• Start
  • Wiadomości
  • Tęczowy Gdańsk. Marsz Równości przeszedł ulicami miasta

Tęczowy Gdańsk. Marsz Równości przeszedł ulicami miasta

Około godz. 15.45 IV Marsz Równości wyruszył spod Teatru Szekspirowskiego. Trwał około dwóch godzin. Był manifestacją faktu, że osoby homoseksualne chcą być pełnoprawnymi obywatelami społeczności miasta, bez dyskryminacji i nierówności.   
26.05.2018
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Marsz był kolorowy i radosny
Marsz był kolorowy i radosny
Dominik Paszliński/gdansk.pl

W rytm muzyki Eurythmics, Davida Bowie czy Lykke Li maszerowały uczestniczki i uczestnicy Marszu Równości w Gdańsku. Muzyka dochodziła z trzech samochodów, na których stały didżejki i miksowały na żywo muzykę. Tłum falował - większość z tęczowymi flagami, w tęczowych koszulkach, z kwiatami czy pomalowanymi twarzami.

To był spokojny, pokojowy, bardzo radosny marsz. Jeśli w zeszłym roku wzięło w nim udział pięć tysięcy osób, w tym roku było ich przynajmniej 5,5 tysiąca.

Szli spod Teatru Szekspirowskiego, Podwalem Przedmiejskim, Wałami Jagiellońskimi aż do klubu 100stocznia przy ul. Popiełuszki.

Jeden z samochodów biorących udział w Marszu przyjechał z niemieckiej Bremy, bo tamtejsza społeczność LGBT chciała wyrazić solidarność z Polakami. - Jest nas dziesięciu i bardzo się cieszymy, że tu jesteśmy - powiedział nam chłopak z Bremy.

Wielu uczestników było fantazyjnie przebranych i miało pomysłowe hasła
Wielu uczestników było fantazyjnie przebranych i miało pomysłowe hasła
Dominik Paszliński/gdansk.pl

Młodzi ludzie nieśli transparenty: “Bi happy”, “Miłość zwycięży nienawiść”, “Różni - Równi", "Miłość nie wybiera", a nawet... "Nie zaglądaj mi w majtki".

Niektóre uczestniczki i uczestnicy postarali się by wyglądać wyjściowo. Ich stroje były albo bardzo fantazyjne, albo odważne, albo jedno i drugie. Na pewno nie były nudne. 

Jako, że był to Dzień Matki, była też spora grupa matek osób homoseksualnych. Niosły transparenty wspierające swoje dzieci: “Kochanie bądź sobą” albo “Zawsze możesz na mnie liczyć - mama”.

Marsz zakończył się około godz. 17.30 na terenie 100czni, gdzie można było zjeść, napić się, odpocząć i posłuchać muzyki. Były też stoiska: Amnesty International, Krytyki Politycznej, organizacji ekologicznych czy tzw. seks edukatorów (m.in. Grupy Edukatorów Seksualnych Ponton).

Tradycyjnie Marsz Równości zaczął się od przemówień. Wśród mówców m.in. kandydatka na prezydent Gdańska z .Nowoczesnej Ewa Lieder, była posłanka SLD Joanna Senyszyn czy przedstawicielka partii Razem.

Na czele Marszu szły organizatorki z Tolerado oraz prezydent Gdańska
Na czele Marszu szły organizatorki z Tolerado oraz prezydent Gdańska
Dominik Paszliński/gdansk.pl

Przemawiał także prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Powiedział między innymi:

Marsz Równości - na który mnie zaprosiliście - to wyciągnięcie dłoni do innego, to także wyciągnięcie cegieł z muru wrogości, muru obojętności oddzielającego ludzi od siebie.

Marsz Równości to też dopominanie się o marzenie o braterstwie i równości między Polakami. Marzę o tym, że któregoś dnia uchodźca, Rom, imigrant, Afrykańczyk, Polak będą potrafili siąść w jednym polskim domu razem przy jednym stole braterstwa.

Marzę o tym, że pewnego dnia dziewczyna czy chłopak o homoseksualnej orientacji na polskiej wsi, polskim miasteczku i w pobliskim mieście będą mogli bez lęku, w godności i bezpieczeństwie realizować swoje człowieczeństwo, rozwijać swoje zdolności i kochać.   

Kontrmanifestacje były nikłe. Kilka osób na drodze Marszu skandowało “Nie chce pedałów! Trójmiasto nie chce pedałów”. Radna PiS Anna Kołakowska z kilkoma osobami rozwiesiła naprzeciwko klubu 100cznia na wiadukcie transparent z cytatem ze Starego Testamentu, z Księgi Kapłańskiej: “Nie będziesz obcował z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą. To jest obrzydliwość!”  

Marsz Równości chroniło kilkuset policjantów. Obyło się bez incydentów.

TV

Żywie Biełaruś! Białoruski Dzień Wolności w Gdańsku