We wtorek, 19 stycznia 2016r o godz. 20.30 w Krakowie, ostatni mecz w grupie A rozegrają Polacy. Rywal najtrudniejszy z możliwych: Francja - mistrz świata, olimpijski i Europy, zespół, który na każdej pozycji ma zawodnika klasy światowej.
- Szeroki skład i silna ławka Francuzów jest aktualnie nie do przebicia dla nikogo na świecie - ocenia Wojciech Nowiński, członek Rady Trenerów Związku Piłki Ręcznej w Polsce.
Biało-czerwoni do tego spotkania przystąpią bez Bartosza Jureckiego, najlepszego obrotowego ostatnich mistrzostw świata, który w reprezentacji Polski podczas Euro 2016 stał się głównym wykonawcą rzutów karnych. Przeciwko Macedonii czterokrotnie stawał na linii siedmiu metrów i cztery razy umieszczał piłkę w siatce.
- Bartkowi odnowiła się kontuzja łydki, która niestety uniemożliwi mu występ przeciw Francji, ale na chwilę obecną nie wyklucza go z turnieju - mówi dr Rafał Markowski, lekarz polskiej drużyny. - Nie przewidujemy zmiany w składzie meczowym, zdecydowaliśmy się poczekać z decyzją.
Może się więc okazać, że Bartosz Jurecki będzie się pojawiał na parkiecie w roli wykonawcy rzutów karnych.
W poniedziałek, 18 stycznia, swoje mecze rozgrywały drużyny gdańskiej grupy Euro 2016.
Najpierw w Ergo Arenie pojawiły się ekipy Rosji i Węgier, zespoły o sporym potencjale, które jednak ustępują tym najlepszym. Teoretycznie więcej do powiedzenia mieli mieć ci drudzy. Teoria jednak nie miała potwierdzenia w rzeczywistości.
Rosjanie prowadzili od samego początku, w 27. minucie osiągnęli przewagę pięciu goli (14:9). W ciągu trzech minut po przerwie Węgrzy zniwelowali straty do jednej bramki (14:13). Rosjanie w 49. minucie znowu odskoczyli na pięć (24:19).
Skuteczny w ataku był przede wszystkim skrzydłowy Timor Dibirow, który z ośmiu rzutów wykorzystał sześć (75 procent skuteczności). Ale przewagę zespół Sbornej zawdzięcza w dużej mierze fantastycznym interwencjom bramkarza Wiktora Kiriejewa, który na 43 rzuty rywali, wybronił aż 17 (40 procent skuteczności), w tym trzy rzuty karne. To on absolutnie zasłużenie został wybrany graczem meczu.
Węgrzy, których trenerem jest Tałant Dujszebajew, jeden z najlepszych piłkarzy ręcznych w historii, mimo sporej straty nie poddawali się. Na kilkadziesiąt sekund przed zakończeniem meczu doszli rywali na jedną bramkę (27:26 dla Rosji), byli przy piłce, ale jedyne co udało się wywalczyć to rzut wolny w 60. minucie.
Przed rosyjskim murem stanął Laszlo Nagy, węgierski olbrzym, największa gwiazda Madziarów. Jego 208 centymetrów wzrostu na niewiele się zdało: piłka zatrzymała się na rękach rywali.
Rosja - Węgry 27:26 (14:10)
Rosja: Kiriejew - Dibirow 6, Gorbok 5, Szelmienko 5, Czernoiwanow 4, Żytnikow 2, Sziszkariew 2, Kałarasz 1, Atman 1, Soroka 1 oraz Czeliszczew, Czipurin, Buzmakow
Węgry: Mikler, Bartucz - Jamali 6, L. Nagy 5, Pasztor 4, Ivancsik 4, Ancsin 2, Bodo 2, Hornyak 1, Banhidi 1, Faluvegi 1 oraz K. Nagy, Schuch, Zubai, Borsos
Zobacz galerię z meczu Rosja - Węgry
Faworyci są zawsze, ale w męskiej piłce ręcznej, szczególnie tej europejskiej, nigdy nie mogą się czuć bezpiecznie i zbyt pewni siebie. Dlaczego? Piłka ręczna w Europie w ostatnich latach bardzo się wyrównała, każdy może wygrać z każdym.
W poniedziałek wieczorem w Ergo Arenie przez większość meczu doświadczali tego Duńczycy, wicemistrzowie Europy sprzed dwóch lat, wicemistrzowie świata z 2011 i 2013 roku, którzy co roku wymieniani są wśród głównych kandydatów do medali najważniejszych imprez.
Ich rywale, Czarnogórcy, nie mają się czym pochwalić. W mistrzostwach Europy dwa lata temu zajęli 16. miejsce, mistrzostwa świata w 2013 roku zakończyli na 22. pozycji (rok temu w Katarze w ogóle ich zabrakło, Dania była piąta).
Początek spotkania przebiegał planowo: Duńczycy po golach Madsa Christiansena i Lasse Svana Hansena (obaj po 2) prowadzili 4:2. Potem do głosu doszli mniej utytułowani szczypiorniści z Bałkanów. Być może dlatego, że słabiej spisywał się duński gwiazdor Mikkel Hansen - na sześć oddanych rzutów, celny miał tylko jeden oraz słabiej bronił Niklas Landin. A być może dlatego, że do bólu skuteczni byli w tej części gry wśród Czarnogórców lewoskrzydłowy Milos Vujović (3 rzuty/3 celne) i obrotowy Nemanja Grbović (4/4).
