Awans blisko. Lotos Trefl lepszy od ACH Volley Lublana

Najbardziej emocjonujący był trzeci set, w którym siatkarze Lotosu Trefl przegrywali już 12:19. Ostatecznie wygrali tę partię 25:23, a cały mecz 3:0. Najskuteczniejszy w gdańskim zespole był Murphy Troy, świetnie zagrywali rezerwowi Kamil Dębski i przede wszystkim Damian Schulz.
17.12.2015
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Mateusz Mika zaraz oszuka rywali.

Zdecydowanym faworytem byli wicemistrzowie Polski, którzy wygrali wcześniej dwa mecze i byli wiceliderami grupy F Ligi Mistrzów. Słoweńcom do meczu w Gdańsku nie udało się ugrać seta. Taki stan rzeczy utrzymał się po spotkaniu, z tą różnicą, że Lotos Trefl dopisał do swojego konta 3 punkty i są coraz bliżej wyjścia z grupy.  

Pierwszego seta gdańszczanie rozpoczęli spokojnie, by nie powiedzieć – ślamazarnie. Przegrywali 3:5, 5:7. Ale potem rozkręcali się z minuty na minutę, doprowadzając najpierw do remisu - Murphy Troy na 7:7 - a potem systematycznie powiększając przewagę.

W drugiej partii gospodarze prowadzili od samego początku, pozwalając jedynie kilka razy w początkowej fazie, dojść rywalom do remisu (ostatni na 9:9). Trener Andrea Anastasi pod koniec tej części gry na zagrywkę wprowadził 19-letniego Kamila Dębskiego. Młody siatkarz bez respektu kilka razy huknął na drugą stronę boiska, odrzucając rywali od siatki. Jeden z jego serwisów przyniósł nawet punkt.

- Kontrolowaliśmy przebieg meczu, głównie dzięki dobrze zorganizowanej obronie i dobrze funkcjonującemu blokowi - ocenił dwa pierwsze sety trener Anastasi.

Emocji nie brakowało w trzeciej odsłonie. Nieoczekiwanie wicemistrzowie Polski oddali inicjatywę, tylko chwilami zbliżali się do remisu, jak wtedy, gdy punkt na 9:10 zdobywał Mateusz Mika. Nasz mistrz świata był w wyskoku, ale nie zbijał. Co zrobił? Rozejrzał się, popatrzył, wyciągnął rękę w stronę piłki i pchnął ją lekko nad siatką i opadającym przeciwnikiem. Kiwka marzenie, ale rozmarzyli się też i Mika i jego koledzy z zespołu. Przegrywali już 12:19.

- Zupełnie straciliśmy koncentrację i nie było łatwo wrócić do gry. Na szczęście świetnie spisali się rezerwowi, którzy odmienili nasze oblicze - cieszył się Anastasi. - Ważne punkty zdobył też Troy.

Tymi, którzy odmienili oblicze gdańskiej drużyny byli Dębski, Bartosz Gawryszewski i przede wszystkim Damian Schulz. Dębski znowu kilka razy dobrze zagrywał, Gawryszewski zdobył punkt ze środka na 23:22, a Schulz punktował w ataku i w końcówce posyłał niewiarygodnie silne serwisy.

I jeszcze Piotr Gacek, który kilka razy świetnie wyłapywał ataki Słoweńców. No i raz zaistniał w roli rozgrywającego. Popularny „Gato” wystawiał za plecy do Miki, a ten spokojnie przerzucił blok Słoweńców.

Piłkę meczową wywalczył Troy (24:22). Amerykanin atakował na 25:22, ale został zablokowany. Mecz zakończyli goście atakiem w siatkę.

Był to ostatni mecz Lotosu Trefl w gdańskiej hali w tym roku. Wicemistrzów Polski czeka jeszcze wyjazdowe spotkanie w PlusLidze z Indykpol AZS Olsztyn w niedzielę, 20 grudnia, o godz. 14.45. A potem zasłużona przerwa świąteczno-noworoczna.

Lotos Trefl Gdańsk – ACH Volley Lublana 3:0 (25:19, 25:17, 25:23)

Lotos Trefl: Falaschi 2 punkty, Grzyb 4, Schwarz 4, Gawryszewski 9, Troy 18, Mika 14, Gacek (libero), Schulz 4, Stępień, Dębski 1

ACH Volley: Flajas 8, Kozamernik 4, Walker 10, Purić 3, Mochalski 20, Plesko (libero), Satler

TV

Lekcja Obywatelska z prezydent Gdańska w Zespole Szkół Specjalnych nr 1