• Start
  • Wiadomości
  • Polska - Meksyk w Gdańsku. Czy El Profesor rozmontuje zespół Nawałki?

Polska - Meksyk w Gdańsku. Czy El Profesor rozmontuje zespół Nawałki?

Gdy w piątek, 10 listopada, Polska zagrała z Urugwajem na 0:0, to Meksyk swój mecz towarzyski z Belgią zremisował 3:3. Meksyk lubi grać otwartą, szybką i radosną piłkę, więc w poniedziałek, 14 listopada, ponad 30 tysięcy widzów na Stadionie Energa Gdańsk powinno zobaczyć ładne bramki i ciekawe spotkanie. - To będzie mecz na wysokim poziomie - przepowiada Rafał Wolski, piłkarz Lechii, który być może wystąpi od pierwszej minuty.
13.11.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Kuba Błaszczykowski i Maciej Rybus w drodze na trening reprezentacji Polski w przeddzień meczu z Meksykiem

Przyjazd reprezentacji Polski do Gdańska to każdorazowo wydarzenie. Reprezentacja to jedna z lepszych polskich marek, doceniania w Polsce i rozpoznawalna na świecie (6. miejsce w rankingu FIFA). To nasz produkt firmowy, którym możemy się chwalić. 

Każdorazowo też w Gdańsku polscy zawodnicy w czasie tzw. treningu otwartego (15 minut dla mediów) uciekają w najdalszy róg boiska. To już taka niepisana tradycja. Fotoreporterzy nie są - delikatnie rzecz ujmując - zachwyceni, bo niewiele z daleka widzą. A widzieć chce każdy, bo reprezentacja to już wszak sprawa wagi państwowej. Nie wiemy, czy wyjazd Polaków do Rosji w przyszłym roku na mistrzostwa świata osiągnie poziom histerii znany z Euro 2012. Wtedy TVN24 na pasku informował, że “piłkarze zjedli śniadanie”. Jeśli w czerwcu 2018 telewizje poinformują, że piłkarze właśnie jedzą w Moskwie bliny, wszystko będzie jasne.

Można się spodziewać flag na samochodach i balkonach, pełnych pubów i rozkrzyczanych stref kibica w miastach. Przedsmak tego, co nas czeka w czerwcu 2018, mieliśmy w niedzielny wieczór, 12 listopada, w Gdańsku. Na konferencjach prasowych Polski i Meksyku było kilkunastu dziennikarzy z Meksyku i kilkudziesięciu z Polski. Sala medialna na Stadionie Energa Gdańsk wypełniona była szczelnie. 


Adam Nawałka, zadaniowiec: doprowadził Polskę na Euro 2016 i mundial 2018

Gwiazdą wieczoru był niepozorny i skromny trener Adam Nawałka. Oszczędny w słowach, ale doskonały w działaniu. Mało mówi, dużo robi. Zadaniowiec. Tak było i tym razem. Adam Nawałka znów był w swoim żywiole małomówności: - My zawsze gramy o zwycięstwo - mówił. - To jest mecz reprezentacji Polski, nieważne, czy to mecz o punkty czy towarzyski. To jest zaszczyt i honor, bo bronimy barw biało-czerwonych. Chcemy przy okazji sprawdzić ustawienia taktycznie i personalne. A więc ten mecz to dwa w jednym.

Nawałka chwalił Meksyk: - Spontaniczność jest ich główna cechą. Entuzjazm na pierwszym miejscu. Ich świadomość taktyczna jest na wysokim poziomie. Do tego świetna technika. Są bardzo groźnym zespołem. To będzie dla nas świetny sprawdzian. Dziś po treningu zapadnie decyzja o ustawieniu. Jestem też zadowolony z poziomu naszej gry z Urugwajem. Mieliśmy raptem jeden trening taktyczny i jeden poświęcony stałym fragmentom gry. Biorąc pod uwagę te okoliczności, nasza gra z Urugwajem była zadowalająca.

Piotr Zieliński (Napoli) skomentował nieobecność w Gdańsku Lewandowskiego, Glika, Grosickiego, Pazdana i Krychowiaka: - Damy radę! Ci, którzy nas opuścili są oczywiście ważnymi postaciami, ale pozostali będą chcieli zaprezentować się dobrze.

Rafał Wolski, piłkarz Lechii Gdańsk, tłumaczył, jak dostać się do Rosji: - Trzeba pokazywać się z jak najlepszej strony na treningach. Każdy chce grać, pokazać, że warto na niego postawić. Droga do mundialu jest długa, trzeba się skupić na każdym kolejnym meczu. Każdą szansę trzeba wykorzystać, a mecz z Meksykiem jest taką szansą. Nie ma dla mnie znaczenia, gdzie gramy, w Gdańsku czy w Warszawie. To będzie mecz na wysokim poziomie. 


Pod nieobecność Lewandowskiego ktoś musi wziąć na siebie ciężar gry. Czy będzie to pomocnik Napoli Piotro (jak mówią o nim we Włoszech) Zieliński?

