• Start
  • Wiadomości
  • Gdańskie MIIWŚ wkrótce połączone z Muzeum Ziemi Sochaczewskiej? Plan ministerstwa realny!

Gdańskie MIIWŚ wkrótce połączone z Muzeum Ziemi Sochaczewskiej? Plan ministerstwa realny!

Dyrektor Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy nad Bzurą twierdzi, że ministerstwo kultury w rządzie PiS jest za połączeniem placówki w Sochaczewie z gdańskim Muzeum II Wojny Światowej. Janusz Marszalec: - To jakaś abstrakcja!
26.08.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku

Kilka miesięcy temu minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński powiedział w jednym z wywiadów, że istnieje pomysł połączenia gdańskiego Muzeum II Wojny Światowej z Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy nad Bzurą. Minister Gliński nazwał to wtedy "ciekawą koncepcją". 

Ten plan wkrótce może się stać rzeczywistością. Wynika tak z wywiadu, którego dyrektor Muzeum Ziemi Sochaczewskiej Paweł Rozdżestwieński udzielił "Echu Powiatu", lokalnemu portalowi w Sochaczewie.

W wywiadzie tym mówi:

“Pomysł jest taki, że muzeum jest w Sochaczewie, ale jest finansowane przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jego nazwa będzie brzmiała Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy nad Bzurą – Oddział Muzeum II Wojny Światowej. Chodzi po prostu o to, żeby pozostawiając placówkę w mieście ciężar finansowania znieść z mieszkańców. Bo tak naprawdę to nie burmistrz finansuje placówkę, tylko my wszyscy, mieszkańcy Sochaczewa.”

Rozdżestwieński wylicza, komu zawdzięcza pomysł połączenia Muzeum Ziemi Sochaczewskiej z gdańskim MIIWŚ:

“Chciałbym podziękować wszystkim, którzy się zaangażowali w tę sprawę. Posłom Małeckiemu i Czartoryskiemu [obaj z PiS - red.], wszystkim moim przyjaciołom z Sejmu, oczywiście panu ministrowi Sellinowi, który był u nas z prywatną wizytą w muzeum, obejrzał je bardzo dokładnie. Oni wszyscy uznali to, co już się dawno mówiło o naszym muzeum – że to jest zbiór przekraczający możliwości utrzymania przez jedno miasto.”

Kiedy miałoby dojść do przekształcenia Muzeum Ziemi Sochaczewskiej w filię MIIWŚ? Zdaniem Rozdżestwieńskiego wkrótce:

“Na pewno w sierpniu tego roku. Minęły już trzy miesiące od decyzji o połączeniu placówki, byliśmy już na spotkaniu u ministra i czekamy na dokument powołujący to nowe muzeum” [wywiad ukazał się 24 sierpnia - red.]

Czy władze gdańskiego Muzeum II Wojny Światowej wiedzą coś o tych planach?

- Zupełnie nic! - mówi Janusz Marszalec, wicedyrektor MIIWŚ. - Nikt z nami niczego nie konsultował, tak jak w przypadku połączenia MIIWŚ z Muzeum Westerplatte. Panowie ministrowie nie odwiedzili jeszcze naszej budowy.

 

Jarosław Sellin, wiceminister kultury z PiS: - Jakaś forma współpracy MIIWŚ z muzeum w Sochaczewie powinna być.

Rozdżestwieński: robię to dla poległych bohaterów!

Zadzwoniliśmy do Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy nad Bzurą. Jego dyrektor potwierdził, że był u niego, prywatnie, wiceminister kultury PiS Jarosław Sellin i mówił o potencjalnym połączeniu placówek.

- Mamy być oddziałem terenowym MIIWŚ - potwierdza Paweł Rozdżestwieński. - Jeśli MIIWŚ wyrazi chęć utworzenia oddziału terenowego w Sochaczewie i przeprowadzi procedurę, to staniemy się częścią MIIWŚ. To będzie zależało od dyrektora MIIWŚ. Jeśli będzie nim wciąż Machcewicz, to będzie to jego decyzja, jeśli nie, to następny dyrektor. Ja nie mam nic do żadnego z dyrektorów, wszystkich szanuję; Machcewicza, bądź jego ewentualnego następcę. Traktuję to instytucjonalnie, a nie personalnie.

