• Start
  • Wiadomości
  • “Dada-gdański dialekt” - 25 lat na scenie Teatru Dada von Bzdülöw

“Dada-gdański dialekt” - 25 lat na scenie Teatru Dada von Bzdülöw

Z okazji jubileuszu od piątku do niedzieli (8-10 grudnia) odbędzie się Festiwal "Dada Fest - Wariacja no XXV". Na scenach Teatru Wybrzeże, w klubie Żak spotkamy artystów, którzy współtworzyli najważniejsze spektakle zespołu. W Akademii Sztuk Pięknych odbędzie się debata na temat fenomenu Teatru Dada von Bzdülöw, który poprowadzi teatrolog dr Barbara Świąder-Puchowska.
07.12.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Teatr Dada von Bzdülöw założony został przez Leszka Bzdyla i Katarzynę Chmielewską w 1992 w Gdańsku

Anna Umięcka: Na czym polega wyjątkowość tego zjawiska o nazwie Teatru Dada von Bzdülöw, że trwa już od 25 lat?

Dr Barbara Świąder-Puchowska, teatrolog: Z jednej strony to jest fenomen osobowości, które tworzą ten teatr od początku - Leszek Bzdyl i Katarzyna Chmielewska - tego napięcia, które się wytwarza na głównej linii. Z drugiej, to niezwykła konstelacja ludzka, która się w ciągu tych lat wytworzyła – kilkudziesięciu aktorów-tancerzy, współpracowników muzycznych i wizualnych - osób, po które Dada zawsze sięgało i które skupiało. Myślę jednak, że wyjątkowość twórców Dady polega głównie na potrzebie ciągłego poszukiwania, otwierania się na nowe, przekraczanie tego, co wypracowane. Chyba właśnie w tej odwadze tkwi ich tajemnica, a ćwierć wieku istnienia Dady pokrywa się z istnieniem w Polsce nowego tańca, którego narodziny, według badaczy takich jak Jadwiga Majewska, miały miejsce właśnie 25 lat temu. Ten wybuch, eksplozja polskiego tańca w latach 90. zaczął się m.in. za sprawą Dady. W Gdańsku mamy fantastyczną energię dzięki nim.


Ta ciągła świeżość wynika z gotowości porzucania wypracowanych treści?

- Nie tylko treści, ale i środków. Oni nie potrafią zamknąć się w tym, co wypracowane, nawet gdy są to wartościowe i świetne rzeczy. Choć czasami, my - widzowie mielibyśmy ochotę do czegoś wrócić... Ja sama tęsknie za takimi widowiskami, jak realizacja sprzed wielu lat “Nie było, nie będzie, czyli nie ma”, ale cenię artystów Dady za to, że idą dalej. A jeśli wracają do jakichś treści czy rozwiązań, potrafią z nimi grać, bawić się, co sprawia, że wciąż są młodzi.

Nz. Katarzyna Chmielewska w spektaklu Teatru Dada von Bzdülöw 'Dzisiaj, Wszystko' [nz.: pierwsza z lewej na pierwszym planie]


Chyba trzeba mieć dużo pokory, żeby wpuścić do swojego artystycznego świata inaczej myślących, z całym ich obcym kosmosem? Ciekawa i raczej rzadko spotykana umiejętność u twórcy.

- Tak, a jestem przekonana, że nie dzieje się to tak łatwo. Mam wrażenie, że w gdańskim zespole czasami jest to wystawianie się na eksperyment na przekór wewnętrznym oporom. Bywa, że jest to bolesne. Bo eksperyment jest zawsze ryzykiem i może skończyć się niepowodzeniem.

Oni są jednak zespołem, który lubi przekraczać strefę komfortu. Czasami z pełną świadomością konsekwencji, które za tym idą. Zamiast pójść za czymś, co jest sprawdzone i wiadomo, że z tym “Będziemy się podobać”, idą za wyzwaniem. Niekoniecznie zawsze przyjemnym.


Porażki nie są miłe.

- A pamiętajmy, że mówimy o mocnych osobowościach artystycznych. Oni wszyscy są bardzo wyraźni jako grupa, ale jednocześnie niesamowicie otwarci. Tak, jak większość ich widowisk. Od jakiegoś czasu robią spektakle, które mają formę otwartą, są skierowane bardzo „do widza”, to on odpowiada za ostateczny kształt widowiska, za nadawanie znaczeń, sensów.


