• Start
  • Wiadomości
  • Ryszard Trykosko: - Powinniśmy budować nie na dziś, tylko na jutro. Trzeba patrzeć, co będzie za 20, 30 lat

Ryszard Trykosko: - Powinniśmy budować nie na dziś, tylko na jutro. Trzeba patrzeć, co będzie za 20, 30 lat

Odpowiadał za budowę kilku kluczowych gdańskich obiektów, m.in. nowego stadionu w Letnicy, Europejskiego Centrum Solidarności, tunelu pod Martwą Wisłą. On sam mówi, że to była praca wielu gdańszczan. Ryszard Trykosko od 1 sierpnia 2016 nie będzie już prezesem Gdańskich Inwestycji Komunalnych. Co dalej z nim samym i z Gdańskiem?
28.07.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Grudzień 2015. Ryszard Trykosko wizytuje tunel pod Martwą Wisłą, ostatnią wielką inwestycję, którą nadzorował, jako prezes Gdańskich Inwestycji Komunalnych

Sebastian Łupak: Rozmawiamy w Amber Expo, skąd rozpościera się widok na Stadion Energa Gdańsk. Będzie Panu brakowało tego obrazka za oknem?

Ryszard Trykosko, odchodzący prezes GIK: - Na pewno, ale z Gdańska się nie wyprowadzam, więc stadion będę często oglądał.


Czy można powiedzieć, że pośrednio to piłka nożna zmieniała nasze miasto?

- Gdańsk został zgłoszony, jako miasto gospodarz Euro 2012. Gdyby tej decyzji wtedy nie było, to nie byłoby takiej ekspansji inwestycyjnej. Lata 2007-2016 to złote czasy dla miejskich inwestycji i one tak szybko się nie powtórzą. Decyzja o organizacji Euro 2012 przyniosła ogromne profity miastu. Możemy uważać się za szczęściarzy, że mogliśmy to realizować. Cały mój zespół to byli gdańszczanie i nikt za nas roboty nie robił. Dano nam szansę realizacji historycznych inwestycji: nowy stadion w Letnicy, Europejskie Centrum Solidarności, tunel pod Martwą Wisłą, zmodernizowanie infrastruktury miejskiej. To szczęście mieszkać w Gdańsku, bo gdy inni wyjeżdżają za granicę, żeby móc realizować takie projekty, my to mieliśmy tu, na miejscu.


Mieliśmy więc złoty okres. A teraz co? Czekają nas lata chude?

- Miasto będzie się rozwijać, bo istniejące inwestycje wymuszają następne. Powstają supernowoczesne biurowce, do których ściągają firmy zatrudniające młodych ludzi. Dla nich trzeba poprawiać infrastrukturę. To oni pytają: jak dojechać do autostrady, jakie są w mieście szkoły, jakie rozrywki? Miasto musi za tym nadążać.

Nie będzie tak dużych nakładów finansowych, jak w ostatnich kilku latach, ale dotacje unijne będą przyznawane jeszcze do 2020 roku i jestem przekonany, że miasto pozyska te środki. Wtedy nastąpi może nie złoty, ale srebrny okres.


A co dalej?

- Nawet, gdy skończą się unijne środki, to infrastruktura miejska musi się rozwijać. Ważne będą tak zwane kontrakty PPP, czyli partnerstwo publiczno-prywatne. One już pięknie w Gdańsku owocują: mamy Wyspę Spichrzów budowaną w tym układzie, mamy budowę Forum Gdańsk. Rozwój infrastruktury jest nie do powstrzymania. Postęp należy utrzymać, krok po kroku: oddanie tunelu pod Martwą Wisłą wymusza wybudowanie Drogi Zielonej. Droga Zielona wymusza tunel pod Pachołkiem. I tak dalej…
 

Czerwiec 2014. Ryszard Trykosko (pierwszy z prawej) na placu budowy Europejskiego Centrum Solidarności wraz z prezydentem Gdańska Pawłem Adamowiczem i Pawłem Orłowskim, ówczesnym podsekretarzem stanu w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego

Drogę Zieloną część mieszkańców widzi jednak jako zagrożenie. Boją się, że TIR-y rozjadą wydmy i zieleń, odetną ich od plaży...

