• Start
  • Wiadomości
  • Łatwo czy trudno? Raczej trudno. Zwycięstwo Lechii wyszarpane w końcówce meczu

Łatwo czy trudno? Raczej trudno. Zwycięstwo Lechii wyszarpane w końcówce meczu

Kibice na Stadionie Energa Gdańsk nie mieli powodów do nudy. Pięć goli, niezłe tempo, kilka świetnych akcji, emocje trwające niemal do końcowego gwizdka sędziego. No i Grzegorz Kuświk, który zdobył dla biało-zielonych dwa gole - decydującego o zwycięstwie w 86. minucie.
12.08.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Grzegorz Kuświk odbiera gratulacje od kolegów po strzeleniu gola

Lechia mierzy w mistrzostwo, Korona w czołową ósemkę, która po sezonie zasadniczym da drużynie spokój. Faworytem spotkania w piątkowy wieczór, 12 sierpnia, byli gdańszczanie.

- Myślę, że to będą łatwe trzy punkty - zapowiadał Vanja Milinković-Savić, bramkarz biało-zielonych, który, gdy wyciągnie ręce do góry, ma prawie trzy metry wzrostu. 

 - Spodziewamy się na pewno bardzo trudnego meczu - tonował Piotr Nowak, trener, który preferuje ofensywny styl gry, bodaj najbardziej w całej polskiej ekstraklasie. 

Gdańszczanie zaatakowali od samego początku spotkania i już po trzech minutach powinni prowadzić. Po podaniu Mario Malocy w doskonałej sytuacji przed bramką Korony znalazł się Sławomir Peszko, który zdecydował się na płaskie uderzenie w kierunku dalszego słupka. Piłka najpierw odbiła się od jednego słupka, potem od drugiego, aż wreszcie wylądowała bezpiecznie w dłoniach Macieja Gostomskiego.
 

Sławomir Peszko i Grzegorz Kuświk. Przy golu na 1:0 ten pierwszy podawał, drugi strzelał

W 20. minucie Peszko po świetnym rajdzie skrzydłem zacentrował wprost na głowę Grzegorza Kuświka, który mocnym uderzeniem skierował piłkę do bramki, dając prowadzenie Lechii 1:0. Równie skutecznym strzałem popisał się w 38. minucie Radek Dejmek, jednak sęk w tym, że precyzyjną silną główką pokonał swojego bramkarza po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Rafała Wolskiego, czym podwyższył prowadzenie Biało-Zielonych.

Chwilę później Korona, która większość czasu w pierwszej połowie skupiona była na bronieniu dostępu do swojej bramki, wróciła do gry. Podopieczni Tomasza Wilmana za sprawą świetnego uderzenia z rzutu wolnego Mateusza Możdżenia zdobyli kontaktową bramkę, zaś tuż przed końcem pierwszej połowy mogli wyrównać. Szybki kontratak zmarnował jednak Łukasz Sekulski, który będąc tuż przed bramką Vanji Milinkovicia-Savicia uderzył zbyt lekko, by pokonać gdańskiego golkipera.

W drugiej części gry spotkanie nie straciło na atrakcyjności, a gdańszczanie z uporem dążyli do odzyskania dwubramkowej przewagi. W 51. minucie byli bliscy osiągnięcia celu, kiedy Wolski przedarł się w pole karne, ale jego strzał z ostrego kąta na rzut rożny zdołał wybić Gostomski.
 

Grzegorz Kuświk w tym sezonie zdobył już 3 bramki

Z kolei gracze Korony po zdobyciu gola na 2:1 w końcówce pierwszej połowy zwietrzyli szansę na wyrównanie i także oni zagrozili gdańskiej bramce. Dogodną szansę miał m.in. w 48. minucie Dejmek, który mógł zrehabilitować się za gola samobójczego, ale choć był w bliskiej odległości od bramki Milinkovicia-Savicia, to uderzył wysoko nad poprzeczką.

W 70. minucie kielczanie dopięli swego i po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i kolejnym mocnym strzale głową, tym razem Pape Diaw, doprowadzili do wyrównania.

W końcówce spotkania zawodnicy Piotra Nowaka skierowali wszystkie swoje siły na ofensywę, ale mimo prób m.in. Pawła Stolarskiego czy Milosa Krasicia remisowy rezultat spotkania długo nie ulegał zmianie.

Aż przyszła szczęśliwa dla gdańszczan 86. minuta gry, kiedy po dośrodkowaniu Flavio Paixao Kuświk po raz drugi piątkowego wieczoru zdołał pokonać Gostomskiego, zapewniając Lechii zwycięstwo.


Lechia Gdańsk - Korona Kielce 3:2 (2:1)

Bramki: Kuświk (20., 86.), Dejmek (38. sam) - Możdżeń (40.), Diaw (70.)

Żółte kartki: Peszko, Chrapek, Janicki, Wolski - Rymaniak, Grzelak

Lechia: Milinković-Savić - Janicki, Maloca, Wawrzyniak - F. Paixao, Chrapek (76. Pawłowski), Krasić, Wolski, Peszko (67. Wojtkowiak) - M. Paixao (61. Stolarski), Kuświk

Korona: Gostomski - Rymaniak, Dejmek, Diaw, Kallaste - Kiełb (87. Zając), Grzelak, Możdżeń, Cebula (81. Gabovs), Pyłypczuk - Sekulski (74. Palanca)


lechia.pl, waga



TV

W maju kwalifikacje do Mistrzostw Świata w Ergo Arenie!