• Start
  • Wiadomości
  • Trener Owen przed meczem Lechii z Jagiellonią: "Doskonały moment, by pokazać naszą wartość"

Trener Owen przed meczem Lechii z Jagiellonią: "Doskonały moment, by pokazać naszą wartość"

Adam Owen trener Lechii Gdańsk przyznaje otwarcie: - Po meczu z Piastem moi piłkarze są zdołowani. Muszą na nowo zdobyć pewność siebie. Mecz z Jagiellonią to doskonały moment na odbudowanie się. Szansa już dziś w piątek, 23 lutego, o godz. 20.30.
21.02.2018
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Owen mówi, że piłkarze Lechii znów muszą uwierzyć w swoją wartość

Dobrze, że Lechia jest w trakcie transformacji. Gorzej, że jeśli pójdzie tak dalej, ta transformacja może być kontynuowana w I lidze, zamiast w ekstraklasie.

Lechia przegrała w niedzielę z ostatnim w tabeli Piastem Gliwice 0:2 w dramatycznym stylu i jest coraz bliżej strefy spadkowej. A przed nią bardzo ciężkie mecze, w tym  23 lutego, o godz. 20.30 na wyjeździe z wiceliderem Lotto Ekstraklasy - Jagiellonią Białystok.

W meczu z Piastem zobaczyliśmy prawdziwe, surowe emocje, ale nie takie, jakich oczekiwaliśmy. Płakał jak dziecko Rafał Wolski, reprezentant Polski i pomocnik Lechii, po tym, jak doznał ciężkiej kontuzji kolana. Schodził z boiska załamany, czując, że oddala się od niego marzenie o dalszej grze w Lechii w tym sezonie i wyjazd z reprezentacją Adama Nawałki na mundial do Rosji. Wielkie piłkarskie marzenia przekreślone przez zerwanie więzadła krzyżowego.

Trudno nie współczuć ambitnemu piłkarzowi. Wolski przechodził w środę (21 lutego) operację w klinice w Rzymie. Rehabilitacja może mu zająć kilka dobrych miesięcy, co oznacza, że na pewno nie pojedzie do Rosji i jeszcze długo nie zagra w Lechii.

Dramat! Zapytałem więc trenera Owena, czy Wolski był dobrze przygotowany do sezonu, skoro nie pojechał z drużyną na zgrupowanie do Turcji, tylko trenował w styczniu w Gdańsku z małą grupką odstawionych w kąt i przeznaczonych do sprzedania piłkarzy (akurat Wolski nie pojechał za karę, bo pokłócił się z klubem o zaległe wypłaty).

Owen: - Wolski wykonywał w Gdańsku dokładnie takie same ćwiczenia i te same treningi, jak drużyna w Turcji. Z tą różnicą, że tam było ciepło, a w Gdańsku zimno. Poza tym żadnych różnic nie było. Ta kontuzja to nieszczęśliwy zbieg okoliczności, po prostu pech, a nie wynik złego przygotowania do sezonu.

Adam Owen, trener Lechii, podczas derbów z Arką Gdynia. Gdańsk wygrał wtedy 1:0. Czy to był najważniejszy mecz przegranego sezonu?

W miejsce Wolskiego do kadry wraca Grzegorz Kuświk, odsunięty od zespołu w styczniu. Kuświk, który dostał wcześniej od klubu jasny komunikat: “szukaj sobie nowego klubu, chłopie”, wraca siłą rzeczy do łask trenera Owena. Dostał drugie życie w klubie. 

Podczas środowej konferencji prasowej Owen mówił, że Kuświk musi więc - po czasowej banicji - znów uwierzyć, że jest dobrym, wartościowym graczem.

Zupełnie tak, jak cała drużyna Lechii.

Owen: - Indywidualnie mam doskonałych zawodników i każdy z nich na swojej pozycji jest jednym z najlepszych w Polsce. Problem w tym, że muszą w to uwierzyć, uwierzyć na powrót we własną wartość i siłę, i stać się drużyną. Nad tym teraz pracujemy. Wiadomo, że w sparingach w okresie zimowym, na przykład z Karabachem w Turcji [1:1], moi piłkarze grali dobrze i cieszyli się piłką. Ale wtedy grali bez presji. Teraz są mecze o coś, o ważne punkty, ciśnienie jest spore i moi piłkarze sobie z nim nie radzą. Dodatkowo są zdołowani po Piaście. Muszą znów odbudować poczucie wiary w siebie. Pomagamy im w tym, motywujemy.  

