- Witosław Czerwonka był profesorem Akademii Sztuk Pięknych, o specyficznej osobowości. Wyróżniał się wśród swoich kolegów tym, że jego ingerencja pedagogiczna była minimalna, w zasadzie niezauważalna - mówi prof. ASP dr hab. Robert Kaja, jeden z kuratorów wystawy „Nieistniejąca pracownia Witosława Czerwonki” i były uczeń profesora. - Jako studenci nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy, kiedy ten proces pedagogiczny następuje. Zajęcia w prowadzonej przez niego Pracowni Intermedialnej miały charakter swobodnego spotkania ludzi, którzy wykonują to, co lubią - niejako przy okazji powstawały naprawdę znakomite prace.
Profesor Czerwonka utworzył wspomnianą słynną Pracownię Intermedialną (przez studentów nazywaną „pracownią nieistniejącą” - stąd tytuł wystawy) w połowie lat 80. - zawiązała się jako koło naukowe przy Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Gdańsku, dzisiejszej Akademii Sztuk Pięknych. Prowadził ją aż do swojej śmierci, w 2015 roku.
Przez ten czas pracownia stała się miejscem narodzin wielkich talentów. To tu pierwsze kroki stawiał m.in. Robert Rumas, Piotr Wyrzykowski, Robert Jurkowski, z pracownią współpracowali również Robert Rogulski i Jacek Niegoda. Wychował też młodsze pokolenia artystów, w tym Anię Witkowską.
- Tych nazwisk można wymieniać bez końca. Kiedy Witka zabrakło, wszyscy zdali sobie sprawę, jak ważna była to postać. Ogniskował środowisko artystyczne - podkreśla prof. Kaja. - Zaraz po śmierci nie byliśmy gotowi, żeby na chłodno przygotować taką wystawę. Musiały minąć dwa lata, żebyśmy zebrali się w sobie i spróbowali pokazać, zarówno twórczość Witka, jak i osób, na które wpłynął.
Wystawa jest próbą pokazania zbioru postaw artystycznych wynikających z zetknięcia się ówczesnych studentów - dzisiaj uznanych artystów i cenionych twórców z pogranicza różnych dziedzin sztuki, z tą wyjątkową postacią. Każda z prac prezentowanych na wystawie stanowi odrębną deklarację artystyczną, bowiem to właśnie ta wielorakość i wzajemna nieprzystawalność jest podstawową cechą absolwentów nietuzinkowej pracowni, której formuła wykraczała daleko poza ramy programu studiów.
Być może dzięki zbiorowej prezentacji prac uda się odpowiedzieć na pytanie, co powodowało, że tak różne osobowości gromadziły się wokół profesora Czerwonki - i dlaczego współpraca z nim była tak ważna dla kształtujących się wówczas młodych artystów, obecnych dojrzałych, rozpoznawalnych twórców z wystawienniczym dorobkiem.
Być może, bo bo jak mówią kuratorzy wystawy, jest to tajemnica - tak samo jak „model pedagogiki” stosowany w pracowni profesora, który najbliższy wydaje się teorii
nieoznaczoności i/lub zbiorów rozmytych. - Być może zamierzona wystawa coś powie na ten temat - ale nie róbmy sobie wielkich nadziei. Pracownia Intermedialna została przez Witka nazwana skrótem „π” („Pi”), a to zobowiązuje - tłumaczą kuratorzy.
Na wystawie zobaczymy w sumie kilkadziesiąt prac, zarówno samego profesora Czerwonki, jak i jego uczniów: Sylwii Aniszewskiej, Andrzeja Awsieja, Jarosława Bartołowicza, Kuby Bielawskiego, Agnieszki Idzikowskiej-Barskiej, Filipa Ignatowicza, Roberta Jurkowskiego, Joanny Kabaly, Roberta Kai, Tomasza Kopcewicza, Jacka Kornackiego, Urszuli Kozak, Dominiki Lejman, Katarzyny Leszko, Jacka Niegody, Mateusza Pęki, Marka Rogulskiego, Patryka Różyckiego, Kordiana Ronnberga, Dominiki Skutnik, Marka Targońskiego, Mikołaja Trzaski, Przemka Trześniaka, Natalii Warwas, Adama Witkowskiego, Ani Witkowskiej, Piotra Wyrzykowskiego i Wojciecha Zamiary.
Wystawa „Nieistniejąca pracownia Witosława Czerwonki” odbędzie się w Zbrojowni Sztuki (Gdańsk, ul. Targ Węglowy 6). Wernisaż odbędzie się w czwartek, 22 lutego 2018 r., o godz. 17. Prace można oglądać do 18 marca 2018 r. Wstęp wolny.
Witosław Czerwonka urodził się w 1949 roku. W latach 1990-1993 był prorektorem Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Gdańsku (obecnie Akademia Sztuk Pięknych), następnie objął stanowisko dziekana Wydziału Malarstwa i Grafiki gdańskiej uczelni.
|