Mgła pokonała lotnisko. Samoloty omijały Rębiechowo

Pasażerowie Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy odczuli, że system ILS II kategorii, ułatwiający lądowanie przy ograniczonej widoczności, ma granice działania. 15 grudnia od godz. 19.30 do północy na gdańskie lotnisko nie przyleciało 16 samolotów. Mgła osiadła tak nisko, że nowy system nie był w stanie wspomóc pilotów.
16.12.2015
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

System ILS jest w stanie doprowadzić samoloty do bezpiecznego lądowania, gdy mgła utrzymuje się na wysokości ok. 300 m.

- Mgła o wysokości poniżej 200 metrów, utrzymująca się przez tyle godzin, praktycznie nie zdarza się na naszym lotnisku. W ciągu ostatnich kilku lat była jedna taka sytuacja - mówi Michał Dargacz, rzecznik Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy w Gdańsku.

15 grudnia 2015 r. wieczorem odwołano m.in. loty do Frankfurtu i Berlina, a te, które przyleciały z Edynburga, Monachium i Manchesteru, musiały lądować na lotniskach warszawskich.

Natomiast rankiem w środę, 16 grudnia, choć widoczność była już doskonała, pasażerowie nie polecieli do Warszawy i trzech niemieckich miast, ponieważ maszyny nie pojawiły się w gdańskim porcie lotniczym dzień wcześniej.

Wszystkiemu, jak zwykle w takich przypadkach, winna była mgła. Tym razem była tak gęsta, że ograniczała widoczność do 200 metrów. Tymczasem system ILS (Instrument Landing System) II kategorii, który oficjalnie zaczął działać na lotnisku 12 listopada br., pomaga pilotom wylądować, jeśli minimalna widzialność na drodze lądowania wynosi 300 metrów.

Wieczorem 16 grudnia mgła powróci na lotnisko, ale prognozy wskazują na to, że jej poziom będzie w granicach operacyjności systemu ILS.

 

Zobacz także:

Zajączek poprowadzi. Łatwiej lądować samolotom w Gdańsku


TV

Obrona Westerplatte – pierwsze starcie II wojny. Rozmowa z dr. Janem Szkudlińskim