Nie chodzi tylko o ścigane się. Chodzi o spełnianie młodzieńczych marzeń. Piotr Zaleski z miłości do samochodów marki Porsche co jakiś czas wyszukuje i kupuje historyczne egzemplarze w Europie, remontuje je i doprowadza do doskonałości.
- Jest takie powiedzenie, że samochody Porsche nigdy się nie starzeją, mają jedynie nowych właścicieli - śmieje się.
Z miłości do polskiej motoryzacji odtworzył jedyny egzemplarz rajdowego Poloneza 2000 Rally - również po to, by dorastający syn zobaczył, jak niezwykłe było to auto. Takim Polonezem ścigał się m.in. nieodżałowany Marian Bublewicz (rajdowy wicemistrz Europy w 1992 roku, zmarł rok później w wieku 43 lat na skutek ran odniesionych w wypadku podczas Zimowego Rajdu Dolnośląskiego - przyp. red.), a Maciej Stawowiak zdobył pierwsze polskie punkty w rajdowych samochodowych mistrzostwach świata.
Gdy Zaleski dowiedział się, że wszystkie - nieliczne przecież - egzemplarze zostały zezłomowane, zaczął kontaktować się z rajdowcami i konstruktorami. Wyciągali dla niego ze swoich piwnic i garaży części i całe podzespoły. Trwało to lata, ale dopiął swego. Wyposażył swój egzemplarz we wszystkie cudeńka ówczesnej techniki, które miał oryginalny Polonez 2000 Rally: m.in. dwulitrowy 180-konny silnik Fiata z czterema gaźnikami, hamulce od Porsche 911 RS, specjalne felgi ze stopu magnezowego.
Między Polonią a San Marino
Zaleski miał zaledwie 22 lata, gdy w 1983 r. zdobył mistrzostwo Polski Formuły Polonia. Pojazdy budowane były na podzespołach Fiata 125p, posiadały silniki o pojemności 1300 i mocy ok. 70 KM.
W latach 2000, 2001 i 2009 zdobywał wicemistrzostwo Polski w różnych klasach wyścigowych. Osiągnięcia wyjątkowe, jeśli zważyć, że na co dzień prowadzi sieć kantorów wymiany walut Conti.
W drugiej połowie lat 90. przeżył ciężkie chwile. Został aresztowany i spędził w celi sześć miesięcy z powodu podejrzeń o pranie brudnych pieniędzy dla bliżej nieokreślonych grup przestępczych. To była głośna sprawa. Zaleski przez lata walczył przed sądami o oczyszczenie z oskarżeń. Otrzymał od skarbu państwa 75 tys. zł odszkodowania za bezpodstawne aresztowanie. Sąd Najwyższy oczyścił go z oskarżenia o pranie brudnych pieniędzy.
Majstrowanie przy samochodach i ściganie się były wówczas dla niego sposobem, by choć na chwilę oderwać się od kłopotów.
W październiku 2012 r. Zaleski jako pierwszy zawodnik z Polski wystartował w 10. edycji prestiżowego Rallylegend w San Marino. Zgłosiło się 350 załóg z Europy i nie tylko - zakwalifikowano jedynie 150, w tym Poloneza 2000 Rally z Gdańska. Robił furorę warkotem silnika i stylem jazdy (Zaleski mówi, że z powodu specyficznej konstrukcji to auto nie da się prowadzić inaczej niż brawurowo, bo w przeciwnym razie nie wyrabia na zakrętach).
Sukces nie tylko kierowcy
Oczywiście nie mogło go zabraknąć w Mistrzostwach Polski Pojazdów Zabytkowych. Wystartował w Porsche 911 SC RS, rocznik 1981.
- Trochę takich imprez w Europie widziałem i chyba dlatego nie spodziewałem się, że w Polsce tak szybko uda się zorganizować podobny profesjonalny rajd - mówi Piotr Zaleski. - Startowało ponad trzydzieści aut. Piękne maszyny, bardzo dobrzy kierowcy, w tym były mistrz Europy Andrzej Jaroszewicz (rocznik 1946 - przyp. red.). Tak to już jest w tym sporcie, że jeśli ktoś zacznie się ścigać w młodości, będzie się ścigał do późnych lat. Inaczej zabraknie mu w życiu adrenaliny.
Do przejechania było kilka rund. Kolejno: Rajd Memoriał im. Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza, 45. Rajd Świdnicki, 3. Rajd Rzeszowiak, 51. Rajd Dolnośląski, 63. Rajd Wisły i 3. Rajd Grodzki. Piotr Zaleski startował z pilotem Jackiem Gruszczyńskim (Kraków). Efekt? Mistrzostwo Polski w kategorii FIA 3 - aut homologowanych w latach 1976-1981, a także tytuł Drugiego Wicemistrza Polski w klasyfikacji łącznej.
Zaleski i Gruszczyński w Porsche 911 na trasie 51. Rajdu Dolnośląskiego
- Satysfakcja tym większa, że jechaliśmy z silnikiem 210 KM, a konkurencja miała nierzadko silniki o mocy 450 KM - mówi Zaleski. - Na przyszły rok przygotujemy mocniejszą jednostkę napędową.
Nie byłoby tego sukcesu bez ekipy gdańskich mechaników.
- W pierwszym rzędzie podziękowania należą się Michałowi Szczepankowi i Piotrowi Szymichowskiemu - podkreśla Piotr Zaleski. - Angażowali się bez reszty w przygotowanie tego auta. Często poświęcali przy tym swój czas prywatny, a nawet zawodowy. Nie będzie w tym żadnej przesady, gdy powiem, że bez nich ten sukces nie byłby możliwy. To ludzie oddani motosportowi, tej idei, bez reszty. Ludzie z pasją.
Gala wręczenia nagród zwycięzcom Historycznych Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski odbędzie się 24 listopada w warszawskim Hotelu Sheraton.