (…)
Ze wspomnień Małgorzaty Rogińskiej
(…) W domu nauczyłam się poszanowania godności drugiego człowieka. Mama mi opowiadała o dzieciach, z którymi pracowała, o harcerstwie. (…) Chciałam pracować z niepełnosprawnymi. (…) Przeczytałam autobiograficzną książkę Sue Ryder „Jutro należy do nich” i wszystko, co napisano o tej niezwykłej działaczce charytatywnej, która w czasie wojny współpracowała z cichociemnymi. Jej osobowość wpłynęła na mnie tak silnie, że zaczęłam myśleć o własnej fundacji. (…)
Ze wspomnień Justyny Rogińskiej
(…)To była idea Justyny. Należało te osoby uczynnić, włączyć w sprawy życia codziennego.
Rzuciłem pomysł i założyliśmy warsztat ceramiczny. (…)Na zajęciach usłyszałem „To ja zrobię Pana Jezusa, z barankiem”. „Dobrze.” I powstało dzieło. Przyjrzałem się, a to nie jest Pan Jezus, tylko rzeźba grecka, archaiczna, która się nazywa Apollo z Tenei! Jakim cudem?! W ludziach upośledzonych, nieuznawanych przez społeczeństwo, wymagających pomocy, tkwi pierwotna twórcza spontaniczność. Potrafił ją wydobyć z siebie malujący na ścianach jaskiń n e a n d e r t a l c z y k , prymitywista, na przykład Nikifor, takiż potencjał uzewnętrznia niepełnosprawny na zajęciach w warsztatach. (…)
Ze wspomnień Łukasza Rogińskiego