Piotr Zieliński chwalił przeciwnika: - Mają z przodu czym postraszyć, ogólnie bardzo dobrze się prezentują. Mecz z Belgią pokazał, że są dobrym zespołem.

Dziennikarze na "giełdzie" nazwisk spekulują, że w Gdańsku zobaczymy Polskę, której trzon będą stanowić Szczęsny, Bereszyński, Kurzawa, Cionek, Jędrzejczyk, Błaszczykowski, Góralski (gra teraz w Łudogorcu Razgrad), Zieliński, Stępiński oraz Mączyński.

Kto jeszcze? Spekuluje się też o takich piłkarzach, jak Jach, Wszołek i Wolski. Przekonamy się w poniedziałek o godz. 20.45. 


Jak najłatwiej dojechać na poniedziałkowy mecz Polska - Meksyk. Niezbędnik kibica


PZPN informuje, że sprzedał na mecz w Gdańsku około 31 tysięcy biletów (dane z niedzieli 12 listopada, godz. 17.00). Czyli około 10 tysięcy miejsc zostanie pustych. Być może kibiców odstarszyły ceny 160-200 zł za bilet na mecz bez podstawowych graczy? (Brakuje też, poza wymienionymi, także kontuzjowanych Piszczka i Milika).  


El Profesor, czyli trener Meksyku Juan Carlos Osorio

El Profesor z Kolumbii 

Trzeba docenić ten mecz, bo Polska rzadko gra w Gdańsku z przeciwnikiem z innego kontynentu. I do tego z piłkarskiego kontynentu, jakim jest Ameryka Środkowa. Dotąd graliśmy w Gdańsku towarzysko z Niemcami, Holandią, Danią, Litwą i Grecją (a także w 1987 roku z Cyprem o punkty).

No i raz z Urugwajem, przegrywając 1:3.

Przeciwnik z latynoskim temperamentem to zawsze dla Polski atrakcja i wyzwanie. Podobnie myślą zresztą piłkarze Meksyku. Obrońca AS Romy i reprezentacji Meksyku Hector Moreno na konferencji w Gdańsku powiedział: - Zawsze dobrze jest zagrać z drużyną, która gra futbol odmienny od naszego. To cenne doświadczenie. Cieszę się więc, że gramy z Polską.

Polska ostatni raz wygrała z Meksykiem w 1978 roku, podczas mundialu w Argentynie. Było wtedy 3:1 dla biało-czerwonych po golach Bońka i Deyny. Później już tylko remisy i zwycięstwa Meksyku.

Teraz Meksyk przyjechał do nas po remisie 3:3 z Belgią w Brukseli. Zremisować z Belgami to bardzo dobry wynik; weźmy pod uwagę, że w Belgii zagrali tacy piłkarze, jak Courtois (Chelsea), De Bruyne (Manchester City), Hazard (Chelsea), Mertens (Napoli), Dembélé (Tottenham), Vermaelen (FC Barcelona) i Lukaku (Manchester Utd). Materiał spokojnie na finał mistrzostw świata.


Co kraj, to obyczaj: rzecznik prasowy reprezentacji Meksyku stoi na baczność przy stole. Jest trochę rzecznikiem, a trochę porządkowym. Polski rzecznik PZPN siedzi zwyczajowo za stołem z trenerem i piłkarzami

Meksyk zagrał jednak odważnie, przebojowo i ofensywnie, remisując w efekcie 3:3. Meksyk ma to w swoim DNA, by grać futbol radosny. Piłka nożna ma sprawiać piłkarzom i widzom radość. Ciężko domagać się zwrotu za bilety po meczu na 3:3. Reprezentacja Meksyku to nie grupa murarzy, którym kazano zamurować pole karne. Nie ma raczej możliwości, żeby Meksyk okopał się z tyłu i czekał jedynie na okazję do kontrataku.

Jeśli więc Meksyk będzie wierny swojemu stylowi, to możemy się spodziewać - mimo zimnej aury - gorącego spotkania w Gdańsku. Martwi trochę zapowiedź trenera, że Meksyk będzie chciał spróbować w Gdańsku systemu 5-2-3, co, miejmy nadzieję, nie będzie oznaczało zabicia gry. 

Ta żywiołowość w ataku to w dużej mierze zasługa kolumbijskiego trenera Meksyku Juana Carlosa Osorio. Zanim objął reprezentację El Tri [przydomek od trzech kolorów w stroju piłkarzy: zielonego, białego i czerwonego - red.] Osorio trenował wcześniej m.in. amerykański klub Chicago Fire oraz brazylijski Sao Paolo. W latach 2001-05 Osorio był asystentem trenera Kevina Keegana w Manchesterze City.

Na konferencji prasowej w Gdańsku dziennikarze z Meksyku nazywali go El Profesor, bo trener ma dyplom wyższej uczelni sportowej z Liverpoolu.

