Wrzeszcz. Groźny pożar w Centrum Motoryzacyjnym

15 spalonych samochodów, zawalony dach i zniszczona hala o powierzchni ponad tysiąca metrów kwadratowych. To skutki pożaru, który wybuchł w nocy z 14 na 15 grudnia w Centrum Motoryzacyjnym przy al. Hallera w Gdańsku-Wrzeszczu. Strażacy otrzymali zgłoszenie po godz. 3, dogaszanie pogorzeliska trwało do południa. Nikomu nic się nie stało.
15.12.2015
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl


– W nocy zadzwoniła do mnie pani z ochrony. Krzyczała, że stacja się pali i że mam natychmiast przyjechać – mówi portalowi gdansk.pl Bernard Potras, pracownik spalonego warsztatu. – Przyjechałem około godziny czwartej. Zobaczyłem mnóstwo strażaków, wozów gaśniczych i płomienie unoszące się nad stacją.

Pożar wybuchł po godz. 3. – Do dyżurnego wpłynęło zgłoszenie, że z warsztatu samochodowego wydobywa się dym. Strażacy po przybyciu na miejsce zobaczyli, że zadymienie jest duże, więc ze względu na wielkość obiektu wezwali kolejne ekipy – tłumaczy młodszy brygadier Jacek Noga, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku.

Płonące opony i materiały łatwopalne wywołały gęsty dym.

 

Warsztat samochodowy, w którym wybuchł pożar, znajduje się w pobliżu stacji benzynowej, sklepów z częściami motoryzacyjnymi i salonami sprzedaży nowych i używanych aut. Ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko. W hali znajdowało się około 30 samochodów, połowa z nich spłonęła lub została nadpalona. Pracę strażaków utrudniały płonące opony i ogień obejmujący materiały łatwopalne. Pożar rozwijał się dość intensywnie. Po około 20 minutach od przybycia strażaków zawalił się dach.

– Strażacy zareagowali odpowiednio: ewakuowali się z budynku i powrócili do niego tuż po zawaleniu się konstrukcji, by dokończyć gaszenie płomieni – mówi Jacek Noga.

Ogień, mimo że objął dużą powierzchnię, strażacy ugasili szybko.

Dach zawalił się w trakcie akcji gaśniczej. Na szczęście strażaków nie było w środku.

 

– Akcja przebiegała sprawnie od przyjazdu pierwszych jednostek. O szóstej pożar został zlokalizowany, później trwało dogaszanie pogorzeliska – dodaje zastępca komendanta.

Przyczynę pożaru ustalają policyjni biegli. Bernard Potras przypuszcza, że mogło być to zwarcie instalacji elektrycznej. – W rogu hali jedna z pań pracujących w ochronie zauważyła dymek, przypuszczam, że to było źródło ognia – mówi pracownik warsztatu.

Spalony magazyn ma ponad tysiąc metrów kwadratowych. Właściciele szacują straty. Nieoficjalnie na miejscu dowiedzieliśmy się, że budynek nie będzie odbudowywany, a teren, na którym stała hala, został niedawno sprzedany. Wkrótce ma powstać w tym miejscu osiedle.

Pożar wybuchł ok. godz. 3, został ugaszony we wtorek w południe.

 

TV

MEVO rozkręca wiosnę. Wsiadaj i jedź: do pracy, na uczelnię, na plażę