• Start
  • Wiadomości
  • Lechia w Białymstoku. Być może z Vitorią, ale na pewno po victorię!

Lechia w Białymstoku. Być może z Vitorią, ale na pewno po victorię!

Mecz na szczycie! Biało-zieloni (3. miejsce w tabeli) zagrają na wyjeździe z wiceliderem Ekstraklasy, Jagiellonią Białystok, w niedzielę, 21 sierpnia, o godz. 18. Lechia ma dwóch nowych piłkarzy; to Steven Vitoria oraz Simeon Sławczew. W drużynie robi się tłoczno, konkurencja coraz większa.
19.08.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Steven Vitoria, nowy zawodnik Lechii, mówi, że chce odnaleźć w sobie dawną gwiazdę z czasów gry w Estoril Praia.

Dla Stevena Vitorii nie liczyło się nic, tylko soccer, soccer, soccer. Czyli, po naszemu, futbol.

Podczas, gdy jego kanadyjscy koledzy podziwiali gwiazdy hokeja na lodzie, on marzył tylko o grze w piłkę nożną.

Wszystko przez ojca, który opowiadał mu o futbolu portugalskim, o Benfice i o Porto, o Eusebio i o Christiano Ronaldo.

Były transmisje online, były mecze oglądane wspólnie w telewizji, mimo różnicy czasu.

Steven Vitoria nie miał wyjścia; po 18 latach życie w Kanadzie, w domu portugalskich imigrantów, wyjechał do Portugalii, aby grać, już nie w soccer, ale w futbol.

Jako młody chłopak trafił do wielkiego w FC Porto, później był w Estorilu, w którym rozegrał 79 spotkań w portugalskiej ekstraklasie. Następnie trafił nawet do legendarnej Benfiki Lizbona, gdzie jednak kariery nie zrobił. Ostatni sezon spędził znów za  oceanem, w drużynie Philadelphia Union, walczącej w amerykańskiej lidze MLS.

Teraz Lechia Gdańsk.

Nowe twarze, nowe koszulki. Bułgar Simeon Sławczew (choć koszulka mówi Slavchev) oraz portugalski Kanadyjczyk Steven Vitoria. W środku, nie grający, prezes zarządu Lechii Adam Mandziara.

W poszukiwaniu dawnego siebie 

29-letni Steven Vitoria, prezentując na konferencji koszulkę z numerem 5, mówił, że jest szczęśliwy, że trafił do deszczowego tego dnia Gdańska. Jest profesjonalistą, ma nadzieję, że przebije się do pierwszego składu. Jego pozycja to środkowy obrońca. Da z siebie wszystko. Obiecał szybko nauczyć się polskiego, zwłaszcza, że ma trzyletni kontrakt. W aklimatyzacji na pewno pomogą mu bracia Paixao oraz Brazylijczyk Gerson. - Bracia Paixao powiedzieli mi, jak wspaniały to klub, wspaniała grupa zawodników - powiedział Vitoria.

Nieco mniej kłopotów z językiem powinien mieć Bułgar Simeon Sławczew, którego jedna z pracownic Lechii szybko przemianowała na Szymka.

22-letni Simeon, Szymek, już wie, że wiele słów jest podobnych, więc język nie powinien być problemem. Zresztą nie o język tu chodzi, a o grę. Sławczew, defensywny pomocnik, który do Gdańska trafił z wypożyczenia ze Sportingu Lizbona, mówi, że jest szczęśliwy, że będzie mógł grać na takim stadionie, w takim mieście, dla takiej publiczności. Nie chciał komentować plotek, że interesowała się nim także Legia Warszawa. - Teraz jestem w Gdańsku i tylko to się liczy - mówił Sławczew. (Na koszulce widnieje jednak nazwisko Slavchev).

Sławczew mówi, że potrzebuje 10 dni, aby dojść do formy, bo tak naprawdę nie miał okresu przygotowawczego w Sportingu.

Wymienił piłkarzy, jakich zna w Lechii: - Krasić, Mila. Gamakow. To mój przyjaciel. Rozmawiałem też z Peszką. Sądzę, że szybko wtopię się w zespół.

Steven Victoria przyznał, że nie wie za dużo o Lechii, ale szybko chce nadrobić zaległości. - Chcę znów być sobą - powiedział, mając zapewne na myśli fakt, że w Benfice nie poszło mu tak, jak chciał i chce się w Lechii odbudować mentalnie. - Zaczynam nowy rozdział.