Jak miałoby dojść do połączenia placówek?

- To jest proces - mówi Rozdżestwieński. - Rada Miasta Sochaczewa musi podjąć uchwałę o przekazaniu całego majątku na rzecz Skarbu Państwa. Wtedy dyrektor MIIWŚ w porozumieniu z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego stworzy z nas oddział i przejmuje majątek muzeum.

Czemu właściwie miałoby służyć to połączenie?

- Muzeum w Gdańsku wydaje się naturalnie predestynowane, żeby nasze muzeum stało się jego filią. Biorąc pod uwagę skalę MIIWŚ, to nikt nawet nie zauważy funkcjonowania tego oddziału w budżecie tej jednostki. Jak to się nie wydarzy, to jesteśmy w stanie zagrożenia. Jak czytam te artykuły o was, jakimi to milionami w Gdańsku obracacie, to my jesteśmy żałośni z naszymi 592 tysiącami dotacji - mówi Paweł Rozdżestwieński. - U nas jest duży zbiór przedmiotów związanych z pierwszą z wielkich bitew II wojny światowej. To była największa bitwa początku wojny! To nie była jakaś mała potyczka dwóch batalionów. Ja mam na terenie powiatu sochaczewskiego cztery cmentarze większe niż ten pod Monte Cassino z polowymi żołnierzami WP. Stąd ta koncepcja, bo ja muszę to ratować; niekonserwowane przedmioty zamienią się w kupę złomu. Chodzi nam o ratowanie pamiątek po Wojsku Polskim. To jest nie do utrzymania przez miasto, w którym mieszka 30 tysięcy ludzi. Robię to wszystko dla kilkunastu tysięcy żołnierzy, którzy tu spoczywają na cmentarzach. Nie biorę udziału w żadnej gdańskiej “grze o tron”. Mój dziadek walczył w Bitwie nad Bzurą. Wszyscy tu w Sochaczewie jesteśmy związani rodzinnie z tym, co tu się działo i ratujemy historię RP.

- I musicie się w tym celu połączyć z MIIWŚ w Gdańsku?! - pytam.

- Jeśli pan jest bogaty i zostanie naszym sponsorem, przyjdzie do nas i da nam na utrzymanie, to nazwiemy to muzeum pańskim imieniem - mówi Rozdżestwieński. - A poważenie, to ja z miłą chęcią spotkam się z dyrektorem Machcewiczem i całą sprawę omówię, bo nie wiem, czy pan Machcewicz jest w ogóle zainteresowany taką koncepcją. Z naszego punktu widzenia muzeum w Gdańsku jest bardzo regionalne, nie wychodzi poza Gdańsk. Dobrze by było, gdyby gdańskie muzeum miało możliwość funkcjonowania także w formie muzeów terenowych i zajmowało się również wydarzeniami z II wojny, które miały miejsce na terenie całej Polski.

- To dziwna opinia, bo PiS zarzucał, że MIIWŚ rzekomo niepotrzebnie zajmuje się wojną na Pacyfiku i wychodzi za daleko w świat - mówię.   

Ja tak dobrze nie znam koncepcji tego muzeum - mówi Rozdżestwieński. - Wysłałem prośbę o przesłanie katalogu wystawy i nie dostałem ani katalogu, ani odpowiedzi. My mamy już porozumienie o współpracy z Muzeum Westerplatte i Wojny 1939. Od lat współpracujemy w panem Mariuszem Wójtowiczem. Ci ludzie od niego, z jego Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte, byli na czarnych listach w Gdańsku od lat, a my im pomagaliśmy, jak pracowali fizycznie, pomagaliśmy przechowywać ich eksponaty. Będziemy tę współpracę kontynuować.
 

Urokliwy budyneczek w Sochaczewie, czyli Muzeum Ziemi Sochaczewskiej. Czy stanie się oddziałem MIIWŚ? Tu było dowództwo obrony miasta w 39 r.;  jedyny budynek, który ocalał po niemieckich bombardowaniach, zniszczeniu getta, wysadzeniu kościoła i synagogi.

