Wbrew obiegowym opiniom nie chodziło o jakiś szczególny gest głowy Kościoła wobec konkretnego miasta czy klasztoru. Jarmarki z okazji dnia św. Dominika znane były w całej Europie od lat 30. XIII w. Papieżowi najwyraźniej zależało na wzmocnieniu duszpasterskiej roli dominikanów, dlatego też w latach 1258-1260 nadawał kolejnym prowincjom zakonu przywilej udzielania 100-dniowego odpustu kary za grzechy. Wierni mogli dzięki temu skrócić swoje spodziewane męki w czyśćcu, a przy okazji ofiarnie wspierali finanse dominikanów. Bulla papieża Aleksandra IV, która objęła Gdańsk, pochodzi z 1260 r. Odpusty stały się ogólnoeuropejską instytucją, były tak popularne, że ściągały tłumy nawet z odległych miejscowości. Dzień św. Dominika nakręcał koniunkturę handlową - taki mechanizm dotyczył wielu miast, gdzie dominikanie mieli swoje klasztory i świątynie, ale tylko w nielicznych ośrodkach jarmarki przetrwały do naszych czasów.
Według Gedanopedii, pierwsze wzmianki o jarmarku w Gdańsku pochodzą z drugiej połowy XIV wieku; w 1358 roku wspomniano o sądzie ziemskim w „dniach Dominika”, kilka lat później, gdy impreza odbywała się na Targu Rybnym, doszło do rozruchów społecznych spowodowanych drożyzną (tumult 1363 r.). Wiadomo ponadto, że 2 sierpnia 1399 r. z Malborka wysłano do Gdańska kapłana krzyżackiego z pieniędzmi na zakup pergaminu do przepisywania ksiąg. Natomiast w 1471 r. zdarzyło się, że na Jarmark św. Dominika rzucona została klątwa: w taki to sposób biskup Jakub z Sienna postanowił wymusić na gdańskich rajcach wypłatę dziesięciny, którą wcześniej - do czasu zwycięstwa Polski w wojnie trzynastoletniej - pobierał miejscowy komtur krzyżacki. Szczególny rozkwit impreza przeżywała w XVII i XVIII w. Podczas dżumy lat 1709-1710 Gdańsk nie zdecydował się na odwołanie jarmarku, choć udziału w nim zakazały swoim mieszkańcom inne miasta regionu - pod groźbą zamknięcia bram przed powracającymi do domów (Toruń, Elbląg, Malbork i Tczew). Obawy nie były przesadzone, w 1709 r. w pierwszym tygodniu trwania jarmarku w Gdańsku zmarło 897 osób. Handel trwał mimo szalejącej zarazy. Nie była to pora na skoczne jarmarkowe melodie, więc trębacze - podobnie jak dzwony i kuranty - wygrywali hymny błagalne, by Bóg odwrócił swój gniew i okazał miłosierdzie.
Na zdjęciu: gotycki kościół św. Mikołaja w Gdańsku - miejsce dominikańskiej posługi od XIII w. Fot. Jerzy Pinkas