• Start
  • Wiadomości
  • Lechia na Pogoń. Jak trener zrobił z Rafała Wolskiego mężczyznę

Lechia na Pogoń. Jak trener zrobił z Rafała Wolskiego mężczyznę

Lechia Gdańsk gra w sobotę, 22 kwietnia, o godz.18 ostatni mecz rundy zasadniczej z Pogonią Szczecin. Kluczowym zawodnikiem trenera Piotra Nowaka będzie Rafał Wolski, od kilku meczów mózg drużyny. Czy Wolski poprowadzi Lechię do zwycięstwa na wyjeździe?
20.04.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Gdzie ci mężczyźni? Jednym z nich jest Rafał Wolski, tu w derbowym starciu z Miroslavem Bożokiem z Arki Gdynia (2:1)

Rzeczywiście - robi się z niego prawdziwy mężczyzna. Zapuścił wąsy i bródkę, a nawet bokobrody. Włosy żeluje do tyłu, co daje mu wygląda Włocha czy Hiszpana. Mimo, że jest drobnej budowy - zmężniał. 

A co najważniejsze wreszcie widać to na boisku. 24-letni Rafał Wolski od kilku meczów jest playmakerem Lechii, gdańskim Iniestą, rozdającym podania na lewo i prawo, kreującym grę i dyrygującym drużyną.

To jeden z największych polskich talentów piłkarskich ostatniej dekady. Pięknie rozwijał się w Legii Warszawa, potem sprzedali go do włoskiej Fiorentiny... Wszystko popsuła bolesna i długotrwała kontuzja pięty. Trzy długie lata nie wiadomo było, co dalej z karierą Wolskiego. Po krótkich epizodach w różnych klubach, w 2016 r. znalazł się w Lechii. Ktoś mądrze i dalekowzrocznie postawił właśnie na tego zawodnika. I właśnie w Gdańsku Wolski zaczął wracać na właściwe tory. 

Obecnie jest lepszy od Milosa Krasića - a to przecież, mówiąc oszczędnie, nie byle jaki piłkarz.

Zachwyty płyną od dziennikarzy i ekspertów wierzących, że z taką formą Wolski może wkrótce otrzymać powołanie do reprezentacji Polski.

Po zakończeniu rundy jesiennej trener Piotr Nowak mówił, że na drugą część sezonu potrzebuje nie chłopców, ale mężczyzn. Ludzi dojrzałych, którzy udźwigną walkę o mistrzostwo Polski.

Oceniając w tych kategoriach, to Wolski jeszcze niedawno był chłopcem bezskutecznie poszukującym formy. Sam przyznaje: - Jeszcze niedawno nie najlepiej czułem się na boisku. Czegoś brakowało. Niby statystyki celnych podań mówiły, że nie jest źle, że strat jest niewiele, że piłki nie tracę. Ale brakowało czegoś dynamicznego, czegoś przebojowego, czegoś, co elektryzowałoby kibiców.

Nowak wmówił jednak Wolskiemu, że ten może dorosnąć, że może być z niego lider Lechii. Trochę to trwało, ale Wolski uwierzył. Już po zimowym obozie treningowym w Turcji Wolski zaczął się odbudowywać.

A teraz? Rafał jest chwalony, podziwiany. I przede wszystkim znów pewny siebie: - Tak, częściej mam piłkę przy nodze, częściej dostaję piłkę od kolegów z drużyny, więcej pokazuję się na pozycji - mówi. - To zasługa całej drużyny. Ufają mi! Trener dał mi więcej swobody w ofensywie, pozwala mi kreować grę, szukać miejsca na boisku. Czuję większą pewność siebie, swobodę i luz. Coś wreszcie zatrybiło i przeskoczyło na właściwe tory.

Z postawy Wolskiego zadowolony jest także trener Piotr Nowak: - Staraliśmy się wspólnie z Rafałem znaleźć dla niego optymalne miejsce, żeby dobrze się w tym czuł. Teraz Rafał ma troszkę więcej wolnego miejsca, więcej czasu. Jest na lewej i prawej stronie. Ma oczywiście swoje obowiązki w defensywie, które wykonuje bardzo dobrze. Jestem z niego bardzo zadowolony. Z drugiej strony ma więcej swobody na operowanie piłką. Dobrze uzupełniają się z Milosem. Razem nadają ton naszej grze. Rafał wreszcie jest sobą i ma przyjemność z gry. Wszyscy jesteśmy zadowoleni z jego formy.

