Kto zdobędzie brąz? Lotos Trefl przegrywa pierwszy mecz

W czwartek, 21 kwietnia, rozpoczęła się rywalizacja o brązowy medal mistrzostw Polski w siatkówce mężczyzn. Lotos Trefl Gdańsk przegrał w pierwszym meczu z PGE Skrą Bełchatów 0:3. Drugi mecz w piątek, 22 kwietnia, o godz. 18. Medal zdobędzie ten zespół, który wygra trzy spotkania.
21.04.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Pierwsze dwa mecze rozgrywane są na terenie bełchatowian, którzy po sezonie zasadniczym byli wyżej w tabeli (trzecie miejsce, gdańszczanie – czwarte). Oni są też faworytami

- Skra jest lepszym zespołem - przyznaje trener Lotosu Trefl Andrea Anastasi. - Ale będziemy walczyć.

W pierwszym secie po mocnych zagrywkach Murphy'ego Troya gospodarze mieli problem z wyprowadzeniem skutecznego ataku, z czego od razu korzystał zespół przyjezdnych. Gdańszczanie wyszli na dwupunktowe prowadzenie, ale na krótko. Bełchatowianie dość szybko odrobili stratę, a po pierwszej przerwie technicznej poszli za ciosem i uzyskali cztery oczka przewagi.

Dopiero pod koniec seta podopieczni Anastasiego zdołali dogonić PGE Skrę. Najpierw dobre zagrywki Sebastiana Schwarza zamieszały w przyjęciu gospodarzy, a potem Wojciech Grzyb skutecznym blokiem doprowadził do remisu po 22. Jednak żółto-czarni w kluczowym momencie popsuli zagrywkę, a bełchatowianie wykorzystali kontrę po nieskutecznym zbiciu gości i przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

W drugiej partii gospodarze kontynuowali swoją dobrą passę, prowadząc od początku trzema punktami. Po kilku nieudanych zagraniach Marco Falaschiego, trener Anastasi zdecydował się przeprowadzić zmianę na pozycji rozgrywającego, a chwilę później w miejsce kapitana żółto-czarnych wprowadził Artura Ratajczaka. Niestety, nie przyniosło to oczekiwanej poprawy gry.

Bełchatowianie nie spuszczali z tonu, wykorzystywali nieudane zagrania rywali i na kolejnej przerwie technicznej na tablicy widniał już wynik 10:16. Przy ośmiopunktowej stracie szkoleniowiec drużyny z Pomorza poprosił o czas, a po kolejnych nieskończonych atakach wprowadził na parkiet Damiana Schulza i Miłosza Hebdę. Przewaga gospodarzy była jednak zbyt duża i zespół przyjezdnych musiał uznać wyższość PGE Skry. Seta potężnym asem (119 km/h) zakończył Facundo Conte.

Trzecią odsłonę spotkania gdańszczanie rozpoczęli na większym luzie. Dość szybko zyskali trzy oczka przewagi i przy takiej różnicy punktowej na ich korzyść oba zespoły schodziły na pierwszą przerwę techniczną. W drugiej fazie seta drużyny grały punkt za punkt, a kibice zgromadzeni w bełchatowskiej Hali „Energia” oglądali efektowne obrony i wymianę ciosów.

Po raz pierwszy w tym spotkaniu to goście prowadzili na drugim regulaminowym czasie. Gdy gospodarze zbliżyli się do żółto-czarnych, trener Anastasi dokonał klasycznej podwójnej zmiany, a po kolejnej akcji poprosił o przerwę dla swoich siatkarzy. Podopieczni Filipe'a Blaina bronili ataki rywali, pracowali blokiem i doprowadzili do remisu po 19. Gdańszczanom nie udało się już zatrzymać rozpędzonych bełchatowian. Przegrali seta do 21.

Drugi mecz o brązowy medal w Bełchatowie odbędzie się w piątek 22 kwietnia, o godzinie 18, a we wtorek, 26 kwietnia, w Ergo Arenie odbędzie się trzecie spotkanie obu zespołów.

PGE Skra Bełchatów - Lotos Trefl Gdańsk 3:0 (26:24, 25:15, 25:21)

PGE Skra: Lisinać (12), Wlazły (19), Kłos (3), Conte (10), Uriarte (3), Marechal (8), Piechocki (libero), Milczarek (libero) oraz Winiarski

LOTOS Trefl: Grzyb (7), Falaschi (2), Schwarz (6), Gawryszewski (1), Troy (10), Mika (8), Gacek (libero) oraz Schulz, Stępień, Ratajczak (1), Hebda (1)