• Start
  • Wiadomości
  • Wielkie zmiany w Operze Bałtyckiej. Będzie jak w Niemczech i we Włoszech

Wielkie zmiany w Operze Bałtyckiej. Będzie jak w Niemczech i we Włoszech

- Chciałbym, żeby Opera Bałtycka stała się instytucją otwartą - mówił nowy dyrektor placówki, Warcisław Kunc podczas konferencji. Zapowiedział rewolucyjne zmiany dotyczące zespołu, repertuaru i cen biletów.
07.09.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Warcisław Kunc, nowy dyrektor Opery Bałtyckiej w Gdańsku.

Opera dla każdego

Profesor Warcisław Kunc stanowisko dyrektora Opery Bałtyckiej w Gdańsku objął 1 września 2016 r. Zastąpił Marka Weissa, który przewodził placówce przez dwie kadencje. Nowy dyrektor (więcej na jego temat pisaliśmy już wcześniej) podpisał kontrakt na cztery sezony.

- Chciałbym, żeby Opera Bałtycka stała się instytucją otwartą, do której w następnym sezonie przyjdzie blisko sto tysięcy ludzi. To jeden z moich głównych celów - mówił Warcisław Kunc podczas konferencji poświęconej planom na sezon artystyczny 2016/2017. - Chcę, żeby to był teatr, do którego będą przychodzić nie tylko miłośnicy opery, ale wszyscy ci, którzy kochają muzykę i taniec, a także ci, którzy chcą edukować się w tej sferze.

Dlatego nowa formuła Opery Bałtyckiej, zdaniem nowego dyrektora musi być oparta na czterech filarach, którymi będą: opera, taniec, edukacja i „tutti”, czyli „wszyscy”. - Każdy z tych filarów będzie prezentowany podczas tych czterech sezonów, które będą sezonami europejskimi. Co sezon będziemy prezentować kulturę innego kraju. Cykl otworzy sezon włoski, następnie będzie francuski, hiszpański i niemiecki - tłumaczy dyrektor. - Kultura tych państw będzie pretekstem, a jednocześnie nośnikiem wszelkich zdarzeń, jakie będą się działy w teatrze i będą realizowane przez te cztery filary. W każdym sezonie będzie też miejsce na polską pozycję zgodną z jego tematyką.

Podczas roku artystycznego poświęconego kulturze włoskiej zobaczymy więc operę „Rycerskość Wieśniacza” Pietro Mascagniniego, a także widowisko „Słynne Chóry Oper Włoskich”. Polską propozycją będzie rzadko prezentowana w Polsce opera „Casanova” Ludomira Różyckiego. Z kolei w następnym sezonie - francuskim, Opera wystawi „Hrabinę” Stanisława Moniuszki.

Zgodnie z zapowiedziami Warcisława Kunca, na scenie Opery Bałtyckiej w Gdańsku pojawi się również lżejsza forma opery, czyli operetka. - Nie będzie jej dużo, ale będzie jej dość. Najbliższa operetka, którą będziemy chcieli pokazać widzom zainauguruje sezon francuski. W październiku 2017 roku zobaczymy „Orfeusza w piekle”. Rok później, w ramach sezonu niemieckiego, prawdopodobnie zaprezentujemy „Wesołą wdówkę” - zapowiada dyrektor.
 

Pożegnanie z Bałtyckim Teatrem Tańca

Jeśli chodzi o taniec, to gdańską instytucję czeka rewolucyjna zmiana. Opera Bałtycka zakończyła bowiem współpracę z założonym w 2010 roku Bałtyckim Teatrem Tańca, kierowanym przez Izadorę Weiss.

- Działalność BTT w murach tego obiektu zakończyła się. Nie mogliśmy pracować razem z Izadorą, nie dlatego, że nie cenimy się jako artyści, ale dlatego, że nasze drogi i kierunki są odmienne. Doszliśmy do wniosku, że nie ma sensu tej linii dalej prowadzić wspólnie - podkreśla prof. Kunc.

Nową osobą odpowiedzialną za ten filar w Operze jest doświadczony tancerz, Wojciech Warszawski - absolwent Państwowej Szkoły Baletowej, wieloletni solista Teatru Wielkiego, od 2009 roku pracuje jako choreograf. W Operze Bałtyckiej objął funkcję kierownika baletu. Rolę jego zastępcy pełnić będzie Izabela Sokołowska-Boulton, tancerka i pedagog tańca.

Zmiana zespołu znacząco wpłynie na zmiany w programie, w którym dotychczas to spektakle Izadory Weiss pełniły dużą rolę. - Nie możemy zagrać żadnego spektaklu Izadory Weiss, bo nie mamy do tego prawa. Mało który spektakl z dotychczas granych, będzie grany nadal - mówi Warcisław Kunc.

