• Start
  • Wiadomości
  • Reprezentacja jak wielka rodzina. Piłkarze i ich żony nad morzem

Reprezentacja jak wielka rodzina. Piłkarze i ich żony nad morzem

Piłkarze reprezentacji Polski na Półwyspie Helskim jeździli na rowerach, chodzili na plażę, słuchali muzyki. Towarzyszyły im żony. To był doskonały relaks przed wyjazdem na Euro do Francji, budujący dobre relacje wewnątrz drużyny. Do Gdańska przyjadą 1 czerwca na towarzyski mecz z Holandią.
21.05.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Jakub Błaszczykowski w Jastarni. Z małym Jasiem, który już chyba czuje, że przyszedł na świat w dobrym momencie, tuż przed Euro.

Arkadiusz Milik, napastnik Ajaksu Amsterdam i reprezentacji Polski, jechał rowerem przodem. Za nim, szybko pedałując na małym rowerku, próbował go gonić mały chłopczyk. Wierny kibic. Przez chwilę nawet mu się udało zrównać z idolem, ale później Milik był już daleko z przodu. Chłopiec pomachał mu ręką na pożegnanie: - Cześć Arek! Powodzenia!

Drugi otwarty trening biało-czerwonych w Jastarni, w piątek, 20 maja, na specjalnie wybudowanym przez gminę i PZPN boisku, przypominał bardziej zlot wielkiej rodziny. Naprawdę wielkiej. Kogo tu nie było: piłkarze, ich piękne żony z dziećmi, sztab szkoleniowy. Media. A wokół boiska, i za nim, za siatką - bo nie wszyscy weszli niestety na teren w pobliżu murawy - setki kibiców, którzy przyjechali z Koszalina, Warszawy, Siedlec, Katowic...

Piłkarze reprezentacji Polski, którzy od środy, 18 maja, stacjonowali w hotelu Bryza w Juracie, przyjechali na boisko w pobliskiej Jastarni w piątek około godz. 11. Na rowerach. Przywitały ich brawa. Mieli tu trening z trenerem Adamem Nawałką. Nie było Wojtka Szczęsnego, Karola Linetty'ego oraz Jakuba Wawrzyniaka z Lechii Gdańsk, który był co prawda w hotelu Bryza, ale ze względu na rozciętą piętę w meczu ligowym z Cracovią, nie mógł trenować na boisku. Miał zajęcia w hotelowej siłowni.

Kto był? Milik, Błaszczykowski, Grosicki, Glik, Peszko z Lechii Gdańsk, Boruc, Tytoń, Sobiech, Jędrzejczyk, Fabiański, Cionek, Dawidowicz, Pazdan, Mączyński, Starzyński, Kapustka, Zieliński. Oraz, na dokładkę, Jałocha i Miszczuk - bramkarze Arki Gdynia. 

Milik wchodząc na murawę, pocałował medalik zawieszony na szyi. To oznaczało, że traktuje ten trening bardzo poważnie. I nie ma się co dziwić: to profesjonalista.

Nie był to jakiś forsowny trening. W czasie piątkowych zajęć odbyły się przede wszystkim zawody trzyosobowych zespołów w siatkonogę. Piłkarze potraktowali je serio: wykłócali się nawet o zdobyte punkty, bardzo chcieli wygrać. A wygrała trójka... Arka Milika (Milik, Sobiech, Jałocha). W nagrodę od sponsora, firmy Nike, dostali sprzęt sportowy!

To nie koniec rywalizacji: w piątkowy wieczór w hotelu Bryza odbyły się zawody w grze… FIFA na konsoli Xbox. Tu też dla zwycięzcy czekała nagroda od sponsora - producenta gier EA Sports. 

Kamil Glik z Torino, obrońca. Przed nim młodzi adepci piłki nożnej (i dziennikarstwa) z Jastarni.

Nie o sponsorów i nie o korporacje tu jednak chodziło. Najważniejsze było spotkanie z kibicami.  Ci czekali w słońcu do samego końca. Na autografy i zdjęcia. Starsza pani w pocie czoła zbierała podpisy dla wnuczka, dzielnie znosząc tłok i zamęt: dopytywała stojących wokół, kto właśnie złożył w jej zeszycie podpis.

Tuż obok stał ojciec, trzymający na rękach małego, niespełna rocznego, Jasia. Najpierw poprosił Milika, by ten złożył autograf na obowiązkowo biało-czerwonej koszulce niemowlaka. Po chwili poprosił Kubę Błaszczykowskiego, by wziął Jasia na ręce. Ten ostrożnie chwycił malca w dłonie i uniósł: tata natychmiast pstryknał synowi pamiątkowe zdjęcie z pomocnikiem Fiorentiny.

Na koniec piłkarze znów wsiedli na rowery i leśną drogą odjechali w stronę Juraty. Byli zadowoleni, zrelaksowani, uśmiechnięci. Widać, że po męczącym sezonie, odpoczynek nad morzem dobrze im służy. 

W Juracie zostali do soboty, 21 maja. Już w poniedziałek, 23 maja, rozpoczynają zgrupowanie w Arłamowie w Bieszczadach. Tam pojadą już bez rodzin, będą ciężko pracować i walczyć o miejsce w reprezentacji Polski na Euro 2016. Koniec wakacji. Na chwilę przyjadą też do Gdańska - 1 czerwca na Stadion Energa Gdańsk zagrają towarzyski mecz z Holandią.

Natomiast wcześniej, bo 30 maja, dowiemy się, czy Sławomir Peszko z Lechii pojedzie na mistrzostwa Europy do Francji, bowiem trener Nawałka musi okroić tzw. szeroką kadrę o czterech graczy, z 27 do 23 piłkarzy. Paweł Wszołek już z niej wypadł, bo niefortunnie złamał w Jastarni rękę. Wiadomo, że odpadnie też jeden z czterech bramkarzy (Boruc, Szczęsny, Tytoń i Fabiański). Wawrzyniak, jako lewy obrońca, ma raczej pewne miejsce w składzie na Euro.


Czy Sławek Peszko czuje presję? Nasz wywiad z pomocnikiem Lechii i reprezentacji Polski już w niedzielę, 22 maja, na www.gdansk.pl. Opublikowaliśmy także rozmowę z Sarą Boruc, żoną Artura Boruca, o tym, dlaczego trener Nawałka miał rację, robiąc w Jastarni wspólne zgrupowanie dla rodzin piłkarzy. Czytaj ją TUTAJ



TV

Kaszubi – tożsamość obroniona. Rozmowa z prof. Cezarym Obrachtem-Prondzyńskim