• Start
  • Wiadomości
  • Gdańsk pożegnał ks. Bogdanowicza, wieloletniego proboszcza Bazyliki Mariackiej [ZDJĘCIA]

Gdańsk pożegnał ks. Bogdanowicza, wieloletniego proboszcza Bazyliki Mariackiej [ZDJĘCIA]

Wybitny, zasłużony, niezłomny, dobry, otwarty, serdeczny - tak podczas uroczystej, pożegnalnej mszy świętej mówiono o ks. infułacie Stanisławie Bogdanowiczu. Ciało byłego proboszcza Bazyliki Mariackiej i honorowego obywatela miasta Gdańska 28 października 2017 r. spoczęło w krypcie kapłanów gdańskich w świątyni, której służył przez 35 lat.
28.10.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Uroczysta msza św. w intencji ks. infułata Stanisława Bogdanowicza trwała 3 godziny

Msza w Bazylice Konkatedralnej Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny rozpoczęła się o godz. 11, przejściem orszaku blisko stu kapłanów Archidiecezji Gdańskiej do ołtarza w nawie głównej, u podnóża którego wczoraj, podczas pierwszego dnia uroczystości żałobnych, stanęła trumna z ciałem zmarłego. Czuwała przy niej wachta złożona z żołnierzy Marynarki Wojennej i harcerzy ze Związku Harcerstwa Polskiego. Przemarsz odbył się przy dźwiękach wspaniałego i wzruszającego Requiem Pucciniego w wykonaniu muzyków i chóru Capelli Gedanensis.

W nawie bocznej, po lewej stronie bazyliki ustawił się długi szpaler ponad 20 pocztów sztandarowych.

Na początek list prezydenta RP Andrzeja Dudy odczytał Piotr Czauderna, członek Narodowej Rady Rozwoju przy prezydencie RP i radny Miasta Gdańska.

Z głębokim żalem żegnamy dziś ks. infułata Stanisława Bogdanowicza, wieloletniego proboszcza Bazyliki Mariackiej w Gdańsku, kapłana wielkiej wiary, dobrego i szlachetnego człowieka. Jego pełne poświęcenia życie wypełniły szczególne zasługi dla Kościoła i Rzeczypospolitej. W naszej pamięci zapisał się jako oddany i uczynny, niestrudzony w pracy, żarliwy patriota, który nie ugiął się pod komunistycznym jarzmem. Jego niezwykle ujmujące osobiste świadectwo dodawało otuchy, napawało nadzieją i umacniało w ewangelicznych wartościach. Odprawiane przez niego msze patriotyczne przypominały o bliskich polskiemu sercu rocznicach: 3 Maja, 15 sierpnia, 11 listopada. Niezważając na zagrożenie ze strony ówczesnej władzy kultywował pamięć o prawdziwych bohaterach RP, żołnierzach antykomunistycznego podziemia oraz ofiarach niemieckiej i sowieckiej zbrodni. Głęboko przekonany o moralnej zasadności niepodległościowych dążeń z odwagą i stanowczością wspierał działania opozycji demokratycznej. Po roku 1989 w dalszym ciągu służył radą i pomocą m. in jako kapelan Stowarzyszenia Godność skupiającego byłych więźniów politycznych. W uznaniu zasług ks. infułata Stanisława Bogdanowicza prezydent RP śp. Lech Kaczyński odznaczył go Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Trzeba też wspomnieć inny ważny wątek działalności ks. infułata, jakim była praca pisarska. Przybliżał w niej fascynującą historię gdańskich kościołów, przypominał o postaciach zasłużonych dla grodu nad Motławą. Władze i mieszkańcy Gdańska dali wyraz swej wdzięczności obdarzając ks. Stanisława Bogdanowicza honorowym obywatelstwem miasta. W imieniu Rzeczypospolitej Polskiej składam dzisiaj hołd dla zasług śp. ks. infułata Stanisława Bogdanowicza i wyrażam głęboką wdzięczność za jego ofiarną i odważną postawę. Odchodząc do domu Ojca ks. infułat pozostawił piękne świadectwo, o którym Rzeczypospolita będzie zawsze pamiętać.

Prezydent RP Andrzej Duda postanowił pośmiertnie uhonorować zmarłego Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski “za wybitne zasługi w działalności na rzecz kościoła katolickiego w Polsce oraz zachowania dziedzictwa narodowego, za pracę duszpasterską i społeczną na rzecz środowisk kombatanckich.”

Order przekazano na ręce Antoniego Bogdanowicza - brata ks. infułata.

List premier Beaty Szydło odczytał wojewoda pomorski Dariusz Drelich.

