• Start
  • Wiadomości
  • Wielki Brat patrzy! Lechia Gdańsk zagra w sobotę z Cracovią pod czujnym okiem VAR

Wielki Brat patrzy! Lechia Gdańsk zagra w sobotę z Cracovią pod czujnym okiem VAR

Sędzia Szymon Marciniak będzie w sobotnim meczu Lechii z Cracovią wspomagany przez system powtórek video, zwany w skrócie VAR. Trener Piotr Nowak nie jest specjalnie podekscytowany tą perspektywą. Początek meczu w sobotę, 22 lipca, na Energa Stadionie Gdańsk o godz. 18.
21.07.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Trener Piotr Nowak w czasie konferencji prasowej przed meczem z Cracovią

Chiny zdają się być wymarzonym kierunkiem dla wielu piłkarzy z Europy. Ostatnio w “Przeglądzie Sportowym” do marzeń, by wyjechać do Chin, przyznał się Mario Maloca z Lechii. Okno transferowe wciąż jest otwarte, kto wie, co się stanie.

Czy jednak marzenia o sajgonkach jedzonych w Guangzhou (pol. Kanton) i pensji w chińskiej walucie ludowej - juanie - nie sprawiają, że piłkarze są myślami gdzie indziej, zamiast skupiać się na ekstraklasie?

Trener Nowak, mówi, że nie widzi tego na boisku: - Każdy z moich piłkarzy jest profesjonalistą i zdaje sobie sprawę, gdzie gra. To są ich życzenia prywatne: każdy ma swoje zachcianki i marzenia. Ale do świąt jeszcze trochę czasu, więc trzeba poczekać na prezenty.

Kolejnym piłkarzem, który mógł (teoretycznie) odejść z Lechii był Lukas Haraslin.

Słowak nie miał jednak lecieć do Chin, ale znacznie bliżej. Według doniesień prasowych zainteresowany był nim francuski klub Dijon FCO, 16. klub francuskiej Ligue 1. Dijon bardziej niż z futbolu znany jest z tego, że produkuje się tam musztardę o charakterystycznym, ostrym smaku.

Haraslin: - Jestem w Lechii i koncentruję się na Lechii. To była decyzja klubu, żeby mnie nie sprzedawać. Nie ja decyduję, ile klub chce za mój transfer. Teraz dużo w Lechii gram, więc jestem zadowolony. Mam jeszcze rok kontraktu i muszę być cierpliwy. Zobaczymy, może w tym czasie przyjdzie coś lepszego? Oczywiście, że chciałbym kiedyś zagrać w lidze silniejszej: francuskiej, włoskiej czy hiszpańskiej.


Lukas Haraslin po raz pierwszy poczuł na własnej skórze co to znaczy lotniskowe przywitanie przez kibiców piłkarskich po udanym turnieju

Czyli dla niego, jak dla Malocy, święta też jeszcze nie nadeszły. Haraslin ma za sobą dobry występ w reprezentacji Słowacji U21 na polskim Euro. Słowacja pokonała Polskę 2:1 oraz Szwecję 3:0 i przegrała z Anglią 1:2. Z sześcioma punktami zespół był bliski awansu do półfinału. Nie udało się, ale jak mówi Haraslin, kibice na Słowacji byli zachwyceni postawą zespołu: - Dużo ludzi przywitało nas na lotnisku po przylocie z Lublina. Byliśmy zaskoczeni, że było ich aż tylu. Jak wspominam mecz z Polską U21? Gdy straciliśmy bramkę w 20 sekundzie, to złapałem się za głowę na ławce, bo myślałem, że wrócę do Lechii i koledzy będą się ze mnie śmiać. Ale wtedy Polacy się cofnęli, co bardzo mnie zaskoczyło. Zrozumiałem, że tego meczu nie przegramy. Wygraliśmy!

Jak trener Nowak ocenia postępy Haraslina?

- Postęp jest namacalny w każdy elemencie gry. Lukas jest systematyczny. Miał krótki okres wypoczynku po Euro U21, wszedł do drużyny z marszu, więc ma jeszcze problemy kondycyjne. Damy mu więcej czasu na regenerację - mówi szkoleniowiec Lechii.