- Ale nikt nie zamierza tam puszczać TIR-ów! Nie ma żadnego powodu, żeby tam wjeżdżały, skoro mają obsługiwać porty. Mają wyjazdy na Obwodnicę Południową i dalej na Estakadą Kwiatkowskiego do portu w Gdyni. To jest jakaś obsesja, mówienie w kółko o tych TIR-ach. Wystarczy odpowiednio zablokować im możliwości wjazdu znakami drogowymi.

Na całym świecie przy plażach są dwupasmówki z ograniczoną prędkością i można tam też dostosować odpowiednie przejścia dla turystów. A my szukamy argumentów na “nie”. Dla mnie ciąg wzdłuż nabrzeża, poprzez Zaspę i Jelitkowo, jest teraz przaśny! To trzeba zmienić! Dziś już nie da się zrobić wąziutkich ścieżek, po których będzie przejeżdżało pięć samochodów na godzinę. Mieszkamy w mieście, gdzie każda rodzina ma przynajmniej jeden samochód...


Jak powinien rozwijać się Gdańsk? Eksperci powołują się na przykłady Kopenhagi, Hamburga, innych miast...

- Gdańsk ma, tu i teraz, takie a nie inne warunki i powinien rozwijać się, jak Gdańsk. Powinniśmy wykorzystywać tereny wewnętrzne. Oczywiście dbając o środowisko, bo nie chciałbym zalać betonem całego miasta i zabudować miasta drogami. Nie powinniśmy jednak uciekać za miasto, bo to wychodzi nam za drogo, powoduje wydatki na nową infrastrukturę. Lepiej więc ograniczyć ekspansję na zewnątrz i wykorzystać tereny wewnątrz naszej aglomeracji. Nie da się utrzymać status quo, bo wciąż byśmy byli w jaskiniach. Trzeba to, co historyczne zachować, a wolne przestrzenie rozbudowywać, dostosowując odpowiednio architekturę.


Miasto musi wsłuchiwać się w głos mieszkańców. Panu się to udało przy okazji kolejnych inwestycji?

- Merytoryczna rozmowa jest potrzebna, bo nie ma nic gorszego, niż ludzka niewiedza lub strach. Trzeba wysłuchać ludzi, bo nieraz “mądrość ludowa” jest pożyteczna i trzeba z niej skorzystać. Mieszkańcy mają swoje racje, trzeba ich realne interesy zabezpieczać i dyskutować na argumenty. I my raczej rozmawialiśmy z ludźmi. Jeśli obracamy inwestycjami wartymi kilka miliardów złotych i ingerujemy w żywą tkankę miejską, to należy się spodziewać debaty i nie należy się obrażać, tylko rozmawiać. Naruszaliśmy jednak ludzkie tradycje, długoletnie przyzwyczajenia co do ich ukochanego miasta, a to jest dla ludzi bardzo istotne. Burzyliśmy nawet komuś dobytek, były wysiedlenia. Żeby stadion powstał musieliśmy zlikwidować mnóstwo działek. Ale miasto znalazło na to dobrą receptę.

Były też wątpliwości, co do technologii wiercenia tunelu pod Martwą Wisłą i trochę nerwów nas to kosztowało, ale w końcu wyjaśniliśmy wszystkim zainteresowanym potrzebę użycia takiej a nie innej technologii, żeby nie było to ze szkodą dla portu, stoczni, bazy Orlenu, żeby one mogły normalnie funkcjonować w czasie budowy i później.


Gdy my zamawialiśmy w Niemczech jednego “kreta” do drążenia tunelu pod Martwą Wisłą, Chińczycy zamawiali podobnych dziesięć. Czy to znaczy, że Gdańsk i Polska są zapóźnione w stosunku do najszybciej rozwijających się państw świata?

