Dziś poznamy kadrę na Euro! Kto z Lechii do Francji?

Dziś - w poniedziałek, 30 maja - trener Adam Nawałka ogłosi ostateczny skład naszej 23-osobowej reprezentacji, która pojedzie do Francji na Mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Około godziny 21 dowiemy się, czy będą w niej Jakub Wawrzyniak i Sławomir Peszko z Lechii Gdańsk. Szanse ma też były piłkarz Lechii, 21-letni Paweł Dawidowicz z Benfiki Lizbona.
30.05.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Paweł Dawidowicz, były piłkarz Lechii, dziś - Benfica Lizbona. A może także kadra Polski na Euro. Trzymamy kciuki za wszystkich biało-zielonych!

Jakub Wawrzyniak ma raczej pewne miejsce w składzie, bo po pierwsze jest w doskonałej formie, grał w wielu ważnych meczach naszej reprezentacji w eliminacjach, Nawałka go ceni, a poza tym na jego pozycji - lewy obrońca - konkurencja jest mała. Wawrzyniak to dojrzały i solidny piłkarz, który gra na poziomie reprezentacyjnym.

Sławomir Peszko też ma swoje atuty: to pomocnik, który jest przydatny zarówno w destrukcji, jak i w ofensywie, dużo biega, cofa się, jest pracowity, i to zarówno na prawym, jak i na lewym skrzydle. Wszechstronny, a do tego jego forma ostatnio zwyżkuje: w ostatnim meczu Lechii Gdańsk z Legią Warszawa strzelił fantastycznego gola i miał asystę.

Zagadką jest miejsce w składzie młodego pomocnika Pawła Dawidowicza. Ten urodzony w Olsztynie w 1995 roku piłkarz grał w Lechii Gdańsk w latach 2012-14. Do pierwszego składu Lechii w sezonie 2012/13 wstawił go trener Bogusław “Bobo” Kaczmarek. Dawidowicz zagrał dwa razy. W sezonie 2013/14 na boisku był już 32 razy i strzelił dwa gole dla biało-zielonych. Później wyjechał do słynnego portugalskiego klubu Benfica Lizbona. Na razie gra co prawda w rezerwach, czyli Benfice B, ale jest to zawodnik bardzo perspektywiczny. Zagrał w drugiej lidze portugalskiej 21 meczów i strzelił jedną bramkę.

Nawałka powoływał go już kilka razy na zgrupowania kadry, na mecze towarzyskie z Litwą, Islandią i Czechami. W tym ostatnim meczu, z Czechami, w listopadzie 2015 roku, Dawidowicz zadebiutował w reprezentacji Polski. 

– To zawodnik z bardzo dużym potencjałem – zachwalał Dawidowicza selekcjoner Nawałka na stronie laczynaspilka.pl. – Zrobił duże postępy jeśli chodzi o świadomość taktyczną oraz wyszkolenie taktyczno-techniczne. Od czasu meczu z Litwą sprzed dwóch lat, gdy powołałem go po raz pierwszy, zanotował wyraźny progres [Dawidowicz wtedy nie zagrał - red.]. Myślę, że jest graczem, który przyniesie nam jeszcze wiele radości.

Rzeczywiście: jeżeli piłkarz Benfiki Lizbona nie jest jeszcze wielką gwiazdą, to przecież ma na to ogromne szanse w niedalekiej przyszłości. Wciąż się uczy i rozwija. Nowy sezon pokaże, czy trafi do pierwszej drużyny tegorocznego mistrza Portugalii (mistrzostwo trzeci raz z rzędu i 35. raz w historii) czy zostanie wypożyczony do innego klubu. A przede wszystkim, czy wkrótce okaże się wzmocnieniem naszej reprezantacji na nadchodzące eliminacje do mistrzostw świata w Rosji w 2018 roku. 

Ale Dawidowicz wierzy też, że uda mu się pojechać już na Euro do Francji, zagrać z Irlandią Północną, Ukrainą i Niemcami. Był z kadrą w Juracie i Jastarni, teraz jest w Arłamowie w Bieszczadach. Portal gdansk.pl rozmawiał z nim w czasie meczu benefisowego Bogusława “Bobo” Kaczmaraka na stadionie przy ul. Traugutta, w sobotę 21 maja.


Sebastian Łupak: Jak młody czuje się w kadrze?

Paweł Dawidowicz: - Ja jestem na kadrze już trzeci raz, więc nie jestem nieznajomy. Wiem już, co i jak. Wszyscy się już dobrze znamy. To dla mnie żadna nowość. Wiem, że media w Polsce pisały, że moje powołanie do szerokiej kadry to niespodzianka. No i dobrze! Kto nie lubi niespodzianek? Dla mnie też byla to miła niespodzianka, ale nie jestem tak naprawdę nowicjuszem.   

Arłamów, a wcześniej Jurata, to jednak rywalizacja o miejsce w drużynie narodowej. Ciężka jest ta walka o Francję?!  

- Wiadomo, że każdy wychodzi na trening, by pokazać się z jak najlepszej strony. Więc musi być walka!! Jak ma nie być?! Ale to zdrowa rywalizacja. Umiejętnościami i charakterem trzeba pokazać trenerom, że się zasługuje na miejsce w składzie.

Wierzy Pan, że w poniedziałek, 30 maja, Adam Nawałka wyczyta Pana nazwisko?

Ja muszę wierzyć! Gdybym nie wierzył, zostałbym w domu i oglądał telewizję...

Może Pan porównać pracę klubową Lechii Gdańsk i Benfiki Lizbona?

Ja nie lubię tak porównywać. Nie odpowiem więc na to. Powiem tylko, że patrząc na siebie, to zmieniłem się. Poprawiłem swoje atuty. Idzie to w dobrym kierunku. Głowa jest mocniejsza.

W jakim sensie?

Wiadomo, że na wyjeździe, w obcym kraju, nie zawsze jest kolorowo. Wyjazd wiąże się z obciążeniami psychicznymi. Jak to człowiek przejdzie, to staje się mocniejszy. Ja to przeszedłem! Człowiek staje się odporniejszy...

Język portugalski Pan opanował?  

Tak, już rozmawiam normalnie. Na treningu i po, z kolegami z klubu, na ulicy, w restauracji...

Tęskni Pan czasem za Polską?

Wiadomo, że każdy tęskni za miejscem urodzenia. Fajnie jest raz na jakiś czas przyjechać do Polski. Ale wiadomo, po co jestem w Portugalii. Nie jestem tam na wczasach. Trzeba ciężko pracować. Nie skupiam się więc na tęsknocie, ale na robocie. No a teraz koncentruję się tylko na kadrze Polski! Benfika musi poczekać...  





 


TV

Nowi mieszkańcy na Ujeścisku