Haraslin właściwie gra na wielu pozycjach: raz w obronie, raz w pomocy, strzela gole, jest na lewym i prawym skrzydle. Co na te roszady sam zawodnik?

- Przyzwyczaiłem się. Nie jest to dla mnie problem, gram tam, gdzie wskaże trener. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby grać. Gdyby mnie trener postawił na lewej obronie, nie miałbym pretensji. Nie obrażam się i jestem zadowolony, że jestem na boisku - zaznacza.

Haraslin ma duże szanse na wyjście w pierwszej 11 na mecz z Cracovią.

To będzie drugi mecz Lechii w tym sezonie, pierwszy przed własną publicznością. Lechia walczy o liderowanie ekstraklasie. Jednak Piotr Nowak, mimo zwycięstwa 2:0 nad Wisłą Płock w pierwszym meczu, widział w grze Lechii mankamenty: - Była beztroska gra, nonszalancja, pod koniec, gdy Dominik Furman z Wisły dostał czerwoną kartkę. Mając dobry wynik graliśmy beztrosko. Wychodziliśmy siedmioma, ośmioma piłkarzami do przodu, zostawiliśmy miejsce z tyłu na kontry. Musimy być mądrzejsi! Nie może być free flow, gdy każdy robi coś osobno. Cała drużyna musi być spójna i odpowiedzialna. Od zeszłego sezonu mamy ciąg ośmiu meczów bez porażki - pięć zwycięstw i trzy remisy - i dalej staramy się wygrywać i nie stracić bramki. To nasz niezmienny cel.


VAR wita was! 

Pytany o zalety bądź wady wprowadzenia systemu powtórek VAR [Video Assistant Referee] do wybranych meczów ekstraklasy, w tym do meczu Lechii z Cracovią, Nowak nie miał zdania: - Nie wiem, jak to będzie w praktyce. Piłka jest nieobliczalna! Zobaczymy...

Haraslin też wzrusza ramionami: - Sędziowie mogą popełniać błędy nawet przy systemie VAR. Nie wiem, czy to coś zmieni.

Sędzia Szymon Marciniak jest jedynym polskim sędzią, który ma uprawnienia do korzystania z systemu VAR. Inni są w trakcie szkolenia. System VAR pozwala ocenić sytuacje kontrowersyjne: gola ze spalonego, konieczność przyznania czerwonej kartki czy podyktowania rzutu karnego. VAR może też pomóc zidentyfikować sprawcę przewinienia, gdy sędzia w czasie zamieszania nie jest pewien, kto właściwie powinen zostać ukarany. Zdarza się, że odsyła z boiska nie tego zawodnika, który zawinił.  

Sędzia albo od razu zgadza się z decyzją asystenta siedzącego przed ekranami (usłyszy jego sugestię w słuchawce), albo ma prawo przerwania gry i obejrzenia powtórek na monitorze osobiście. Przy podjęciu decyzji kreśli w powietrzu palcami prostokąt oznaczający ekran. To znak, że podjął decyzję przy użyciu systemu VAR.

System VAR jest przystępnie opisany na tym krótkim filmiku FIFA TV.

W czasie sobotniego meczu w Gdańsku dwaj sędziowe obsługujący system VAR będą siedzieć w specjalnie przygotowanym busie z odpowiednim sprzętem. VAR działał dotąd w dwóch meczach w Polsce: w Superpucharze Legia Warszawa - Arka Gdynia oraz w meczu ekstraklasy Korony Kielce z Zagłębiem Lubin. Jednak w żadnym z nich powtórki nie byly potrzebne.  

Zdażały się już sędziowskie błędy i kontrowersje nawet po użyciu VAR, na przykład w czasie niedawnego Pucharu Konferderacji w Rosji. W finale piłkarz Chile Gonzalo Jara uderzył łokciem w twarz Timo Wernera z Niemiec, a sędzia - mimo obejrzenia powtórek - dał Chilijczykowi tylko żółtą kartkę za ten brutalny faul. Wielu ekspertów sądziło, że było to ewidentne zachowanie na czerwoną kartkę.  

Co ciekawe, piłkarze mają być karani przez sędziów żółtymi kartkami przy próbach wymuszenia na sędziach (czyli na razie na Szymonie Marciniaku) i domagania się od nich użycia systemu VAR. 

TV

Pracownicy magistratu oddali krew