To projekt skierowany do młodych ludzi znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej, którzy mają swoje marzenia i pasje. Potrzebują jednak kogoś, kto pomoże zrobić im pierwszy, a czasem i drugi krok, dzięki czemu przybliżą się do wyznaczonego sobie celu. To program dla osób mających pomysł, którego realizacja pozwoli im rozwijać się w konkretnej dziedzinie i zmienić ich życie na lepsze. Każdy Stypendysta, oprócz stypendium w wysokości 200 zł miesięcznie, może liczyć na opiekę wykwalifikowanego Mentora, który przez cały okres trwania projektu wspiera jego działania.
W poniedziałkowe popołudnie odbyło się uroczyste zakończenie trzeciej już edycji tego projektu. Były pamiątkowe dyplomy, podziękowania i gratulacje, no i... wypytywanie o plany na przyszłość.
Jednym z uczestników zakończonej właśnie edycji "Mentora" jest 13-letni Adam Rynkiewicz – fan piłki nożnej. Jego ulubiony piłkarz to obecnie Cristiano Ronaldo, a on sam w przyszłości chciałby grać, przynajmniej na dobry początek, w którymś z polskich klubów, najchętniej – w Lechii Gdańsk. Później zamierza rozwinąć swoją karierę za granicą, np. w klubie Bayern Monachium (to tam obecnie gra nasz najlepszy napastnik Robert Lewandowski).
- Dzięki temu projektowi dołączyłem w ostatnich miesiącach do innego klubu. Byłem w Gdańskiej Akademii Piłkarskiej Sparta, a dołączyłem do klubu Salos Gdańsk. Treningi mam trzy razy w tygodniu – opowiada Adam. - Piłka nożna to moja pasja. Zajmuje ona sporo mojego czasu, ale wiem, że chcąc coś osiągnąć, trzeba dużo trenować. Bardzo to lubię – zapewnia. - Przyznaję, codzienne wsparcie, rozmowy z moją mentorką, motywowały mnie do regularnych treningów. Pomagała mi też w przygotowywaniu wpisów na bloga, który został założony dla uczestników "Mentora".
W rozwój sympatycznego Adama zaangażowała się pani Zdzisława Bryńczak.
- Mieszkam na Oruni, a właśnie tam narodził się "Mentor". Chętnie uczestniczę w życiu mojej małej lokalnej społeczności, i tak "po sąsiedzku" dowiedziałam się o tym programie. Zainteresował mnie - jestem matką trójki dzieci, więc chętnie wspieram też inne dzieci. To już druga edycja, w której uczestniczę – zaznacza pani Zdzisława.
Kobieta przyznaje, że trudno byłoby jej kopać z nim piłkę. Jej rola polegała bardziej na wspieraniu i, w razie potrzeby, udzielaniu rad. - Adaś jest świetnie zorganizowany. Sam chodził na mecze. My spotykamy się niemal codziennie, rozmawiamy ze sobą. Mieszkamy niedaleko siebie, dlatego też często widujemy się w szkole – opowiada Zdzisława Bryńczak, która zawodowo zajmuje się księgowością. - Wspieram najmłodszych swoim doświadczeniem życiowym, nie zawodowym.
Pani Alicja Szymańska została z kolei mentorką 17-letniej Zuzi, miłośniczki jeździectwa. Informację o tym projekcie znalazła w internecie, ale dostała też maila w tej sprawie z Gdańskiego Centrum Wolontariatu. - Pomyślałam, że jako mentorka także nauczę się czegoś nowego, i to od młodszych od siebie. Na co dzień pracuję jako opiekun w świetlicy środowiskowej, więc praca z młodzieżą i dziećmi to jest to, co lubię najbardziej – przyznaje pani Alicja. - W przypadku Zuzi musiałam zmusić ją do tego, by zaczęła... chwalić się swoimi osiągnięciami, żeby pokazywała swoje zdjęcia z zawodów i to, że dużo osiąga w sporcie. Była bowiem zbyt skromna. Wspólnie wybrałyśmy się na zawody, a raz pojechałam do szkoły Zuzi, by zobaczyć wystawę ogierów. Nigdy wcześniej w czymś takim nie uczestniczyłam. Było świetnie – dodaje.
17-letnia Zuzanna Grabowska przyznaje, że ten program zmienił ją, stała się bardziej pewna siebie i chętniej opowiada publicznie o swoich sukcesach. Poza tym udało jej się zdobyć wymarzone kwalifikacje.
- Zaczęłam się chwalić, i nie tylko na blogu, ale też w szkole. Chyba faktycznie siedziałam zbyt cicho. Dużo osób zaczęło dostrzegać to, co robię – przyznaje Zuzia.
W jeździectwie zdobywa się brązową, srebrną i złotą odznakę. Pokazują one kwalifikacje - to na ile zaawansowany jest jeździec. - Stanowią one też przepustki na zawody. W ramach tego programu udało mi się zdobyć brązową. Na tym jednak nie zamierzam poprzestawać – zaznacza nastolatka. - Jeżdżę konno od 5 roku życia. Mieszkam na Wyspie Sobieszewskiej, a dziewięć kilometów od wyspy znajduje się stajnia, do której przyjeżdżam w weekendy. W tygodniu zdarza się, że jeżdżę na koniach w ramach zajęć szkolnych. Uczę się bowiem w klasie o profilu technik – hodowca koni.
Inicjatorem Gdańskiego Programu Stypendialnego jest prezydent Gdańska Paweł Adamowicz.
- Rolą mentorów jest dawanie przysłowiowych wędek, nie ryb – podkreślał podczas poniedziałkowej uroczystości prezydent Adamowicz. - Trzeba promować ideę dobroczynności, dzieki której można wspierać m.in. młode, uzdolnione osoby. Ale w tym projekcie chodzi też o to, by młodych ludzi wspierać słowem, podpowiedzią, wskazywać pewne kierunki. Ma on też przyczynić się do budowania wiary we własne możliwości, pewności siebie u młodego człowieka.
W czasie trzech dotychczasowych edycji pomoc uzyskało w sumie 43 gdańskich uczniów. Obecnie trwa rekrutacja do IV edycji Programu. Jego operatorem jest Gdańska Fundacja Innowacji Społecznej.
Blogi stypendystów "Mentora" - czytaj tutaj.