Owen mówi, że nie ma nic lepszego po takiej porażce, jak zagrać z wiceliderem: - Jeśli się przełamywać, to właśnie w takich meczach, z agresywną, pełną energii, napędzaną pożądaniem Jagiellonią. To doskonały moment, żeby pokazać też naszą wartość.

Zdaniem trenera w meczu z Piastem, przegranym 0:2, zawiodła… ofensywa. - Do momentu wrzutki z autu w 65 minucie, po której padł gol dla Piasta, obrona grała dobrze. Potem to się trochę posypało, ale ogólnie byłem zadowolony z jakości obrońców. Gorzej jest z przodu: za mało sytuacji kreujemy.

Paweł Stolarski w czasie derbów. Stolarski też zgubił gdzieś formę z rundy jesiennej. Z Piastem zagrał przeciętnie.

Stolarski pozdrawia Wolskiego

Jednym z piłkarzy, którzy znów muszą uwierzyć w swoją wartość jest wahadłowy Lechii Paweł Stolarski. Po jego minie w czasie konferencji prasowej było widać, że w zespole nie dzieje się najlepiej.

- Nie jest kolorowo - przyznaje Stolarski. - Jesteśmy w dołku i musimy szybko z niego wyjść. To ciężki moment. Co nam zostało? Do ostatniego meczu starać się i walczyć o każdy punkt. Zostało nam sześć spotkań, tak? Czy siedem? Siedem! Musimy z nich wycisnąć maksa.

Stolarski, pytany, skąd taka słaba dyspozycja Lechii, rozkłada ręce: - Sam się nad tym zastanawiam. Ciężko mi odpowiedzieć. Analizujemy, czego nam brakuje. Rozmawiamy o tym, co się stało.

Stolarski odniósł się też do sytuacji, gdy w meczu z Piastem po kontuzji Wolski leżał na murawie, zwijając się z bólu, a przy nim był lekarz Lechii oraz … piłkarze Piasta. Nikt z biało-zielonych nie podbiegł do Wolskiego.

- Spekulacje na ten temat są niepotrzebne, bo myśleliśmy po prostu, że to nic takiego i Rafał szybko wstanie - mówi Stolarski. - Takie rzeczy się zdarzają. Mamy do Rafała duży szacunek, jesteśmy z nim i mam nadzieję, że wróci po tym wszystkim silniejszy.

Trener Owen pytany o tę samą sytuację z Wolskim, powiedział: - A to ciekawe… nie zauważyłem tego, nie mam na ten temat komentarza.

Piłkarze Lechii przygotowali życzenia dla Wolskiego na FB. W klubie zapewniają, że płyną one prosto z serca, a nie wynikają z krytyki, że w zespole nie ma ducha drużyny i pozostałym obojętny jest los kontuzjowanego.

Owen dodał, że nie ma zamiaru przedwcześnie wpuszczać do akcji Lukasa Haraslina, który też zerwał więzadła w kolanie w lipcu zeszłego roku i wciąż nie wrócił do gry. Owen: - To młody gracz i cała kariera przed nim. Nie mam zamiaru wysyłać go na boisko zbyt wcześnie i igrać z jego zdrowiem. Wróci do drużyny, jak będzie w pełni gotowy. 

PS. To już tradycja, że pisząc o Lechii, podaje się, czy akurat w klubie pieniądze są, czy właśnie ich nie ma i piłkarze czekają na pensje. Teraz kolejny akt tego dramatu. Pieniądze znów są, bo jak informuje "Przegląd Sportowy":

Franz Josef Wernze udziela klubowi pożyczki w wysokości 2,5 miliona euro. Pozwoli to m.in. zakopać dziurę budżetową i spłacić zaległości wobec piłkarzy. Na tym nie koniec. Klub z Gdańska otrzyma jeszcze jeden zastrzyk finansowy: bank Internationales Bankhaus Bodensee przeleje na konto Lechii 3,6 miliona euro. Chodzi o umowę dyskonta wierzytelności. 

 

TV

120-letnia kamienica jak nowa