(O szczegółowych zmianach w zakresie tańca i o nowym zespole napiszemy w osobnym artykule poświęconym Wojciechowi Warszawskiemu, który ukaże się w piątek 9 września)
 

Warcisław Kunc i Wojciech Warszawski, nowy kierownik baletu w Operze Bałtyckiej.

Przede wszystkim edukacja oraz… kulinaria

Kolejnym obok opery i tańca filarem, tworzącym nowy profil Opery Bałtyckiej, będzie edukacja. – Edukacja jest dla nas niezmiernie istotna. Do tej pory była traktowana dość szczątkowo. Teraz to będzie jedna z ważniejszych spraw, którymi chcemy się zajmować.  - zapowiada dyrektor. Powstanie nowy dział edukacji, który będzie miał na celu stworzenie programów skierowanych zarówno do widza najmłodszego i trochę starszego, jak i dla studentów, dla rodzin, widzów dojrzałych, słuchaczy Uniwersytetu Trzeciego Wieku.

W programie pozostanie prowadzona przez Jerzego Snakowskiego edukacyjna prelekcja sceniczna w formie operowego show: „Opera? Si!”, która jak podkreślił prof. Kunc cieszy się bardzo dużą popularnością.

Jak tłumaczy, filar edukacyjny zakłada współpracę z instytucjami zewnętrznymi. - Chcemy zacząć promieniować na zewnątrz, wychodzić do ludzi, być bardzo aktywni. Kiedy mówię o stutysięcznej publiczności podczas przyszłego sezonu, wierzę, że tę frekwencję pomoże stworzyć właśnie edukacja - opowiada prof. Warcisław Kunc. - Ten teatr, chyba jako jedyna instytucja w województwie, nie miał w ostatnich ośmiu latach szansy na modernizację. Co tu dużo mówić, widownia dla teatru operowego w ilości 472 krzeseł, z punktu widzenia biznesowego jest absurdem, a z punktu widzenia budowania frekwencji i reklamy jest niezmiernie trudna.

Frekwencję może pomóc zbudować także czwarty filar, czyli „tutti”. - Będzie obejmować różnorodne wydarzenia związane z prezentacją zjawisk kulturalnych danego europejskiego kraju. Zamierzamy współpracować z instytutami kultury tych państw. Jeżeli Włochy, to przecież kultura Rzymu, język włoski, moda, kuchnia, wino, kawa i wiele innych rzeczy. Dzięki temu stworzymy pretekst do przybywania do nas, do opery.
 

Nowa siedziba - jeszcze nie teraz

Nowy dyrektor przyznał, że obecne warunki finansowe, w jakich funkcjonuje Opera Bałtycka, nie pozwalają na unowocześnienie siedziby. Ale zaznaczył też, że zmiany są konieczne, dlatego wykonał już pierwsze kroki w tym kierunku. - Rozmawiałem z Marszałkiem Województwa. Aktualnie przygotowujemy dla Urzędu Marszałkowskiego założenia, które być może mogłyby spowodować przebudowę i rozbudowę tego obiektu w ciągu najbliższych czterech - pięciu lat - planuje dyrektor Opery Bałtyckiej. - Musimy coś z tym zrobić. Nie wiem, w którym kierunku pójdziemy, ale chcemy być otwarci i chcemy być partnerami i stworzyć taką alternatywę, żeby mieszkańcy Trójmiasta i nie tylko mogli przychodzić do obiektu na miarę XXI wieku.

Warcisław Kunc odniósł się także do wielokrotnie podnoszonych na przestrzeni ostatnich lat planów postawienia nowego gmachu. Trzy lata temu powstał społeczny komitet budowy nowej siedziby Opery Bałtyckiej, któremu przewodzili prof. Janusz Rachoń i Zbigniew Canowiecki.

- Nie ma co opowiadać sobie bajek: nie będzie żadnej nowej siedziby, ponieważ wybudowanie nowej siedziby to trzysta milionów złotych lub więcej. Nie ma i nie będzie takich pieniędzy. Krótko mówiąc, musimy zrobić wszystko, aby obiekt, którym dysponujemy, był lepszy, i wykorzystać maksymalnie możliwości, jakie są realne do realizacji - skomentował nowy dyrektor.

Podkreślił, że zanim dojdzie do przebudowy budynku, niezbędne są zmiany poprawiające funkcjonowanie Opery, zwłaszcza jeśli chodzi o generowanie strat i zysków. Dlatego już teraz zapowiedział zmianę polityki cenowej, uspokajając jednak, że ceny wszystkich biletów nie zostaną zwiększone, wahać się jednak będą w zależności od jakości miejsca. Z podobnego rozwiązania korzysta dziś między innymi Gdański Teatr Szekspirowski.



TV

Pracownicy magistratu oddali krew