Radni gdańskich dzielnic chcą szerszych uprawnień

Nowe sposoby przyjmowania ślubowania, powiadomienia wysyłane mailem i możliwość organizowania konsultacji społecznych. To główne założenia zmian w statucie dzielnicowych rad Gdańska. Działacze chcieliby także uzyskać uprawnienia uchwałodawcze.
19.01.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Andrzej Witkiewicz, przewodniczący Zarządu Dzielnicy Strzyża, proponuje, by radni dzielnicowi mogli przygotowywać projekty uchwał dla radnych miejskich.

Prace nad modyfikacją zasad funkcjonowania rad dzielnic rozpoczęły się we wrześniu 2015 r. Uczestniczą w nich radni dzielnicowi i miejscy oraz pracownicy Biura Rady Miasta Gdańska.

 

Przed kim ślubować?

Wprowadzenie nowych zapisów bądź dookreślenie istniejących sprowokowała sytuacja, która miała miejsce na początku obecnej kadencji w Radzie Dzielnicy Wrzeszcz Górny.

– W aktualnym statucie jest zapis mówiący o tym, że radni składają ślubowanie na sesji inauguracyjnej przed przewodniczącym Rady Miasta Gdańska i tylko oni mogą brać czynny bądź bierny udział w głosowaniu na przewodniczącego rady dzielnicy. Wybór odbywa się na kolejnej, "zwykłej" sesji, na której zazwyczaj nie ma już miejskich radnych. Ślubowanie od osób nieobecnych na inauguracji odbiera więc przewodniczący rady dzielnicy. Jeżeli ktoś chciał na zwykłej sesji dzielnicowej kandydować na przewodniczącego lub oddać głos na swojego kandydata, a nie był zaprzysiężony, nie mógł tego zrobić – zaznacza Romuald Plewa, przewodniczący RD Wrzeszcz Górny.

– U nas pojawił się problem – przyznaje Maciej Kałas, wiceprzewodniczący RD Wrzeszcz Górny. –  Kilka osób nie przyszło na sesję inauguracyjną i miało później pretensje, że nie mogą podczas kolejnego posiedzenia wziąć udziału w wyborach przewodniczącego.

Długo dyskutowano nad tym, jak sformułować zapisy, by w przyszłości uniknąć tego typu problemów. Ostatecznie zaproponowano, by osoby, które przyjdą na kolejną po inauguracyjnej sesję, mogły złożyć ślubowanie na ręce wyznaczonego radnego miejskiego. Dopiero po tym organizowane będą wybory przewodniczącego danej rady. Pierwszą tzw. regularną sesję rady dzielnicy ma prowadzić radny miejski.

Radna miasta Beata Dunajewska chce zaangażować radnych dzielnic w przeprowadzanie konsultacji społecznych.

 

Zawiadamiać listem czy mailem?

Opisany problem wynikał głównie z tego, że kilku radnych, jak twierdzili, nie zostało poinformowanych o terminie inauguracyjnego posiedzenia. Przedstawiciele Rady Miasta argumentowali, że dotąd zawiadamiali wszystkich "dzielnicowych" mailowo i wydawało się to informacją wystarczającą. W poszczególnych dzielnicach radni dodatkowo wymieniali się informacją między sobą. Jednak przedstawiciele niektórych rad podkreślali, że wielu działaczy to osoby starsze, które z maili i internetu nie korzystają. Dlatego też sugerowali, by radnych informować za pomocą tradycyjnych listów.

– W naszej radzie podnoszono, że takie zawiadomienie powinno mieć przede wszystkim formę skuteczną, żeby nikt nie mógł powiedzieć, że nie wiedział o terminie sesji inauguracyjnej, na której może złożyć ślubowanie – podkreśla Romuald Plewa.

Dyskusje na ten temat były gorące. Przedstawiciele Rady Miasta argumentowali, że wysyłanie listów tradycyjnych będzie wydłużało każdą procedurę o kilka tygodni, jednak były też głosy, że to jedyny skuteczny sposób. Ostatecznie zdecydowano się na maile, bo większość zgodziła się z argumentem, że w XXI wieku radni powinni iść z duchem czasu. Informacje, m.in. o sesji inauguracyjnej, będą też publikowane na stronie internetowej Urzędu Miejskiego, w BIP i na tablicach ogłoszeniowych.

 

Dzielnicowi będą mogli konsultować

Kolejną propozycją jest wprowadzenie w statucie rad dzielnic zapisu dającego możliwość inicjowania konsultacji społecznych. Ale by nie przepytywać mieszkańców z każdej drobnostki, sami "dzielnicowi" zaproponowali, że z taką inicjatywą będą mogły wyjść dzielnice, które liczą co najmniej 50 tysięcy mieszkańców. Taki warunek spełnia obecnie... tylko Chełm.

