Lider gminy żydowskiej: Chuligaństwo, nie antysemityzm

Zdaniem Michała Sameta, przewodniczącego Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Gdańsku, zniszczenie zabytkowych nagrobków na Chełmie nie było przejawem antysemityzmu, ale i tak szkodzi dobremu imieniu miasta na arenie międzynarodowej.
24.02.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Michał Samet (w kapeluszu) w synagodze we Wrzeszczu, podczas obchodów święta Chanuki w 2014 r. Po jego lewej stronie - Michał Rucki, wiceprzewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Gdańsku.

- Wszystko wskazuje na to, że chodzi o akt pospolitego wandalizmu - mówi Samet. - Docierają teraz do nas różne informacje, że teren cmentarza upodobali sobie narkomani, że wieczorami przychodzą tutaj grupy młodzieży, które nie zawsze potrafią uszanować wyjątkowość miejsca, jakim jest cmentarz. Jestem przekonany, że te złe rzeczy zrobili zwyczajni chuligani. Jednak wszyscy powinniśmy zdawać sobie sprawę, że międzynarodowa społeczność żydowska rejestruje tego typu przypadki jako antysemityzm. Opinia publiczna na całym Zachodzie jest na nie wyczulona. Ci, którzy zniszczyli macewy na Chełmie powinni mieć świadomość, że w ten sposób szkodzą dobremu imieniu Gdańska.

Michał Samet podkreśla wzorową reakcję policji na zawiadomienie o dewastacji cmentarza.

- Przyjechali błyskawicznie, był nawet osobiście naczelnik - podkreśla przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Gdańsku. - Wiem, że robią wszystko co w ich mocy, by wyjaśnić sprawę. Jest to o tyle trudne, że zniszczenia zauważyliśmy najprawdopodobniej po upływie kilku dni.

Michał Samet odbiera liczne słowa wsparcia i współczucia z powodu zaistniałego incydentu. Po ujawnieniu przez portal gdansk.pl informacji o dewastacji cmentarza, stronę internetową Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Gdańsku odwiedziło ponad 6 tys. osób.

Czytaj także: Zniszczone macewy. Dewastacja na żydowskim cmentarzu


TV

Żywie Biełaruś! Białoruski Dzień Wolności w Gdańsku