Najzabawniejsze były chyba sałaty, marchewki i pory oraz inne warzywa trzymane przez demonstrantów wysoko w górze lub zawieszone wokół głowy. W ten sposób demonstranci nawiązali do słów nowego ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego z PiS, który niemieckim mediom powiedział, że jazda na rowerze i wegetarianizm to nie są polskie wartości.
Gdańszczanie zebrani na Długim Targu byli innego zdania. Prowadzący demonstrację z ramienia Komitetu Obrony Demokracji (KOD) Piotr Czapliński mówił, że rządzący powinni się lepiej odżywiać, bo źle wyglądają i widać, że są niewyspani (aluzja do przepychania przez Sejm nocą ustaw i uchwał). Radził więc rządzącym więcej warzyw w codziennej diecie.
Jako, że ten akurat wiec - trzeci taki w Gdańsku - odbył się w obronie wolnych mediów i wolności słowa, demonstrujący szli z zaklejonymi taśmą klejącą ustami, w proteście przeciw przejęciu TVP i Polskiego Radia przez PiS. Przypomnijmy, że nowy prezes TVP, pochodzący z Gdańska Jacek Kurski, został wybrany bez żadnego konkursu czy konsultacji, jedną decyzją Ministra Skarbu. - Gdańsk przeprasza za Kurskiego! - krzyczeli więc manifestanci.
Demonstrujący nieśli transparenty „Tu jest Polska, nie Budapeszt”. „Gorszy sort Polaków” (tak Jarosław Kaczyński nazwał swoich przeciwników), „Wolne media!”.
Na początek manifestacji ludzie odśpiewali hymn Polski, a na koniec hymn Unii Europejskiej, „O, radości, iskro bogów”, w którym padają słowa „Wszyscy ludzie będą braćmi…”. Skakano też, żeby się rozgrzać na mrozie, w takt skandowanego chóralnie - „Kto nie skacze, ten za PiS-em, hop, hop, hop!!!” Z głośników poleciała także piosenka Patti Smith, amerykańskiej piosenkarki rockowej, „People Have the Power” - ludzie mają władzę.
Demonstrujący zapowiedzieli, że będą wracać i do skutku upominać się o ważne dla nich wartości. Olga Krzyżanowska, była gdańska posłanka i senator, powiedziała, że w tych demonstracjach chodzi nie tylko o dziennikarzy, ale o wszystkich Polaków i ich podstawowe wolności. Życzyła protestującym wytrwałości w drodze do zwycięstwa. Wyczytano też inne miasta, w których odbyły się manifestacje KOD: Kraków, Szczecin, Łódź, Rzeszów, Warszawa, Lublin...
Co krzyczano podczas demonstracji?
„Gdańsk przeprasza za Kurskiego!”
„Nie jesteśmy ciemnym ludem!”
„Kaczor, Szydło, Duda - to się wam nie uda!”
„Oddaj dyplom!”
„Marionetki!”
„Dziennikarzy wymienicie, ale nas nie zagłuszycie!”
„Oddaj kota, zabierz Dudę!”
„Media niszczycie, prawdy się boicie!”
„Zjedz marchewkę, bo gwiazdorzysz!”
„Duda - obłuda”
Dlaczego ci ludzie przyszli?
- Protestujących było około trzech tysięcy - podała nam Aleksandra Siewert, rzecznik gdańskiej policji. Głównie dorośli, ale też młodzież i rodziny z dziećmi. Niektórzy powiedzieli naszemu portalowi, że dopiero teraz założyli profile na Facebooku, tylko po to, żeby dowiedzieć się, jakie są plany KOD i kiedy są kolejne manifestacje.
Dlaczego pojawili się w sobotnie popołudnie na Długim Targu?
Katarzyna Uzdrowska, księgowa: - Zabiera się nam te prawa i wolności, o które walczyli mój dziadek, tata i mama. Tata był w Solidarności, a mama była pod bramą Stoczni i przerzucała mu chleb, choć była w dziewiątym miesiącu ciąży z moją siostrą. Nie po to oni walczyli, żeby teraz zabierało nam się nasze prawa. Poza tym mam dwoje dzieci i chcę, żeby żyły w normalnym kraju, a nie w jakimś państwie wyznaniowym. Też jestem wierząca, ale wierzę dla siebie, a nie na pokaz. Równość to równość, dla wszystkich tak samo.
Dorota Dyr, księgowa: - Jestem tu, bo chciałabym, żebym ja i moje dzieci miały prawo mówić i myśleć, to co chcą. Żeby nikt nie wymuszał na nich, jak mają myśleć, żeby mogły mieć swój pogląd na to, co się dzieje i same móc za siebie decydować. Rozmawiałam z pewną starszą panią, która pamięta czasy PRL i ona nie chce, żeby one wróciły. Ja też tego nie chcę.
Paweł Grabias, inżynier budowlany: - Jestem tu, bo nie podoba mi się, że władze TVP i Polskiego Radia są wybierane przez jedną partię. Chciałbym, żeby ci ludzie byli wybierani z konkursów. Jeśli to były złe konkursy, to poprawmy ich mechanizm, określmy nowe kryteria i niech obowiązują przez następnych kilkanaście lat. A nie, że PiS wskazuje konkretnie Jacka Kurskiego. On nie zapisał się w mojej głowie jako polityk konsyliacyjny, tylko kłótliwy i nieobiektywny.
Olo Walicki, muzyk: - Jestem tu dziś, żeby się cieszyć, nie smucić. Takie demonstracje mogą nam dodać siły. Mam nadzieję, że uda się przetrwać trudne, nadchodzące lata w świadomości, że zdeformowana wizja państwa Jarosława Kaczyńskiego to tylko przejściowa, chwilowa faza. Zbierajmy siły na trudny okres, zanim wrócimy do normalności.
Anna Tymoszuk, nauczycielka: - Jestem tu dla obrony wolnych mediów, wolności słowa i wolności zgromadzeń.
Magdalena Lotterhoff, nauczycielka: - Jestem tu z powodu radiowej „Trójki”. Bardzo mnie zabolało, że Magda Jethon, dyrektorka „Trójki”, podała się do dymisji. Boję się, że to radio, bardzo dobrze prowadzone przez panią Jethon, zmieni się w sposób, którego bym sobie nie życzyła, że przestanie być obiektywne i atrakcyjne, a stanie się medium propagandowym.
Jaśko Pawłowski, restaurator: - Naszym obowiązkiem jest pokazać ludziom, wprowadzającym w Polsce totalitaryzm, że jesteśmy przeciw. Pięć milionów ludzi, którzy zagłosowali na PiS to nie wszyscy. Jest jeszcze kilkadziesiąt milionów ludzi, którzy tego nie chcą i nie zgadzają się z zawłaszczaniem mediów publicznych i Trybunału Konstytucyjnego.
Anna Andrzejewska, emerytka: - Chcemy, żeby w tym kraju było normalnie, tak jak było dotąd. Nic innego. Chciałabym, żeby moje dzieci i wnuki żyły w dobrej Polsce, zwykłym kraju w centrum Europy, a nie jakimś karłowatym, koszmarnym kraju na obrzeżach Unii Europejskiej.
Elżbieta Łysiecka, emerytka: - Nie podoba mi się, że PiS wszystko zmienia w ciągu nocy. Nie podoba mi się pomysł mediów narodowych, a Jacek Kurski szczególnie mi się nie podoba. Jestem emerytką, mam czas i będę chodzić na demonstracje. Przyjdę za każdym razem.