- Technologicznie czy mentalnie nie ustępujemy światu niczym, tylko ilość inwestycji jest nieporównywalna. Nie na wszystko nas jeszcze stać. Ale nasz gdański tunel otwiera drogę dla kolejnych takich w Polsce, bo są zapowiadane, na przykład między wyspami Uznam i Wolin w Świnoujściu. Ułatwi to komunikację, a świnoujskie promy, na które latem czeka się teraz godzinami, będą tam wkrótce elementem historycznym.

Dziś słyszę, że Finowie rozważają 60-kilometrowy tunel między Helsinkami a Tallinem, gdzie dziś też kursują promy. A już to, co się dzieje w Chinach, czyli plan, by połączyć Hong Kong ze stałym lądem w mieście Zhuhai i Macao, to dla mnie jest kosmos. Najpierw będą usypywać tam sztuczne wyspy, potem na tych wyspach instalować maszyny i stamtąd startować! Część będzie mostowa: 28 kilometrów, a część tunelowa: 8 kilometrów. Tunelowa jest po to, żeby utrzymać regularne kursowanie statków.
 

Styczeń 2012. Wizyta i spotkanie informacyjne służb dyplomatycznych państw, których drużyny zagrały mecze na Euro 2012 w Gdańsku. Nz. Konsul Generalna Niemiec w Gdańsku Annette Klein i Ryszard Trykosko, wówczas prezes spółki BIEG 2012

To są fajne, nowoczesne rzeczy.

- I my nie powinniśmy się przed tym w Polsce bronić, jeśli tylko nas na to stać. Powinniśmy budować nie na dziś, tylko na jutro, bo to jest to samo, co dziś z komputerem czy telefonem komórkowym: jak idziemy kupić telefon czy komputer i wychodzimy ze sklepu, to wiemy, że z tyłu do magazynu wnoszą już ich nową wersję. Jeśli więc my w tego typu inwestycjach będziemy robić na dziś, to znaczy, że robimy na wczoraj. Dlatego jestem zdania, że trzeba patrzeć, co będzie za lat 20, 30 i czy to będzie funkcjonalne.

Czy inżynieria zmienia się tam samo szybko, jak technika komputerowa?

- Jak kończyłem studia to się liczyło na suwaku wszystko! Programowanie komputerów robiło się na dziurkowanych papierach! Dziś jesteśmy w innym świecie. Każdy z nas, każdy inżynier, nie może poprzestać na wiedzy z uczelni, bo będzie po nim. Zmieniają się też technologie zarządzania projektami. Kiedyś inżyniera kształcono pod kątem tego, żeby był dobrym konstruktorem, a dziś każdy inżynier to potencjalny menedżer: on musi umieć zarządzać zespołami, myśleć za innych, przygotowywać im pracę. Kiedyś na budowie mieliśmy majstra, a dziś majstrem jest inżynier, bo skala urządzeń, technologii, procesów poszła do przodu.

Ciągle podglądam innych. Pracowałem wcześniej dla Japończyków i dla Niemców. To rozszerzyło moje horyzonty. Podejrzałem metody zarządzania, gdy współpracowałem z Japończykami dla firm Sharp (elektronika) czy Bridgestone (opony) w latach 2005-2007. Jeździłem do Japonii, oglądałem, jak pracują. Wcześniej pracowałem też w Niemczech. Więc jeśli się połączy mieszankę azjatyckiego pedantyzmu, niemiecką precyzję i naszą improwizację, to daje duży sukces (śmiech)


Hasło “Polska w ruinie” musiało być dla Pana dosyć bolesne, jeśli nie śmieszne, biorąc pod uwagę gdańskie inwestycje...

- Korzystamy z unijnych środków od kilku lat i wiadomo, że nie dało się wszystkiego od razu zrobić. Nam się dziś lepiej jeździ do Łodzi i do Poznania, i te autostrady musiały być zbudowane, bo nasze drogi krajowe były od lat w opłakanym stanie. Teraz, w drugim rozdaniu unijnych dotacji, trzeba zobaczyć, że poza dużą infrastrukturą jest też ta mniejsza, która denerwuje mieszkańców, którzy nie jeżdżą daleko autostradami, więc widzą tylko dziurawą drogę osiedlową. Ale przecież jest o niebo lepiej: nie jeździmy już przez małe zarośnięte trawami, zapyziałe miejscowości tylko mamy piękne drogi, obok piękne domy, ładne ogrodzenia, wystrzyżone trawniki. To właśnie mi się marzyło, odkąd lata temu zobaczyłem to w Niemczech. U nas też tak zaczyna być! Ruina to więc gruba przesada!