..Był oparciem dla prześladowanych ludzi Solidarności, narażając się na represje, ofiarował pomoc dla uwięzionych, internowanych i ich rodzin. Swoją postawą dawał przykład odwagi, konsekwencji niezłomności zasad…. Przez 35 lat był proboszczem Bazyliki Mariackiej, temu kościołowi poświęcił większą część swojego życia. Przyczynił się do odzyskania zwrotu pochodzących z niego dzieł sztuki. Widzieliście w nim państwo strażnika gdańskiego dziedzictwa. Jako popularyzator dziejów miasta pozostanie ks. Stanisław Bogdanowicz autorem kilkudziesięciu książek i setek artykułów o architekturze i historii gdańskich kościołów…Kierujące nim idee przekuwał zawsze w działania zmierzające ku dobru człowieka, kościoła i naszej ojczyzny. Jego dokonania wielokrotnie nagradzano... Polski kościół, polskie życie społeczne, a przede wszystkim Gdańsk, tracą dziś wybitnego kapłana, wiernego kościołowi, swemu miastu i Polsce. Ks. infułat Stanisław Bogdanowicz na zawsze pozostanie w naszej pamięci i modlitwie.

Metropolita gdański abp. Sławoj Leszek Głódź swoją półgodzinną homilię poświęcił głównie przypomnieniu życiorysu zmarłego:

Żegnamy dziś ks. infułata Stanisława Bogdanowicza, można powiedzieć, seniora prezbiterium gdańskiego, wybitnego kapłana i syna polskiej ojczyczyzny. Składamy dzięki za jego bogate, pełne bożej i mądrej treści życie… Jego kapłaństwo było służebne, bezinteresowne, świadome. Słuchaliście z uwagą jego słów, budowaliście siebie przykładem jego życia i posługi przenikniętych bożym i ojczystym duchem. I nie są to bynajmniej panegiryki pogrzebowe. Należał do jednej z dziesiątek tysięcy rodzin zmuszonych do opuszczenia Wileńszczyzny, w w przypadku rodziny Bogdanowiczów - wioski Żwiryna. Tam, na ziemi utraconej, odciętej od pnia ojczyzny, w kaplicy pw. Najświętszego Serca Jezusowego w Podbrodziu przyszły ksiądz infułat otrzymał chrzest, w niemalże przydrożnej kaplicy, a przyjdzie mu spocząć w tej najwspanialszej w Polsce Bazylice Mariackiej, w krypcie. Tam, w rodzinnym domu były korzenie jego pobożności i wrodzonej uczciwości.

Trumna z ciałem ks. infułata Stanisława Bogdanowicza spoczęła w krypcie w Bazylice, obok trumny poprzedniego proboszcza kościoła - ks. Józefa Zator Przytockiego

W imieniu gdańszczanek i gdańszczan i Rady Miasta Gdańska słowa pożegnania wygłosił prezydent Gdańska Paweł Adamowicz.

