• Start
  • Wiadomości
  • Stereotypy idą w diabły, czyli Urszula Dudziak zakochana w Parku Oliwskim i... w życiu

Stereotypy idą w diabły, czyli Urszula Dudziak zakochana w Parku Oliwskim i... w życiu

To, co zaprezentowała Urszula Dudziak podczas Międzynarodowego Festiwalu Mozartowskiego Mozartiana znacznie wykraczało poza zwykły koncert. Artystka dała z siebie wszystko, nie tylko po raz kolejny udowadniając swój ogromny talent, ale także pokazując swoim fanom, że miłość, którą ją darzą, jest odwzajemniona.
27.08.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Nieustannie uśmiechnięta Urszula Dudziak nie tylko śpiewała, ale także dzieliła się przepisem na udane i szczęśliwe życie.

- Jestem chyba w jakimś magicznym nierealnym świecie. Jak tu pięknie, nastrojowo, po prostu wyjątkowo. Jak tylko weszłam na tę scenę, zaraz poczułam, że to będzie koncert, który sobie popamiętam. I mam nadzieję, że nie tylko ja - mówiła Urszula Dudziak ze sceny, zaraz na początku koncertu. I dała występ, jaki rzeczywiście trudno będzie zapomnieć.

Przez ponad półtorej godziny pierwsza dama polskiej wokalistyki jazzowej zachwycała publiczność, która przybyła do Parku Oliwskiego, swoim głosem, energią i osobowością. W przerwach między utworami dzieliła się niezliczoną ilością anegdot, pokazujących jak pełną ciepła i humoru jest osobą. Kiedy trzeba było, wracała do śpiewania, które przychodziło jej z niebywałą łatwością. Ale jak tylko trafiła się okazja, ponownie wracała do snucia historii. - Strasznie lubię opowiadać - zwierzyła się w trakcie występu i poprosiła towarzyszących jej muzyków, żeby pozwolili jej jeszcze mówić.

Roztańczona wokalistka udowodniła, że wiek to tylko liczba.

Wokalistka, która w tym roku kończy 73 lata była w świetnej formie. Widać było, że występ na scenie i kontakt z publicznością sprawia jej ogromną satysfakcję. Podczas jednej z przerw miedzy utworami przyznała, co jeszcze sprawiło, że czuje się rewelacyjnie. - Jestem bardzo szczęśliwie zaręczona - pochwaliła się, a publiczność zaczęła wiwatować i oklaskiwać zakochaną narzeczoną. - Ja się dopiero rozkręcam. Moim przesłaniem, szczególnie dla kobiet, ale nie tylko, jest to, żeby ten niesłuszny stereotyp wieku poszedł w diabły. Bo najważniejszy jest stan umysłu - przekonywała.

Choć znaczna część występu Dudziak miała wymiar wręcz terapeutyczny, nie zabrakło tego wieczoru także uniesień muzycznych - był to przecież kolejny koncert poświęcony Mozartowi, choć tym razem całe show kompozytorowi skradła polska artystka. Zabrzmiał między innymi słynny „Marsz turecki”, powolny i nostalgiczny utwór „Lacrimosa”, a także kompozycja, którą wokalistka przy akompaniamencie zespołu zaśpiewała wcześniej tylko na próbie, nigdy jeszcze podczas koncertu.

- To było dla nas wyjątkowe wyzwanie. Wiadomo, jakie Mozart ma miejsce w historii muzyki. Zmierzyć się z jego geniuszem mógł tylko kierownik mojego zespołu, który zrobił fantastyczne aranże: Jan Smoczyński - mówiła Dudziak.

Na zakończenie nie mogło zabraknąć ulubionego przeboju publiczności, jakim nadal pozostaje piosenka „Papaya” z 1976 roku. Podrygujące i klaszczące w rytm muzyki tłumy pokazały, że jest to utwór, który nigdy się nie zestarzeje.
 

Świetny głos i jeszcze lepsza energia i kontakt z publicznością. To był niezapomniany koncert,

Występ Urszuli Dudziak był jednym z ostatnich wydarzeń odbywających się w ramach XI Międzynarodowego Festiwalu Mozartowskiego Mozartiana. Przed nami Koncert Finałowy, który odbędzie się w sobotę, 27 sierpnia 2016 r., z udziałem Polskiego Chóru Kameralnego pod batutą dyrektora festiwalu, Jana Łukaszewskiego. Zabrzmi sakralna muzyka Mozarta na instrumentach z epoki.

Wystąpi Wenecka Orkiestra Barokowa ze znakomitymi solistami, między innymi Carolyn Sampson z Wielkiej Brytanii - wielką gwiazdą, która śpiewała w największych salach i teatrach Europy.

Koncert odbędzie się w Katedrze Oliwskiej (Gdańsk, ul. Biskupa Edmunda Nowickiego 5), początek o godz. 21. Bilety: 30-90 zł.


Czytaj także: 

Z kirem, po trzęsieniu ziemi. Włosi zaśpiewali na Mozartianie w trudnej dla nich chwili



TV

Gdański zegar spełnia życzenia?