Marszalec: trochę daleko nam do Sochaczewa 

Janusz Marszalec, wicedyrektor MIIWŚ, mówi, że takie połączenie nie jest wcale konieczne: - Ministerstwo kultury ma wiele sposobów, żeby wesprzeć Muzeum Ziemi Sochaczewskiej, jeśli chce. Są dotacje, są projekty ministerialne. Są też środki z urzędu marszałkowskiego. Grobami poległych opiekuje się Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w ramach IPN. Poza tym trochę daleko nam z Gdańska do Sochaczewa. To 250-300 km, jeśli się nie mylę? Nasze muzeum nie jest muzeum skupiającym się na prezentacji militariów, ma przemyślaną koncepcję pokazywania wojny nie tylko jako bitwy żołnierzy, dlatego to połączenie wydaje mi się dość abstrakcyjne. Może jednak nie rozumiem zamysłu ministerstwa?

Marszalec dodaje, że Paweł Rozdżestwieński nigdy się z MIIWŚ nie kontaktował, nie zabiegał o spotkanie, ani konsultacje: - Czy nas się traktuje jako osoby, z którymi nie ma po co rozmawiać? Przecież takie sprawy załatwia się w dialogu: dyrektor Rozdżestwieński mógł pojawić się u nas, przedyskutować to z nami, a później razem moglibyśmy pójść do ministra kultury. Ale nikt z nami w tej sprawie nigdy nie rozmawiał.

Wicedyrektor MIIWŚ mówi też, że muzeum sochaczewskie może, jeśli zechce, prezentować swoje zbiory w Gdańsku: - Po pierwsze, na naszej ekspozycji stałej będzie mowa o bitwie nad Bzurą. Po drugie, będzie u nas miejsce na wystawy czasowe. Pan Rozdżestwieński może zaproponować projekt, i jeśli będzie ciekawy, to możemy go pokazać w Gdańsku. Zapraszamy! Mama nadzieję jednak, że nie będzie to tylko pokaz broni czy militariów.

Czy Marszalec wie coś o tym, żeby Mariusz Wójtowicz-Podhorski i jego koledzy ze Stowarzyszenia byli w Gdańsku na jakiejś czarnej liście i nie mogli znaleźć innej pracy, poza fizyczną? 

- Pan Mariusz Wójtowicz-Podhorski nigdy nie aplikował do pracy w Muzeum II Wojny Światowej - mówi Marszalec. - Z wykształcenia jest inżynierem, a tego rynku pracy nie znam.

 

Sellin: dziwię się, że nie było współpracy z Sochaczewem 

Zapytaliśmy rzecznika Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego czy, kiedy i po co miałoby dojść do fuzji MIIWŚ z Muzeum Ziemi Sochaczewskiej. Czekamy na jego odpowiedź.  

Natomiast wiceminister kultury Jarosław Sellin powiedział nam: - Byłem w Sochaczewie z wizytą. Tam są najbogatsze zbiory, jeśli chodzi o militaria z czasów II wojny światowej, które są w Polsce. Nikt takich zbiorów nie ma. To muzeum boryka się w wieloma problemami, ma status muzeum powiatowego, więc zastanawiamy się nad jakąś formą pomocy, żeby to mogło przetrwać, rozwinąć się. Ale decyzje o formie pomocy jeszcze nie zapadły. Na pewno warto by było, żeby Muzeum II Wojny Światowej z tym akurat muzeum regionalnym nawiązało jakąś formę współpracy i dziwię się, że przez osiem lat funkcjonowania Muzeum II Wojny Światowej takiej współpracy nie było. 

Mariusz Wójtowicz-Podhorski, dyrektor Muzeum Westerplatte i Wojny 1939, na nasze pytanie, co sądzi o tym perspektywicznym połączeniu, ma odpowiedzieć "w najbliższych dniach". 
 

Czytaj również:

Spór o MIIWŚ. Bitwa na argumenty wygrana! 



TV

Gdański zegar spełnia życzenia?