Każdy z nas przynosi wspomnienie rozmowy z tobą, posługi, spotkania. I ludzie bardzo wierzący, i poszukujący, wątpiący i niewierzący mówią o tobie jedno, zawsze to samo: że byłeś otwarty, dobry, cierpliwy, nikogo nie odsuwałeś, nikogo nie oceniałeś, ramiona swoje rozpościerałeś szeroko. Podejmowałeś ryzyko, które zawsze jest przy spotkaniu z innym, obcym. Kiedy w 1979 roku, gdy obojętność, strach, albo zadowolenie z gierkowskiego dobrobytu powodowały, że tak niewielu chciało mówić o wolności, o prawach człowieka, wtedy przyjąłeś do swojej plebanii nieznanych szerzej młodych ludzi z Ruchu Młodej Polski: Darka Kobzdeja, Olka Halla, Bożenę Rybicką - Grzywaczewską, czy Magdę Modzelewską i nikomu nieznanego robotnika z Wolnych Związków Zawodowych Lecha Wałęsę i odważyłeś się na współpracę. Otworzyłeś Kościół Mariacki dla nich i dla innych, którzy chcieli tu przyjść i modlić się za ojczyznę, aby później przejść ulicami Głównego Miasta pod pomnik ze Lwowa - Jana III Sobieskiego. To było jeszcze wtedy, kiedy nikt o zdrowych zmysłach nie przewidywał, że Związek Radziecki Runie, a Polska kiedykolwiek będzie wolna… A i później, w stanie wojennym otwarłeś swoją plebanię, aby poza podsłuchami, szpiclami z esbecji, Wałęsa i jego koledzy z Solidarności mogli spokojnie porozmawiać o kraju i kreślić plany co dalej. Czy później, ukrywającemu się, działającemu w podziemiu Bogdanowi Borusewiczowi w tajemniczych okolicznościach udzieliłeś ślubu z Aliną Pienkowską. Byłeś otwarty. Dla rzemieślników z Izby Rzemieślniczej, i harcerzy, kombatanów Armii Krajowej i świeżej daty ze stanu wojennego. Przejąłeś Bazylikę Mariacką po swoim niezwykłym poprzedniku, pułkowniku AK, duszpasterzu śp. Józefie Zator Przytockim. Ty, już inna generacja niż on, byłeś wierny nakreślonej przez niego drodze. Byłeś otwarty dla tych, którzy kiedyś tu, w Gdańsku, mówili po niemiecku, otwarłeś ich, przyjmowałeś ich w swoim kościele. Przypomniałeś nam, współczesnym gdańszczanom, że tutaj pochowany jest poeta niemiecki Martin Opitz, często i długo o tym mówiłeś, aż w końcu Rada Miasta Gdańska utworzyła nagrodę jego imienia dla tych, którzy promują Gdańsk w świecie. Księże Stanisławie, twoje człowieczeństwo, prostota, umiarkowanie, te Nec temere nec timide - bez trwogi, bez zuchwalstwa, te wypełnienie motta gdańskiego, ta twoja otwartość i skromność, powodowała, że wszyscy do ciebie lgnęli. O nikim nie zapominałeś, każdy czuł się bezpiecznie w twojej obecności… Przytulałeś do serca skołatanego więźnia obozu Auschwitz Birkenau Mariana Kołodzieja i jego małżonkę i wielu, wielu innych. Twój bohater Martin Opitz - niech jego słowa będą naszym pożegnaniem z tobą, powiedział” wszystko, w cośmy bogaci, niedługo trwa. Żegnaj dobry człowieku, szlachetny człowieku, dobry kapłanie, wspaniały gdańszczaninie, mądry Polaku.

Księdza infułata wspominała także Bożena Rybicka-Grzywaczewska: 

Gdy kilka lat temu wraz ze świętej pamięci Magdaleną Modzelewską odwiedziłyśmy księdza prałata w szpitalu, powiedział do nas “wiele się w tamtych czasach od was nauczyłem.” - Księżę infułacie, przecież to właśnie twoje, pracowite, pełne pokory i mądrego patriotyzmu życie jest dla nas lekcją i zadaniem, którego jeszcze nie odrobiliśmy.

Na zakończenie ostatniego pożegnania głos zabrał ks. prałat Ireneusz Bradtke, obecny proboszcz parafii Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny: Jako twój następca pragnę w imieniu własnym, ale nade wszystko całej wspólnoty kapłańskiej złożyć tobie podziękowanie za braterskie świadectwo wiary i miłości do Boga i drugiego człowieka. W swojej postawie i każdej decyzji byłeś dla nas dobrym przykładem. Niech dobry Bóg, któremu służyłeś wiernie przyjmie Cię do nieba.

Ks. Bradtke przytoczył także fragment testamentu zmarłego:

Ja, Stanisław Bogdanowicz stojąc już przed miłosiernym obliczem Ojca Niebieskiego pragnę serdecznie podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że zostałem chrześcijaninem, kapłanem i mimo mojej niegodności, długoletnim proboszczem Bazyliki Mariackiej, wspaniałej maryjnej świątyni, słusznie nazywanej Koroną Gdańska. W miarę swych skromnych możliwości starałem się służyć Kościołowi Świętemu, powierzonej mi świątyni, wspólnocie wiernych przy niej gromadzącej się i umiłowanej Ojczyźnie. Proszę bardzo o modlitwę w mojej intencji. Wyrażam nadzieję, że piękna Madonna Gdańska, pani Bazyliki Mariackiej mimo mych grzechów i słabości wyjedna mi u swojego miłosiernego syna udział w życiu wiecznym


Tuż przed godz.14 trumnę z ciałem ks. infułata Stanisława Bogdanowicza, przy dźwiękach Marszu Żałobnego w wykonaniu Reprezentacyjnej Orkiestry Morskiego Oddziału Straży Granicznej, przeniesono przez nawę główną do znajdującej się w kaplicy Jezusa Miłosiernego krypty kapłanów gdańskich. Gdy ruszył kondukt pożegnalny, rozdzwoniły się dzwony na wieży Kościoła Mariackiego.



TV

Trzeci mikrolas w Gdańsku. Wspólne sadzenie w Pieckach - Migowie