Osorio zapowiedział, że w Gdańsku jego zespół będzie starał się wykorzystać swoją szybkość i wygrać środek pola. 

Meksyk nie miał żadnych problemów, żeby zakwalifikować się na mundial w Rosji, zwłaszcza biorąc pod uwagę katastrofalną postawę głównego przeciwnika, czyli reprezentacji USA, która w ogóle do Rosji nie jedzie (przegrała nawet z Trynidadem i Tobago).

Co ciekawe, mówi się, że to właśnie Osorio może w przyszłości objąć reprezentację USA.

W drużynie, która wystąpi w Gdańsku nie zobaczymy, niestety, napastnika West Hamu Javiera Hernandeza “Chicharito” [po polsku "Groszek" - red.] z powodu kontuzji mięśnia uda. Nie zagrają także pomocnik FC Porto Hector Herrera oraz Giovani Dos Santos (LA Galaxy). Czy więc Meksykowi zostaną jakieś gwiazdy? Z Belgią zagrali m.in. bramkarz Guillermo Ochoa (Standard Liege), Hector Moreno (AS Roma), Andres Guardado (Betis Sevilla) i Hirving Lozano (PSV). Miejmy nadzieję, że zobaczymy ich w Gdańsku. To właśnie Guardado i Lozano strzelali bramki Belgom.

Meksyk będzie musiał poradzić sobie bez kilku kluczowych graczy, zupełnie tak jak Polska bez Roberta Lewandowskiego, Kamila Glika, Grzegorza Krychowiaka, Kamila Grosickiego i Michała Pazdana.


Meksykanie w świetnych humorach: wystarczyło 11 godzin lotu do Europy, żeby spędzić zimny, listopadowy wieczór w Gdańsku

Mexico: 1970, 1986, 2026?

Polakom przyjdzie zmierzyć się z nacją, która ma bogatą historię piłkarską. Przypomnijmy, że w Meksyku odbywały się już dwa turnieje mundialowe. W 1970 roku popisywał się tam Pele, a w 1986 roku Diego Maradona. Meksykanie widzieli więc na żywo dwie największe gwiazdy piłkarskie świata.

W sumie Meksyk grał na mistrzostwach świata 15 razy. Najdalej, bo do ćwierćfinału, doszedł u siebie w 1970 i 1986 roku, przegrywając za pierwszym razem z Włochami 1:4, a za drugim z RFN po karnych (mecz 0:0, karne 1:4). W późniejszych turniejach Meksyk grał zawsze w 1/16, i zawsze przegrywał, ostatnio w Brazylii z Holandią 1:2 [teatralny upadek Ariela Robbena w polu karnym w 91 minucie dał Holendrom karnego - red.]

Z reguły więc Meksyk gra na mundialu cztery mecze: trzy grupowe i playoff w 1/16. Czy tym razem uda im się zagrać upragniony piąty mecz? Meksykanie wierzą, że tak.


Zawodnik AS Romy Hector Moreno na treningu w Gdańsku

Dodajmy, że mundial w 2026 roku też może być rozgrywany częściowo w Meksyku. FIFA postanowiła bowiem zwiększyć liczbę uczestników mundialu z 32 do… 48! Oznacza to 80 meczów zamiast 64 dotychczas! Póki co, taki turniej wydaje się czystym szaleństwem niepohamowanej w chciwości FIFA, ale kto wie? W każdym razie swoją kandydaturę do mundialu 2026 - rozgrywanego w nowym formacie - zgłosiły wspólnie USA, Meksyk i Kanada. W USA miałoby się odbyć 60 meczów oraz po 10 w Meksyku i Kanadzie.

Jest gdzie grać. Największy stadion w Meksyku, czyli Estadio Azteca, mieści... 87 tysięcy widzów! Drugi z kolei stadion w Monterrey przyjmie 51 tysięcy, a Guadalajara zmieści 45 tysięcy kibiców piłki nożnej.

To jednak dopiero w 2026 roku. Najpierw turniej w Rosji w przyszłym roku. A jeszcze wcześniej sprawdzian z Polską w Gdańsku. 

Vamos Mexico! Polska dawaj! [Powinno oczywiście być "Polsko, dawaj!" - red.]


PS. W niedzielny wieczór w hotelu Sheraton w Sopocie odbyła się uroczysta kolacja na cześć zawodników, którzy w 1982 roku zdobyli dla Polski trzecie miejsce na mundialu w Hiszpanii. Ci sami zawodnicy zostaną przedstawieni kibicom w Gdańsku w poniedziałek, 13 listopada, tuż po rozgrzewkach obu drużyn, a przed hymnami i pierwszym gwizdkiem.
 

PPS. Portal sport.pl podał przewidywany skład Polaków: Szczęsny - Jędrzejczyk, Cionek, Jach - Kędziora, Linetty, Mączyński, Kurzawa - Zieliński, Stępiński, Makuszewski

TV

Lekcja Obywatelska z prezydent Gdańska w Zespole Szkół Specjalnych nr 1