• Start
  • Wiadomości
  • Artur Szalpuk z Lotosu Trefl Gdańsk o szansach Polski w meczu ze Słowenią

Artur Szalpuk z Lotosu Trefl Gdańsk o szansach Polski w meczu ze Słowenią

W środę, 30 sierpnia, o godz. 20.30 mecz barażowy polskich siatkarzy ze Słowenią w Eurovolley 2017. Artur Szalpuk to jedyny siatkarz z gdańskiego Lotosu Trefl w reprezentacji Polski. Pytamy go o turniej, o szansę Polski w krakowskim meczu ze Słowenią i o jego przyszłość w Gdańsku. Do niedzieli, 3 września, na plaży w Brzeźnie działa Strefa Kibica siatkarskich mistrzostw Europy.
30.08.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Nasz dzielny przyjmujący Artur Szalpuk w czasie treningu przed meczem z Estonią w Ergo Arenie

Artur Szalpuk to nowy przyjmujący (to jego pozycja w drużynie) Lotosu Trefl Gdańsk. To jednocześnie jedyny przedstawiciel gdańskiego zespołu w reprezentacji Polski, która walczy o medale mistrzostw Europy. Polacy wygrali w Gdańsku dwa mecze: z Finlandią i Estonią po 3:0.

Szalpuk jest młodym, 22-letnim zawodnikiem, który dopiero zdobywa doświadczenie, więc w tym turnieju grał dotąd bardzo mało. Rozmawialiśmy z nim po poniedziałkowym (28 sierpnia) meczu z Estonią w Ergo Arenie (3:0). 

Sebastian Łupak: Nie ma Pan żalu do trenera Ferdinando De Giorgi, że tak mało daje Pan grać w tym turnieju?

Artur Szalpuk: - Nie! Jestem rezerwowym i znam swoją rolę w drużynie. Wiadomo, że chciałbym grać, ale trener decyduje inaczej. W każdym razie jestem gotowy do gry. Najważniejsze, że wygraliśmy w Gdańsku dwa mecze. Ja tu jestem w takim stopniu, w jakim mogę drużynie pomóc. Co będzie dalej, zobaczymy...

65 tysięcy ludzi na Stadionie Narodowym dopingowało was w meczu z Serbią. Potworny hałas kibiców - to musiało być piekło...

- To raczej siatkarskie niebo niż piekło! Niesamowite uczucie! Niestety nie udało nam się wygrać, ale kibice spisali się na medal. Kibice zawsze nas dodatkowo wspierają i motywują. Po prostu było to słabe spotkanie w naszym wykonaniu. Serbowie zagrali bardzo dobrze zagrywką, zdecydowanie lepiej od nas. Ale to już jest przeszłość…

Odbudowaliście się w Gdańsku po tej bolesnej porażce z Serbią?

- Na pewno zwycięstwa budują dobrą atmosferę. Ale po przegranym meczu też się nie załamaliśmy. Wciąż wierzymy, że możemy zdobyć medal. Musimy po prostu od teraz wygrywać!

Szalpuk w obiektywie fotoreporterów...


Jak będzie wyglądał środowy mecz ze Słowenią? Macie już plan na nich?

- Graliśmy z nimi dwa lata temu i wtedy to oni wyeliminowali nas z mistrzostw Europy. Jest to prawie ta sama drużyna, co wtedy - zmienił się u nich tylko jeden zawodnik. Myślę, że dobrze ich znamy i niczym nas nie zaskoczą. Słowenia jest charakterna i silna. Będzie więc ciężki mecz.

Kibice właściwie myślą już o ćwierćfinale z Rosją…

- Najpierw przejdźmy Słowenię i wtedy pogadamy o Rosji. Na pewno atutem Rosji będzie to, że oni nie muszą grać baraży, więc będą mieli jeden dzień więcej odpoczynku od nas. Ale nie wiemy jeszcze w ogóle, czy do naszego meczu z Rosją dojdzie…

Jest Pan od tego sezonu zawodnikiem Lotosu Trefla Gdańsk. Przeszedł Pan ze Skry Bełchatów. Czy już się Pan zadomowił w Gdańsku?

- Odebrałem dopiero klucze do nowego mieszkania, ale nie miałem zbyt dużo czasu, żeby zapoznać się z miastem. Na pewno będzie to miła odmiana po Bełchatowie: będzie można przejść się plażą z dziewczyną, pójść z nią do kina. Pod tym względem będzie na pewno super!

Ze Skrą Bełchatów zdobył Pan w zeszłym sezonie srebro mistrzostw Polski. Lotos był zaledwie ósmy. Czy to będzie lepszy sezon Lotosu?

- Nie wiem, jaki cel postawi przed nami trener Andrea Anastasi, ale myślę, że przynajmniej by poprawić miejsce z poprzedniego sezonu. Skład jest na razie na papierze, a czy to wszystko zagra, przekonamy się  dopiero w październiku i listopadzie, gdy zacznie się sezon. Z Andreą Anastasim jeszcze nie pracowałem, ale bardzo dużo dobrego o nim słyszałem. Na pewno potrzebuję czasu, aby oswoić się z gdańską halą. Na razie myślę głównie o reprezentacji...

Mecz siatkówki to show z muzyką, chearleaderkami i zagrzewającym do dopingu spikerem - wodzirejem


EuroVolley 2017 trwa – zapraszamy do Strefy Kibica w Gdańsku

Podczas obu spotkań w Ergo Arenie na trybunach zasiadł komplet widzów – 9 800 osób. Spotkanie z Serbią na Stadionie Narodowym oglądało natomiast 65 407 osób. Najwyższą frekwencją w całych dotychczasowych mistrzostwach, poza meczami Polski, cieszyło się spotkanie Finlandia – Estonia (4120 kibiców).

Kibice oglądali rozgrywki również w gdańskiej Strefie Kibica na Stadionie Letnim na plaży w Brzeźnie. Mecze Polaków obserwowało tam ok. 500 osób.

Do Gdańska przyjechało ok. 3000 kibiców z Estonii, 2000 z Finlandii i 200 z Serbii. Zdecydowana większość z nich kupiła bilety i mecze swoich zespołów obserwowała w Ergo Arenie.

Przypominamy, że gdańska Strefa Kibica będzie otwarta do 3 września, czyli do ostatniego dnia mistrzostw. Zachęcamy by wspólnie śledzić kolejne mecze Polaków – najbliższy ze Słowenią dziś (środa, 30 sierpnia) o godz. 20.30.

TV

W maju kwalifikacje do Mistrzostw Świata w Ergo Arenie!