Z sentymentem wspominał grę w klubie Estoril: - Jak dotąd to najlepsze lata mojej kariery. Byłem tam trzy lata. Ostatnie dwa sezony były wspaniałe: najpierw mistrzostwo drugiej ligi [Liga de Honra - red] i awans do Primeira Liga [pierwsza liga - red.], gdzie zajęliśmy wtedy piąte miejsce. W tych dwóch sezonach zdobyłem 25 goli. To plus. To dobra historia do opowiadania. Ale teraz koncentruję się na tym, żeby tamten gracz, z Estoril, powrócił, żeby znów był we mnie, żebym znów grał, jak wtedy.  

Vitoria grał dla Portugalii w drużynach U-19 i U-20, ale teraz zdecydował się grać dla Kanady.

Rafał Janicki. Uśmiechnięty, mimo tego, że Lechia gra trzy mecze w osiem dni. No i pojawił mu się nowy konkurent na obronie.


Paixao jest taki... spięty

Jak te dwa nowe transfery komentuje trener Lechii Piotr Nowak? - Sezon jest długi, jest mnóstwo meczów, mnóstwo rzeczy, które mogą się zdarzyć. Musieliśmy się wzmocnić, to były potrzebne transfery - powiedział w czasie konferencji prasowej. 

Czy jeden bądź drugi nowy zawodnik ma szansę na szybki debiut? - Steven Vitoria być może pojedzie z nami do Białegostoku - mówi Nowak. - Ale jeszcze nie zdecydowałem. Ja się dopiero ze Stevenem widziałem. Musimy kilka lekcji odrobić. On musi wiedzieć, gdzie, jak i co. Będziemy się zastanawiać, czy będzie grał z lewej strony obrony, z prawej czy jako stoper. Ale najważniejsze, żeby zrozumiał, w jakim systemie gramy. To nie są łatwe rzeczy. Zajęło nam to dobrych kilka miesięcy, żeby to udoskonalić. Tutaj musimy Stevena wkomponować; jest wideo, jest rozmowa, są slajdy. Będzie czas z nim usiąść i zobaczyć, jak to od strony mentalnej u niego wygląda. 

Nowak odpowiadał też na pytanie o formę strzelecką Marco Paixao: - Podkreślałem w rozmowie w nim, że on chce zbyt szybko, zbyt wiele. Podkreślałem, żeby gra przyszła do niego, a nie on przychodził do gry. Piłka będzie go szukać, bo ma do tego predyspozycje, ma tego nosa do bramek. Ale zbyt szybko chce wszystko osiągnąć. Ta gra musi mu sprawiać radość, a czasami jest, powiedzmy, taki...  crampy, crampy, taki... spięty. I czasem mu to nie pomaga. On stara się zrobić zbyt dużo. To samo było z Grzesiem Kuświkiem: biegał wszędzie, biegał, i w tych najważniejszych momentach nie miał już siły, żeby te szanse które miał, skończyć bramkami.

Lechia Gdańsk gra teraz trzy mecze z rzędu w ciągu ośmiu dni. Ten maraton zaczyna się 21 sierpnia z Jagiellonią na wyjeździe; 24 sierpnia mecz z Piastem Gliwice na wyjeździe w Pucharze Polski oraz 28 sierpnia u siebie mecz ligowy z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą. Jak zespół rozwiąże to logistycznie? - Po meczu z Jagiellonią wracamy do Gdańska i we wtorek, na dzień przed meczem z Piastem, lecimy samolotem do Krakowa - mówi Nowak. - Mecz z Piastem jest bardzo ważny, bo widać po drabince, że można daleko zajść w Pucharze Polski i to jest dla nas bardzo ważne. Być może rotacje będą, ale to nie będzie tak, że będą różne składy, że będzie pierwszy i drugi skład na te trzy mecze.

Na dobry występ nie tylko w Białymstoku, ale także w Pucharze Polski, liczy obrońca Lechii Rafał Janicki: - To jest chyba szybsza droga do naszych wymarzonych pucharów. Jest teraz okazja, żeby coś zrobić, bo drabinka ułożyła się tak, że po meczu z Piastem jest Puszcza Niepołomice, rywal z niższej ligi. Więc jest to plus.

Jeśli więc Lechia przejdzie Piasta Gliwice, trafi w 1/8 finału na drużynę z drugiej ligi, która wcześniej wyeliminowała Koronę Kielce. 

 

 




 







 


 




TV

Bajpas kartuski działa