PORTAL MIASTA GDAŃSKA

Lechia – Wisła 0:0. Napastnika kupię

Lechia – Wisła 0:0. Napastnika kupię
Lechia zremisowała bezbramkowo z Wisłą Kraków po meczu, w którym pokazała sporo zapału i umiejętności do gry kombinacyjnej, ale nie umiała wykończyć z trudem wypracowanych sytuacji. Bez przyzwoitego napastnika trudno wygrywać mecze.
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Lechia zremisowała bezbramkowo z Wisłą Kraków po meczu, w którym pokazała sporo zapału i umiejętności do gry kombinacyjnej, ale nie umiała wykończyć z trudem wypracowanych sytuacji. Bez przyzwoitego napastnika trudno wygrywać mecze.

Poniedziałkowy mecz przyjaźni był szczególny. Dla uczczenia pamięci dwóch kibiców, którzy zginęli 19 marca w wypadku autokaru wracającego z meczu ligowego w Gliwicach, kilka gdańskich ulic przystrojono biało-zielonymi flagami przepasanymi czarnymi wstążkami. Piłkarze obu zespołów wyszli na prezentację w specjalnie przygotowanych koszulkach: „19.03.2013. Pamiętamy. Dziękujemy”. Mecz rozpoczął się minutą ciszy, wszyscy zawodnicy założyli na ramiona czarne opaski. W 20. i 30. minucie gry na telebimach pojawiły się zdjęcia ofiar wypadku autokaru: 20-letniego Tomasza Górczyńskiego i 30-letniego Kamila Kąkola. W pierwszej połowie nie było dopingu z trybun, w przerwie na telebimach pokazano nagranie ze szpitala, w którym jeden z ciężko poszkodowanych w wypadku – Michał Rzepnikowski – dziękował wszystkim za wsparcie.

Poza końcowymi 20 minutami pierwszej połowy Lechia była zdecydowanie lepsza od Wisły, która pierwszy raz celnie strzeliła na gdańską bramkę w 74. minucie. Biało-zieloni z łatwością rozbijali wszystkie ataki gości, a sami dość łatwo przedostawali się pod pole karne rywali. Co z tego, skoro piłka po wszystkich strzałach z kilkunastu metrów leciała w środek bramki (Mateusz Machaj, Marcin Pietrowski, Piotr Brożek, Piotr Wiśniewski) i Siergiej Pareiko nie miał kłopotów, żeby ją zatrzymać. Indywidualnych zagrań w polu karnym – czasem klasowych – też było sporo, jednak zawsze był o jeden drybling lub o jedno podanie za dużo.

Abdou Razacka Traore nie ma w Lechii kto zastąpić i to jest jej największa bolączka. Piotr Wiśniewski, Paweł Buzała, czy Ricardinho armat nie wymyślą. Jeśli zespół ma się rozwijać, trzeba sprowadzić zawodnika, który będzie w stanie zdobyć przynajmniej 10 – 12 goli w sezonie.

Mimo wszystko, ten bezbramkowy remis jest sukcesem biało-zielonych, którzy wydarli Wiśle pierwszy punkt, odkąd wrócili do Ekstraklasy w 2008 roku.

Lechia Gdańsk - Wisła Kraków 0:0

Lechia:
Buchalik - Deleu, Janicki, Bieniuk, Brożek - Ricardinho (86, Kacprzycki), Surma, Pietrowski, Machaj (80, Duda), Buzała - Wiśniewski.
Wisła: Pareiko - Jovanović, Głowacki, Chavez, Jaliens - Małecki, Sobolewski, Wilk, Kosowski (63, Sarki), Garguła (86, Chrapek) - Boguski (64, Genkow).

Krzysztof Guzowski