A jak ewoluowała tematyka ich spektakli?

- Wydaje mi się, że ich garnitur tematyczny jest bardzo „po linii” teatru współczesnego. Teatru, który szuka odpowiedzi, mówi o zagubieniu współczesnego człowieka, zatraceniu tożsamości, o jego samotności. Oni próbują tego zagubionego człowieka definiować z różnych stron, otwierać go, badać. To jest bardzo cenne – czasami trudne i bolesne, a czasami lekkie, wręcz zabawne. Wznowiona niedawno “Strategia” Bzdyla sprzed lat kilkunastu wydaje się tu być bardzo symptomatyczna.

Są teatrem, który czerpie z wielu obszarów, używa m.in. charakterystycznego dla teatru postdramatycznego arsenału środków. Mamy tu i język stricte taneczny, i klasyczne działania aktorskie, i konferansjerskie zabawy, trochę jak z kabaretu, ale mamy też nowe media, grę z konwencjami, zabawę teatralnością, grę z publicznością… Na scenie są w jednym wykonawcy jednocześnie: aktor, tancerz i performer.

Zwykle opowiadają w sposób bardzo narracyjny, często z ironią i dystansem, a bywa, że serio. Czasami to jest bardziej w ruchu, czasami w innych środkach. Często jest wywiedzione z literatury, bo są teatrem bardzo zanurzonym, osadzonym we współczesnych tekstach kultury. Sięgają po dzieła pisarzy, filozofów, badaczy i myślicieli.

To jest teatr świadomy swych poszukiwań, intelektualny, ale blisko widza. Oni nie szukają odpowiedzi, ale podsuwają nam tematy do wspólnej rozmowy.

Autorem choreografii do spektaklu 'Dzisiaj, Wszystko' jest Jakub Truszkowski [nz.: w środku]



Czy my widzowie również musimy mieć odpowiednie umiejętności do odczytywania tych sygnałów?

- Niekoniecznie. Można ich czytać na różnych poziomach. Chodzi bardziej o naszą wrażliwość i otwartość, niż obowiązek erudycyjny.

Na szczęście twórcy “Dady” są bardzo czujni, zawsze nastawieni na spotkanie z widzem i mają jakiś instynkt samoregulacji, który ich trzyma w kontakcie z publicznością. Co nie oznacza łatwego jej schlebiania - dają odbiorcy wyzwania, ale nie konfrontacyjne, raczej prowokujące do wyjścia ze strefy komfortu.

Ale to my, widzowie montujemy ostateczny obraz widowiska. Zdarzenia - jak często mówił Leszek Bzdyl.

Próba do ostatniego spektaklu Teatru Dada von Bzdülöw 'Dzisiaj, Wszystko'. Premiera 21 września 2017 r.


Więcej jest w zespole Kasi czy Leszka?

- Powiedzieli kiedyś w wywiadzie, że się dopełniają jak Yin i Yang. Czasami, kiedy już nie mogą na siebie patrzeć, szczególnie, kiedy długo pracują przy tych samych spektaklach, każde z nich robi coś osobno. Tworzą osobne światy, dając temu ujście.


Charakteryzują się też pewnym fizycznym fenomenem: “patrzy się na nich”.

- Oboje mają charyzmę sceniczną. I ten fantastyczny ruch! Leszek Bzdyl określił to kiedyś jako “Dada-gdański dialekt”. Stworzyli swoisty styl opowiadania m.in. poprzez ciało, on ma w sobie coś stałego, ale jednocześnie jest bez przerwy przez nich przekraczany i niejako aktualizowany.

Dr Barbara Świąder poprowadzi panel dyskusyjny na temat roli Teatru Dada w historii polskiego teatru i tańca. Sobota, 9 grudnia, godz. 12, ASP


Na scenie gdańskiej są najbardziej charakterystyczni. Czy mają więc naśladowców?

