PORTAL MIASTA GDAŃSKA

Piast – Lechia 2:0. Kto grał topornie?

Piast – Lechia 2:0. Kto grał topornie?
- W ostatnich 20 minutach dostaliśmy dwie bombki i było po krzyku – podsumował wysiłki swojego zespołu trener Lechii Bogusław Kaczmarek, który po meczu grę Piasta nazwał toporną. Jeśli tak, to jak nazwać grę Lechii?
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

- W ostatnich 20 minutach dostaliśmy dwie bombki i było po krzyku – podsumował wysiłki swojego zespołu trener Lechii Bogusław Kaczmarek, który po meczu grę Piasta nazwał toporną. Jeśli tak, to jak nazwać grę Lechii?

Pierwsza połowa się odbyła. Obie drużyny nie skonstruowały ani jednej godnej zapamiętania akcji, więc szkoda słów, by ją opisywać. Zwykła kopanina.

W drugiej połowie ruszyła Lechia i przez pół godziny jej piłkarze mogli sześciokrotnie pokonać bramkarza Piasta, a już cztery razy to bez większego wysiłku. Piotr Brożek, Piotr Wiśniewski, Ricardinho i Adam Duda strzelali jednak obok bramki, w bramkarza albo w nogi obrońców w sytuacjach, w których średnio wykształcony polski piłkarz ligowy powinien dać sobie radę. Lechiści nie potrafili.

W 74. minucie Piast wykonywał rzut wolny, po bezsensownym zagraniu ręką Wiśniewskiego. Tomasz Podgórski ustawił piłkę na 21. metrze. Lechia zbudowała mur, ale to nie miało znaczenia, ponieważ Podgórski jakby go nie zauważył, tylko posłał piłkę w górną część bramki. Buchalik nic nie mógł zrobić. Gości dobił powracający po nieudanej przygodzie w Turcji Marcin Robak. Strzelał z kilku metrów. Gdzie byli Jarosław Bieniuk albo Rafał Janicki?

- Zagraliśmy w Gliwicach naprawdę dobry mecz. Od początku było widać, że przyjechaliśmy tu po zwycięstwo i dążyliśmy do zdobycia gola. Stworzyliśmy sobie 5-6 dogodnych sytuacji do zdobycia gola, z czego powinny paść przynajmniej trzy bramki. Niestety, nie padła żadna, a ponieważ piłka nożna to największa kurtyzana świata i od razu się na tobie mści, to szybko dostaliśmy dwie bombki i przegraliśmy mecz - tłumaczył Bogusław Kaczmarek.

A czy przypadkiem nie jest tak, że drużyna rozgrywa naprawdę dobry mecz tylko wtedy, gdy wygrywa albo co najmniej remisuje z o wiele silniejszym rywalem? Jeśli jednak wierzyć trenerowi, to ja już wolę topornego Piasta od Lechii, która przyjechała do Gliwic po zwycięstwo.

Piast Gliwice - Lechia Gdańsk 2:0 (0:0)

Bramki: T. Podgórski (74), M. Robak (88). Żółte kartki: Urban (Piast) oraz Duda, Wiśniewski (Lechia). Sędziował P. Gil.

Piast: Trela - Zbozień, Krzycki, Polak, Klepczyński - Cicman, Matras, Zganiacz (58, Urban), Jurado (86, Izvolt), Podgórski - Docekal (79, Robak).

Lechia: Buchalik - Deleu, Janicki, Bieniuk, Brożek - Kacprzycki (60, Duda), Surma (82, Machaj), Pietrowski, Ricardinho (86, Łazaj), Buzała - Wiśniewski.

Krzysztof Guzowski