PORTAL MIASTA GDAŃSKA

Wicemistrz Niemiec nie pokonał Lechii

Wicemistrz Niemiec nie pokonał Lechii
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Remisem 1:1 zakończył się niedzielny sparing piłkarzy Lechii i VfL Wolfsburg. Największym wygranym meczu jest chorwacki obrońca Mario Maloca, który swój debiut w gdańskiej drużynie ukoronował zdobyciem bramki. 

1

W 76. minucie meczu jakiś rozżalony kibic na trybunach zaczął wymyślać sędziemu tak głośno, że arbiter musiał to usłyszeć: „Te! Stefański! Musisz przekręcać nawet w towarzyskim meczu?! I to Polak, przeciwko swoim!”.

Lechia przegrywała 0:1. Wolfsburg naciskał i nic nie układało się po myśli biało-zielonych. Gdy więc w 76. minucie sędzia Daniel Stefański pomylił się wskazując na aut dla wicemistrzów Niemiec, niektórzy kibice nie mieli ochoty kryć niezadowolenia. Przez chwilę słychać było z trybun skandowanie: „Sędzia kalosz”. Nie było to sprawiedliwe, bowiem główny arbiter nie popełniał rażących błędów, a na boisku widać było, że czołowa drużyna Bundesligi mierzy się z zespołem, który reprezentuje niższą kulturę gry. Wycena obu drużyn nie pozostawia wątpliwości pod tym względem: Wolfsburg szacowany jest przez fachowców na ok. 230 mln euro, Lechia - na 12 milionów.

Już na początku meczu napastnik Bas Dost w zamieszaniu podbramkowym strzelił w słupek, a odbitą piłkę szczęśliwie złapał bramkarz gdańszczan - Marko Marić. W 34. minucie było 1:0 dla gości. Kontra poszła lewym skrzydłem, piłka zgrana została płasko na środek pola karnego, a pędzący na bramkę Aaron Hunt dopadł ją i pewnym uderzeniem zdobył gola. Chwilę później mógł być remis, bowiem napastnik Adam Buksa umiejętnie podał do Bruno Nazario, który przedłużył do Sebastiana Mili i po strzale tego ostatniego futbolówka minimalnie minęła lewy słupek. W 40, minucie Buksa wyszedł sama na sam z niemieckim bramkarzem, ale goalkiper szczęśliwie odbił strzał prawą nogą. Była to najlepsza sytuacja gdańszczan.

Warto podkreślić, że w I połowie Lechia - mimo straty bramki - grała z „Wilkami”, jak równy z równym. Sytuacja zmieniła się po przerwie na niekorzyść - od chwili, gdy trener Jerzy Brzęczek zdjął z boiska Sebastiana Milę, by oszczędzić go na kolejne mecze.

W 51. i 54. min. na bramkę gospodarzy dwukrotnie groźnie główkował grający w Wolfsburgu młody Polak Oskar Zawada. Jego trzecie uderzenie głową - w 59. min. - trafiło w słupek. Gdańszczanie tymczasem grali nieskutecznie, jakby bez pomysłu na strzelenie gola. Wolfsburg był coraz groźniejszy.

Do wyrównania doszło zupełnie niespodziewanie w 80. minucie. Faul w pobliżu prawego narożnika pola karnego dał Lechii rzut wolny. Mocno bita piłka poleciała w kierunku przeciwległego słupka, po drodze została uderzona głową i trafiła do bramki. Zdobywcą gola okazał się debiutant wśród gdańszczan - Mario Maloca.

Wolfsburg próbował jeszcze wygrać ten mecz. W 84. minucie goście przeprowadzili kontrę prawym skrzydłem. Max Kruse wstrzelił futbolówkę w pole karne, do Zawady, który uderzył piłkę nogą, ale tak nieszczęśliwie, że nie znalazła drogi do bramki i przeleciała obok lewego słupka. Wściekły trener Wolfsburga Dieter Hecking aż złapał się za głowę, wykonał półobrót i wrócił na ławkę swojego zespołu.

Kibice nie obejrzeli niestety na boisku dwóch największych gwiazd Wolfsburga - Kevina de Bruyne i Andre Schurrle. W 85. min. na boisko wszedł pomocnik reprezentacji Brazylii, Luis Gustavo.

W szeregach Lechii również zabrakło kilku podstawowych graczy - w tym Stojana Vranjesa i Antonio Colaka.

Mecz oglądało 6 tysięcy widzów.