- Mimo tego wyrazistego stylu, mam wrażenie, że naśladowców jako takich na szczęście nie mają i lepiej, żeby tak zostało, bo nie byłoby nic gorszego dla nas – widzów, ale i dla nich. Są za to twórcy, którzy nie kopiują, ale od nich wychodząc, inspirują się, czerpią, a potem budują własny ruch. Myślę, że jest w tym też coś trudnego do uchwycenia, co mają i mieli w sobie ludzie z ekipy Dady. Jakiś rodzaj wrażliwości, dyspozycji wewnętrznej, którą się po prostu ma albo nie.

To jest ta konstelacja ludzka, o której na początku mówiłyśmy. Ludzie, którzy weszli do Dady, wzięli coś i coś zostawili, a teraz robią swoje. Będziemy za chwilę mieli smakowitą okazję pooglądania na festiwalu Dady realizacji takich właśnie artystów, na przykład Magdy Reiter, Rafała Dziemidoka czy Aurory Lubos. Będą też intrygujące nowe prace artystek, będących w Dadzie od wielu lat, jak Anna Steller, czy nieco krócej, jak Ula Zerek. Bardzo jestem ciekawa tego spotkania.


W ramach festiwalu "Dada Fest - Wariacja XXV" w sobotę, 9 grudnia 2018, o godz. 12, w Audytorium ASP odbędzie się panel dyskusyjny, którego głównym tematem będzie rola Teatru Dada w historii polskiego teatru i tańca, który poprowadzi Barbara Świąder.

Teatr Dada von Bzdülöw założony przez Leszka Bzdyla i Katarzynę Chmielewską w 1992 w Gdańsku, był jednym z pierwszych polskich zespołów w Polsce, które propagowały nowy taniec i teatr tańca po 1989 roku. W unikalny sposób połączył tradycję polskiego teatru z amerykańskimi i europejskimi doświadczeniami konstytuując w krótkim czasie rozpoznawalny i wyjątkowy język wypowiedzi scenicznej. Funkcjonujący nieprzerwanie przez 25 lat zespół stworzył dotychczas 50 przedstawień, które wpisały się w historię polskiego teatru i tańca, były i są inspiracją dla aktywności twórczej kolejnych generacji choreografów i tancerzy.

PROGRAM FESTIWALU "Dada Fest - Wariacja XXV" 

Piątek 8 grudnia

Klub Żak

godz. 19:00 - "Zbliżenia" Magdalena Reiter

godz. 20:30 - "Moje życie we łzach" Rafał Dziemidok i Ewa Graniec / Grupa KONCENTRAT

(bilety do nabycia w Klubie Żak)


Sobota 9 grudnia

Akademia Sztuk Pięknych - Audytorium

godz. 12:00-15:30 - panel dyskusyjny: "Dada von Bzdülöw w historii polskiego teatru i tańca"

(partner przy organizacji panelu - Instytut Kultury Miejskiej)

wstęp wolny


Teatr Wybrzeże

godz. 18:00 - "Witajcie /Welcome" Aurora Lubos / Czarna sala

godz. 19:00 - "Niebo" Tatiana Kamieniecka i Oleg Dziewanowski / Malarnia

godz. 20:00 - "Dzisiaj, Wszystko" Teatr Dada / Duża Scena

godz. 21:30 - Bankiet galowy Dada XXV / foyer

godz. 22:00 - Kasia Wolińska DJ Set / foyer


Niedziela 10 grudnia

Teatr Wybrzeże

godz. 18:00 - "Ekspozycja" Ula Zerek / Czarna sala

godz. 19:00 - "Dada Replay" Anna Steller / Malarnia

godz. 20:00 - "Dzisiaj, Wszystko" Teatr Dada / Duża Scena

godz. 21:30 - After Party - Red Light Pub / wstęp wolny

Pełny opis spektkali na stronie Teatru WybrzeżeUwaga: bilety w cenie 5 złotych na spektakle 9 i 10 grudnia w kasach Teatru Wybrzeże na hasło Dada XXV.


Więcej o tym:

Teatr Dada von Bzdülöw ma 25 lat. Leszek Bzdyl wspomina jego początki

“Dzisiaj, Wszystko” Teatru Dada von Bzdülöw. Spektakl o marności świata



TV

Warzywa od rolników przy pętli Łostowice - Świętokrzyska