Teraz tę formę trzeba potwierdzić w Szczecinie.

Piotr Nowak wierzy, że jego zespół odbudował się po serii porażek i jest na dobrej drodze. Drodze do...?

Nowak: gramy w jednorękiego bandytę

Przed ostatnią kolejką rundy zasadniczej Lechia jest trzecia w tabeli Lotto Ekstraklasy (53 punkty), ustępując Jagielloni Białystok (56) i Legii Warszawa (55).

Po 30. kolejce rundy zasadniczej, zależnie od wyniku meczu Lechii z Pogonią Szczecin, ale też meczów Cracovia - Legia, Lech Poznań - Ruch Chorzów i Piast Gliwice - Jagiellonia Białystok, gdańszczanie mają szansę na pierwsze, drugie, trzecie bądź czwarte miejsce w tabeli. Niżej spaść nie mogą.

- To jest jak jednoręki bandyta - mówi trener Piotr Nowak. - Nie wiadomo, jakie trzy obrazki nam się pojawią na ekranie po pociągnięciu za dźwignię. To są same spekulacje. Dlatego, zamiast zastanawiać się, co się może ewentualnie zdarzyć, koncentrujemy się na meczu z Pogonią. Zajmujemy się naszą grą, a nie wróżeniem z fusów. Legia też pewnie liczyła na trzy punkty z Koroną Kielce, a skończyło się 0:0.

Miejsce, które zajmie Lechia w tabeli na koniec sezonu zasadniczego jest ważne, bo determinuje, jakie mecze drużyna zagra u siebie, a jakie na wyjeździe w rundzie finałowej. Nie wiemy, więc jeszcze, czy Lechia zagra u siebie z Lechem, a na wyjeździe z Legią, czy może dokładnie na odwrót. Rzeczywiście, jednoręki bandyta!

Wiadomo, że cztery z siedmiu meczów w rundzie finałowej drużyny z miejsc 1-4 grają u siebie, a trzy na wyjeździe. Wiadomo też, bo wynika to z zasad, że jakkolwiek Lechia wypadnie w Szczecinie, to pierwszy mecz rundy finałowej w 31. kolejce zagra u siebie 29 kwietnia (sobota) o godz. 20.30. Nie wiemy z kim!

Dużo więc zależy od meczu z Pogonią. Jeśli Lechia wygra, będzie miała 56 punktów, a po podziale - 28. Jeśli przegra bądź nawet zremisuje, będzie tych punktów miała odpowiednio 53 bądź 54, a po podziale - 27.

Tabela się spłaszczy.

Pogoń też będzie w sobotę u siebie walczyła o życie, a konkretnie o pozostanie w finałowej ósemce (na razie jest szósta). Pogoń musi z Lechią wygrać, by być pewna, że będzie w grupie mistrzowskiej i nie zależeć od innych wyników. Poza Pogonią o miejsce w grupie A walczą także Termalica Bruk-Bet Nieciecza, Korona Kielce, Wisła Płock i Zagłębie Lubin.

Nowak: - Trzy punkty w Szczecinie dużo by nam dały. Każdy punkt jest teraz na wagę złota. Pogoń musi wygrać, bo nie wiadomo, jak inne wyniki będą im się układały. Zdajemy sobie sprawę, że trzy nasze ostatnie mecze i siedem zdobytych punktów [zwycięstwa nad Lubinem i Gdynią, remis z Gliwicami - red.], przybliżają nas do celu, ale mamy jeszcze wiele meczów, które będą bardzo ważne. Musimy spojrzeć na to, kto jest zagrożony kartkami, żeby w rundzie mistrzowskiej mieć pełny skład. Jedyne co jest teraz pewne to fakt, że Wisła Kraków będzie na piątym miejscu. Reszta to niewiadoma, dywagacje. Wszystko może się jeszcze wywrócić do góry nogami. Ale my mamy swoje cele i wierzymy w to, że ta praca, którą wykonaliśmy przynosi efekty. Podnieśliśmy się po porażkach i udowodniliśmy, że jesteśmy dobrym zespołem.

Sezon zakończy się 37. kolejką w niedzielę 4 czerwca 2017. Mecze rozpoczną się o godz. 18. Wtedy dowiemy się, czy Lechia jest mistrzem Polski i czy gra w europejskich pucharach.

Więcej o zasadach rundy finałowej tutaj. 

TV

W maju kwalifikacje do Mistrzostw Świata w Ergo Arenie!