Co musimy zbudować w Gdańsku w pierwszej kolejności?

- Pachołek i Droga Zielona. Dokończyć ulicę Słowackiego, która urwała się na Zaspie. Skomunikować gdańskie osiedla nowymi liniami tramwajowymi. No i Sobieszewo też trzeba zrobić!


Którą inwestycję nazwałby Pan swoim imieniem? Proszę wybrać jedną!

- Niech Pan nie żartuje! To była praca ogromnych zespołów, ludzi bezimiennych. Ja miałem przyjemność i zaszczyt być twarzą tych prac i móc współpracować z tymi ludźmi. Byłoby to nieetyczne, gdyby to przepisywać tylko jednej osobie. Żaden Trykosko. Liczy się Gdańsk!


Jak już jesteśmy przy ludziach z Gdańskich Inwestycji Komunalnych, to co się z nimi stanie po rozwiązaniu spółki, która wkrótce też zakończy działalność, bo była powołana do wykonania określonych zadań?

- W szczytowym okresie mieliśmy tu 120 osób. Teraz jest ich 17. 103 osoby już znalazły zatrudnienie, bo jeśli ktoś ma wpisaną w CV pracę przy takich obiektach, jak Europejskie Centrum Solidarności czy tunel pod Martwą Wisłą, to na bezrobocie nie idzie. A doświadczenie w GIK nauczyło ludzi pracować na zasadzie rozliczeń środków unijnych, na zasadach przetargów publicznych i prawa budowlanego, więc to są fachowcy z najwyższej półki.
 

A Pan? Chyba nie emerytura?

- Emerytura? Nie, ale prezesowanie też już nie. Chętnie podejmę się współpracy z firmami, które zechcą ze mną współpracować, bo powiedzmy, że pewne doświadczenie w zarządzaniu projektami mam. W Warszawie jestem członkiem PAN, jestem też szefem Polskiego Związku Inżynierów Techników Budownictwa, udzielam się na Politechnice Gdańskiej. Współpracuję z miastem Świnoujście przy rozruchu ich inwestycji tunelowej. Współpracuję też z Muzeum II Wojny Światowej. To w większości wolontariat, praca społeczna! Proszę mi więc nie liczyć tych pieniędzy. A jeśli ktoś mnie pozyska, to pozwoli mi zarobić.

Ryszard Trykosko

Urodzony w 1948 r. w Tczewie. Od 1967 związany zawodowo i prywatnie z Gdańskiem. Absolwent Wydziału Budownictwa Lądowego Politechniki Gdańskiej oraz Studiów Podyplomowych i Menedżerskich w Gdańskiej Fundacji Kształcenia Menedżerów.

Ma za sobą bogatą karierę zawodową, którą wieńczą z sukcesem zrealizowane inwestycje m.in. gdyńskich osiedli mieszkaniowych, szpitala w Wejherowie, renowacji zabytkowej Zielonej Bramy w Gdańsku, inwestycji w Pomorskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej w Łysomicach k/Torunia, Fabryki Opon BRIDGESTONE w Stargardzie Szczecińskim, budowy Parku Naukowo-Technologicznego w Gdańsku.

W 2011 roku, kierując Spółką Biuro Inwestycji EURO Gdańsk 2012 zrealizował stadion PGE Arena (obecnie Stadion Energa Gdańsk). Do 1 sierpnia 2016 kieruje spółką Gdańskie Inwestycje Komunalne, gdzie zrealizował kluczowe dla miasta inwestycje infrastrukturalne o wartości ponad 3 mld zł, w tym tunel drogowy pod Martwą Wisłą w Gdańsku.



TV

Kaszubi – tożsamość obroniona. Rozmowa z prof. Cezarym Obrachtem-Prondzyńskim