Dania po pierwszej połowie przegrywała 14:16. W przerwie w duńskiej szatni musiało być bardzo gorąco, bo po zmianie stron wicemistrzowie Europy ruszyli do szturmu: w dwie minuty zdobyli trzy gole. Przede wszystkim grali bardzo agresywnie w obronie, z dwoma wysuniętymi zawodnikami do przodu. System 4-2 kompletnie zaskoczył Czarnogórców. Tak samo, jak brak na boisku Hansena, który potem wrócił do gry, dorzucając trzy gole.
Prowadzenie przechodziło z jednej na drugą stronę, w 49. minucie podopieczni trenera Gudmundura Gudmundssona przegrywali po raz ostatni (25:26). W 54. minucie był jeszcze remis 28:28. Duńczycy z pewnością czuli się, jak u siebie w domu. Ich kibice albo skandowali „Denmark, Denmark” albo - gdy Czarnogórcy nacierali - gwizdali.
W 55. minucie brodacz Jesper Noddesbo podwyższył na 29:28. Gdy na pół minuty przed końcową syreną na ławce kar wylądował Rasmus Lauge Schmidt, Czarnogórcy zwietrzyli szansę choćby na remis. Ale właśnie wtedy zabrakło im jasności umysłu. Stracili piłkę i nic już nie mogło odmienić losów meczu.
Najlepszym zawodnikiem spotkania wybrano lewoskrzydłowego Andersa Eggerta. Gdyby wygrała Czarnogóra, ten laur trafiłby zapewne w ręce Grbovicia, który oddał siedem rzutów i wszystkie zamienił na bramkę. To niezbyt częsty wyczyn.
Czarnogóra - Dania 28:30 (16:14)
Czarnogóra: Mijatović - Grbović 7, Vujović 4, Sevaljević 4, Borozan 4, Cavor 3, Lipovina 2, Kankaras 1, Petricević 1, Melić 1, Andelić 1 oraz Milasević, Radović, Leković.
Dania: Landin, Moller - Eggert 6, Christiansen 4, M. Hansen 4, Toft Hansen 4, Mensah Larsen 2, Damgaard 2, Svan Hansen 2, Mollgaard 2, Noddesbo 2, Lauge Schmidt 1, Lindberg 1 oraz Balling, Mortensen, Lyngaard.
Zobacz galerię z meczu Czarnogóra - Dania
W środę, 20 stycznia, na zakończenie Euro 2016 w Gdańsku, zagrają Rosja z Czarnogórą (godz. 17.15) oraz Dania z Węgrami (godz. 20). Pewni awansu do drugiej rundy z grupy D są tylko Duńczycy, pozostałe trzy zespoły mają jeszcze na to szanse, także Czarnogórcy, którzy, jako jedyni nie zdobyli jeszcze punktu.
Awans w kieszeni mają również Francja, Polska i Hiszpania. Reszta ciągle walczy. Oj, będzie się działo.
WYNIKI I TABELE
Grupa A
Francja – Macedonia 30:23
Polska – Serbia 29:28
Serbia – Francja 26:36
Macedonia – Polska 23:24
- 19 stycznia (wtorek)
godz. 18:15, Macedonia – Serbia
godz. 20:30, Francja – Polska
1. | Francja | 2 | 4 | 17 | 66:49 |
2. | Polska | 2 | 4 | 2 | 53:51 |
3. | Macedonia | 2 | 0 | -8 | 46:54 |
4. | Serbia | 2 | 0 | -11 | 54:65 |
Grupa B
Chorwacja – Białoruś 27:21
Islandia – Norwegia 26:25
Białoruś – Islandia 39:38
Norwegia – Chorwacja 34:31
- 19 stycznia (wtorek)
godz. 18:15, Białoruś – Norwegia
godz. 20:30, Chorwacja – Islandia
1. | Chorwacja | 2 | 2 | 3 | 58:55 |
2. | Norwegia | 2 | 2 | 2 | 59:57 |
3. | Islandia | 2 | 2 | 0 | 64:64 |
4. | Białoruś | 2 | 2 | -5 | 60:65 |
Grupa C
Hiszpania – Niemcy 32:29
Szwecja – Słowenia 23:21
Słowenia – Hiszpania 24:24
Niemcy – Szwecja 27:26
- 20 stycznia (środa)
godz. 17:15, Niemcy – Słowenia
godz. 20:00, Hiszpania – Szwecja
1. | Hiszpania | 2 | 3 | 3 | 56:53 |
2. | Szwecja | 2 | 2 | 1 | 49:48 |
3. | Niemcy | 2 | 2 | -2 | 56:58 |
4. | Słowenia | 2 | 1 | -2 |
45:47 |
Grupa D
Węgry – Czarnogóra 32:27
Dania – Rosja 31:25
Rosja – Węgry 27:26
Czarnogóra – Dania 28:30
- 20 stycznia (środa)
godz. 17:15, Rosja – Czarnogóra
godz. 20:00, Dania – Węgry
1. | Dania | 2 | 4 | 8 | 61:53 |
2. | Węgry | 2 | 2 | 4 | 58:54 |
3. | Rosja | 2 | 2 | -5 | 52:57 |
4. | Czarnogóra | 2 | 0 | -7 | 55:62 |