Od 0:2 do 3:2 ? takie widowisko zaprezentowali kibicom piłkarze Lechii w meczu z Koroną w Kielcach. Premią jest powrót na czwarte miejsce w tabeli.
Futbol jest przewrotny. W pierwszej połowie Lechia statystowała szybko i pomysłowo grającej Koronie. Nie miała nawet cienia okazji, żeby strzelić gola. Wszystko było na ?nie?. Bramka Vlasimira Jovanovicia była zasłużoną karą.
Gdy Andrzej Niedzielan trafił na początku drugiej połowy na 2:0, wydawało się, że emocje się skończyły, bo niby skąd miał przyjść ratunek? Okazało się, że na początek gospodarze trochę pomogą, gdy Hernani trafił piłką w swojego kolegę Pavola Stano i ta wpadła do siatki.
Samemu też jednak trzeba strzelać gole, żeby wygrywać. Lechię spotkała ta przyjemność. Z linii pola karnego ładnie i celnie strzelili Łukasz Surma (85. minuta) oraz Paweł Nowak (doliczony czas gry). Tym sposobem z piekła zrobiło się niebo.
Futbol jest przewrotny. Po porażce w kiepskim stylu z Wisłą 0:3 na Traugutta konia z rzędem temu, kto założyłby się, że Liga Europejska nie jest jeszcze stracona dla Lechii. Tymczasem biało-zieloni znów są na czwartym miejscu, mają 2 punkty straty do wicelidera Jagiellonii i 1 punkt do trzeciego w tabeli Śląska.
Do końca zostały cztery kolejki. Trzech rywali Lechia ma u siebie: Polonię Warszawa (sobota, godz. 18.15), Lecha i Zagłębie oraz tylko jeden wyjazd do Widzewa. Polonia i Lech to drużyny, które walczą z drużyną z Gdańska o start w europejskim pucharze. Kciuki można trzymać, ale futbol pewnie znów będzie przewrotny.
Korona - Lechia 2:3 (1:0)
Bramki: V. Jovanović (24), A. Niedzielan (52) ? P. Stano (68, samobójcza), Ł. Surma (85), P. Nowak (90). Sędziował R. Trochimiuk (Ciechanów). Widzów 5626.
Korona: Z. Małkowski - Golański, Hernani, Stano, Lisowski - Sobolewski, Vuković (83, Markiewicz), Lech (68, Edi), Jovanović, Korzym - Niedzielan (71, Puri).
Lechia: Kapsa - Deleu, Vućko, Janicki, Andriuskevicius - Pietrowski (55, Poźniak), Surma, Nowak - Traore (90, Bąk), Buval (74, Bajić), Lukjanovs.
k.g.
