• Start
  • Wiadomości
  • Gdański pisarz Stefan Chwin: "Jarosław Kaczyński nie jest szaleńcem"

Gdański pisarz Stefan Chwin: "Jarosław Kaczyński nie jest szaleńcem"

Nacjonalizm, populizm, zmiany kulturowe, przyszłość polskiej literatury. Gdański pisarz prof. Stefan Chwin udzielił wywiadu „Tygodnikowi Powszechnemu”. Podzielił się w nim swoją diagnozą społeczeństwa polskiego. Zdaniem prof. Chwina doszło u nas do rozdwojenia systemu wartości.
18.05.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Prof. Stefan Chwin

Niezagojony, krzyczący ból

Rozmawiający z pisarzem Arkadiusz Gruszczyński rozpoczął od pytania o to, czy świat oszalał. Pretekstem do poruszenia tej kwestii był wybory polityczne w różnych państwach: USA, Francji i Polsce. Zdaniem prof. Stefana Chwina ani Trump, ani Le Pen, ani Kaczyński nie są szaleńcami i nie da się porównać krajów, które były światowymi mocarstwami z Polską, którą była kiedyś jedynie mocarstwem lokalnym. Chwin uważa, że Polaków od utraty niepodległości w XVIII w. trawi frustracja, „niezagojony ból”. I właśnie to decydowało o naszych ostatnich wyborach politycznych. 

Samoocena Polaków, od wielu dziesięcioleci jest niska. Dlatego jesteśmy tak uwrażliwieni na to, co o nas mówią i jak nas widzą inni. I także dlatego tak obsesyjnie bronimy wizji „Wielkich Dziejów Narodu Polskiego”. Kategoria jaźni odzwierciedlonej odgrywa w polskiej kulturze rolę kluczową. Państwa, które są dziś mocarstwami, zupełnie sobie tym głowy nie zawracają. 

Rozszczepienie społeczeństwa

Stefan Chwin pytany o sytuację polityczną zauważa, że opozycja, żeby wygrać wybory musi przekonać do swojego programu ok. 2 mln wyborców. Trzeba - jego zdaniem - pokazać ludziom jakieś alternatywy. Może nie być to łatwe: 

Paradoks polega na tym, że nastąpiło rozszczepienie polskiego społeczeństwa i ma ono charakter nie tyle polityczny, co kulturowy. Rozdwoiły się systemy wartości. Te wartości, o których mówię, na przykład na wsi czy w małych miastach są niezrozumiane albo utożsamiane ze „zboczeniami” typu gender, homoseksualizm czy ateizm. To rozdwojenie doskonale wykorzystał w swojej kampanii PiS, stawiając na Polskę twardo rządzoną przez „pana kierownika”.

Dodatkowo po latach obecności w Unii Europejskiej zaczęliśmy się od niej oddalać - zauważa też pisarz i dodaje, że część Polaków drażnią rzeczy obce, zagraniczne, takie jak banki, supermarkety czy prasa.

Trudno się dziwić, że prości ludzie reagują na to wedle schematu, który został im wpisany do głowy przez polską szkołę. Kto raz przeczytał „Krzyżaków”, Niemców znienawidzi na zawsze. Stąd frustracja. W pejzażu symbolicznym Polski toczy się obecnie walka o to, żeby było w nim jak najwięcej znaków czystej polskości. Proszę popatrzeć na murale, które powstają masowo.

Stan polskiej kultury

Pytany przez dziennikarza Tygodnika Powszechnego o stan polskiej kultury, Chwin zauważa: 

Tak jak w polskim społeczeństwie nastąpiło rozszczepienie, to samo stało się w środowisku literackim.

Z jednej strony mamy Olgę Tokarczuk , a z drugiej Jarosława Marka Rymkiewicza? 

Mniej więcej. (…) Olga Tokarczuk wybiera strategię szokową, opierającą się na założeniu, że prawda oświeceniowa rzucona narodowi prosto w twarz nas wyzwoli. Niestety reakcją na taką retorykę okazał się przewrót konserwatywny. I ja się temu wcale nie dziwię (…) Projekt oświeceniowy jest mi bliski, rzecz jednak w tym, jak do niego zachęcić „zwykłych ludzi” czyli „suwerena”.

Finał rozmowy nie jest optymistyczny dla tych, którzy chcieliby widzieć Polskę jako kraj zjednoczony, w którym mamy rządy liberalnych demokratów. Prowadzący wywiad na zakończenie powtarza:”Świat oszalał”.

Dlatego powinniśmy się ćwiczyć w trudnej sztuce rzucania grochem o ścianę. Taki to jest już nasz los.

- odpowiada prof. Stefan Chwin. Całość wywiadu do przeczytania w Tygodniku Powszechnym.

TV

Światowa stolica bursztynu