Piotr Myszka od początku regat plasował się w czołówce, przez moment był nawet wiceliderem z dużymi szansami na medal. Przed wyścigiem finałowym, decydującym o ostatecznych miejscach, zajmował szóste miejsce. W punktowanym podwójnie wyścigu też był szósty.
Jak przyznał, najbardziej zależało mu na olimpijskiej nominacji, dlatego nie atakował za wszelką cenę, żeby nie popełnić błędu.
Przed mistrzostwami świata w wewnątrzkrajowej rywalizacji o występ na igrzyskach w Rio de Janeiro (każdy kraj może wystawić jednego zawodnika) prowadził Paweł Tarnowski z SKŻ Sopot. W Omanie zajął jednak dopiero 14. miejsce (żeby pojechać do Brazylii, musiałby być 11.). Wcześniej szansę na swoje szóste igrzyska stracił brązowy medalista sprzed trzech lat z Londynu, Przemysław Miarczyński z SKŻ Sopot, który został sklasyfikowany na 21. pozycji.
Myszka w polskiej rywalizacji o wyjazd na olimpiadę zdobył łącznie 24 punkty, a Tarnowski 22.
Mistrzem świata został Francuz Pierre Le Coq, który wyprzedził Chińczyka Aichena Wanga i Holendra Doriana van Rijsselberge.
Regaty w Mussanah były wyczerpujące dla uczestników z powodu wysokich temperatur i słabych wiatrów przez większość zawodów. Wszyscy podkreślali, że czują się bardzo zmęczeni fizycznie.
34-letni Myszka jest mistrzem świata z 2010 roku, wicemistrzem z 2011 roku oraz mistrzem Europy z roku 2011. Start w Rio de Janeiro w 2016 roku będzie jego olimpijskim debiutem.