– Dlatego można będzie zrobić to też inaczej: może połączyć się kilka dzielnic, np. jedna z 10 tysiącami i dwie po 20 tysięcy mieszkańców. Będzie mogło połączyć się też minimum pięć dzielnic, bez względu na liczbę mieszkańców – wylicza radna Gdańska Beata Dunajewska. – Chcielibyśmy bardziej zaangażować właśnie radnych dzielnic w organizowanie konsultacji społecznych, a także w to, by częściowo partycypowali w ich kosztach, przeznaczając określony procent swojego budżetu na ten cel.

Taki wymóg ma być także zabezpieczeniem przed pokusami, by konsultować każdą, nawet najmniejszą rzecz.

 

Inicjatywa uchwałodawcza jeszcze nie teraz

Niektórzy przedstawiciele rad dzielnic, nazywanych też jednostkami pomocniczymi, zaproponowali, by zwiększyć ich uprawnienia. Chcą posiadać inicjatywę uchwałodawczą, czyli możliwość przygotowywania projektów uchwał, którymi zajmuje się Rada Miasta. Jeżeli miejscy radni przegłosowują daną uchwałę, staje się ona obowiązującym lokalnym prawem.

– Taka inicjatywa jest dobra, na przykład gdybyśmy chcieli nadać nazwę jakiejś ulicy. W tej chwili możemy tylko zaopiniować taki pomysł albo złożyć wniosek, a moglibyśmy złożyć gotowy projekt uchwały – proponuje Andrzej Witkiewicz, przewodniczący Zarządu Dzielnicy Strzyża. – Projekty mogłyby też dotyczyć innych spraw. Nasza rola pomocnicza wobec Rady Miasta polega na tym, że rozwiązujemy problemy najbliżej mieszkańca. Jeżeli pojawia się inicjatywa zmiany ściśle dotyczącej dzielnicy, ale wymagającej uchwały Rady Miasta, po co obciążać tym miejskich radnych, skoro sami możemy przygotować projekt uchwały?

Jak przyznaje Witkiewicz, idea inicjatywy uchwałodawczej wzięła się stąd, że część "dzielnicowych" ma złe doświadczenia we współpracy, a raczej w jej braku, z niektórymi radnymi miejskimi bądź urzędnikami, którzy np. nie odpowiadają na ich pisma.

Na inicjatywę uchwałodawczą dla radnych dzielnicowych jeszcze za wcześnie - uważa radna Aleksandra Dulkiewicz.

 

Klub radnych PO w Radzie Miasta nie chce się jednak zgodzić na tę propozycję. Aleksandra Dulkiewicz, szefowa klubu, przypomina, że prace nad statutem jednostek pomocniczych trwały prawie trzy lata. Dokument przyjęto pod koniec poprzedniej kadencji rad dzielnic.

– Na początku obecnej kadencji wyszły pewne mankamenty, m.in. kłopot ze ślubowaniem w radzie Wrzeszcza Górnego. Dlatego podjęliśmy inicjatywę, by nie wywracać statutu do góry nogami, ale by podjąć działania naprawcze wobec przepisów, które są niedopracowane albo wynikły z jakiegoś przeoczenia – zaznacza radna Dulkiewicz. – Natomiast inicjatywa uchwałodawcza to przepis, który bardzo zmieniłby charakter działania rad dzielnic. Jako klub PO jesteśmy zdania, że dzisiaj jest na to jeszcze za wcześnie, a obecny zakres ich kompetencji jest wystarczający. Samorządność na poziomie rad dzielnic nadal się kształtuje. Owszem, są w Gdańsku rady, które działają kilkanaście, a nawet ponad 20 lat, ale są i takie, które istnieją dopiero pierwszą czy drugą kadencję. Poza tym nie chcielibyśmy, by radni dzielnic wyręczali w pracy radnych miejskich. Musi być zachowana pewna hierarchia. Nie wykluczamy jednak, że przyszłości taka inicjatywa będzie możliwa.

Dulkiewicz przypomina, że radni dzielnic mogą, a nawet powinni, spotykać się z radnymi miejskimi, a ci drudzy mogą złożyć projekt uchwały w zaproponowanej sprawie. Co do braku współpracy między niektórymi radnymi czy urzędnikami, Dulkiewicz przyznaje, że w takim przypadku trzeba położyć nacisk na lepszą współpracę i komunikację między wszystkimi stronami.

W ramach prac nad zmianami w statucie RD planowane są kolejne spotkania konsultacyjne z przedstawicielami rad dzielnic, a także z sekretarzem miasta Gdańska i klubem PO.


TV

Czwarty mikrolas już rośnie - zobacz, jak powstawał na Oruni Górnej