• Start
  • Wiadomości
  • Strzelnica a nie muzeum? Dr Janusz Marszalec pyta, co dalej z polem bitwy Westerplatte

Strzelnica a nie muzeum? Dr Janusz Marszalec pyta, co dalej z polem bitwy Westerplatte

Dr Janusz Marszalec, wicedyrektor Muzeum II Wojny Światowej, ostro pyta, czy Mariusz Wójtowicz Podhorski zamierza z Westerplatte zrobić strzelnicę szkoleniową dla firm ochroniarskich
20.08.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Czy na Westerplatte zamiast muzeum powstanie strzelnica i centrum szkolenia firm ochroniarskich?

Jeżeli rzeczywiście, jak planuje minister kultury, prof. Piotr Gliński, miałoby wkrótce dojść do połączenia dwóch osobnych placówek - Muzeum II Wojny Światowej oraz Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 - w jedną wspólną placówkę, to nie będzie to łatwe połączenie.

Raczej próba - skazana na porażkę - połączenia dwóch przeciwieństw. 

Z jednej strony: potężne muzeum, które walczy dzielnie o swoją autonomię wobec świata polityki. Z drugiej: muzeum, o którym niewiele wiadomo, poza tym, że p.o. dyrektora jest w nim Mariusz Wójtowicz-Podhorski.

Z jednej strony: najważniejsi historycy z Polski i świata (Norman Davies, Timothy Snyder). Z drugiej: jeden człowiek, którego dokonania badawcze są stawiane pod dużym znakiem zapytania przez profesjonalistów.

Na dodatek, Mariusz Wójtowicz-Podhorski, jeszcze dobrze nie zaczął pracy, a już zdążył skłócić się z władzami MIIWŚ. 

Zaczęło się od tego, że na profilu facebukowym Muzeum Westerplatte jeden z internautów, Wojtek Chmielewski, napisał o dyrektorze MIIWŚ, profesorze Pawle Machcewiczu, że jest “skur***” i “gnidą”.

MIIWŚ złożyło do gdańskiej prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa znieważenia funkcjonariusza publicznego. Już wiemy, że prokuratura zajmie się tą sprawą i spróbuje ustalić, kto dokonał obraźliwego wpisu.

Dyrektor Muzeum Westerplatte, Mariusz Wójtowicz-Podhorski, napisał nam jednak, że kierowana przez niego placówka nie ma nic wspólnego z profilem Muzeum Westerplatte na fb. W środowisku huczy, że prawda nie jest taka prosta. Ostatecznie ewentualne związki Wójtowicza z tym profilem na FB - lub ich brak- mogą zostać zweryfikowne przy okazji postępowania prokuratorskiego. 

Mariusz Wójtowicz udzielił 13 sierpnia “Dziennikowi Bałtyckiemu” wywiadu, w którym zarzucił władzom MIIWŚ m.in. bizantyjskie wydatki, twierdząc, że za te pieniądze lepiej byłoby postawić pięć fabryk zbrojeniowych.

W sobotę, 20 sierpnia, także na łamach “Dziennika Bałtyckiego”, na zarzuty Mariusza Wójtowiczowa odpowiedział dr Janusz Marszalec, wicedyrektor MIIWŚ.

Przede wszystkim Marszalec pisze, że skończyły się PRL-owskie czasy, gdy to partia, w osobach towarzysza Gomułki czy Gierka, ustalała, gdzie i ile fabryk ma w Polsce stanąć. To nie Białoruś. “Władysław Gomułka również uważał, że ważniejsze są huty niż muzea” - pisze do Wójtowicza Marszalec. “Wójtowicz nie rozumie, jak ważną rolę kulturotwórczą pełnią muzea”.

Marszalec pyta też Mariusza Wójtowicza Podhorskiego, czy ten ma zamiar zbudować na Westerplatte muzeum czy strzelnicę? “Pytanie zasadnicze to, czy Pole Bitwy [Westerplatte - red.] ma być miejscem treningu organizacji paramilitarnych, czy miejscem refleksji o wojnie i wielką przestrogą przed szaleństwem miłośników wojennego rozstrzygania problemów świata? Warto to szybko przemyśleć, aby polskim wkładem w światową muzeologię nie stała się budowa strzelnicy i centrum szkolenia firm ochroniarskich. Niestety, o takich planach pana Wójtowicza słyszy się coraz częściej w środowisku polskich rekonstruktorów”.

Marszalec pyta, czy i kiedy Mariusz Wójtowicz zdystansuje się od swoich wcześniejszych twierdzeń, że major Sucharski, dowodzący obroną Westerplatte we wrześniu 1939, był rzekomo zdrajcą, tchórzem i człowiekiem niezrównoważonym nerwowo. “Czy pan Wójtowicz będzie tworzył wystawę zasadniczo rewidującą najnowszą historię, niszczącą narodowego bohatera i zarazem jeden z najwznioślejszych narodowych mitów II wojny światowej? Nie wyobrażam sobie, by przyszła wystawa ukazywała dowódcę Wojskowej Składnicy Tranzytowej jako zdrajcę i degenerata” - pisze Marszalec.

Marszalec stwierdza też, że “nie potępiając i nie reagując na wulgarny atak hejterski na dyrektora MIIWŚ w profilu fb Stowarzyszenia Rekonstrukcji Westerplatte, którego Wójtowicz jest prezesem, postawił się on poza nawiasem naszego środowiska”.

Na koniec Marszalec pisze: “czekamy na osiągnięcia pana Wójtowicza w realizacji jego planów. Prosimy, aby je skonkretyzował, ujawnił swoje zaplecze naukowe (...) W ciągu ośmiu miesięcy swojej pracy Mariusz Wójtowicz nie zdążył się nawet spotkać z właścicielami działek na Westerplatte (...)"

"Po ośmiu latach pracy nad tak skomplikowanym projektem, jakim jest MIIWŚ, mogę powiedzieć panu Wójtowiczowi, że muzeum to nie fabryka zbrojeniowa. Muzeum rodzi się w dyskusji, poprzez przyciąganie do współpracy jak najszerszego grona ludzi i instytucji. Nie wystarczy maniakalne dyskredytowanie tego, co zrobili inni.” - kończy Janusz Marszalec.

Więcej w tej sprawie: www.dziennikbaltycki.pl/historia    

Czytaj także: Muzeum Westerplatte i Wojny 1939: jak się robi fałszywą historię?

Czytaj: Szef Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 uważa, że to "stek kłamstw, pomówień, inwektyw, oszczerstw"


TV

Pracownicy magistratu oddali krew